Shell Polska finalizuje uzyskanie ostatecznego pozwolenia na budowę pierwszej stacji LNG dla samochodów ciężarowych i chce ją uruchomić jesienią 2019 roku, poinformował szef rozwoju biznesu LNG w Shell Polska Marcin Płocharski.
„Mamy już pozwolenie na budowę pierwszej polskiej stacji LNG, zakładamy, że na jesieni będzie ona gotowa, pod warunkiem otrzymania wszystkich pozwoleń” – powiedział Płocharski dziennikarzom w trakcie europejskiego finału Shell Eco-Marathon pod Londynem.
Docelowo Shell chciałby wybudować w Polsce 8 stacji LNG dla samochodów ciężarowych. Koncern już dziś dysponuje 7 stacjami w Holandii, 3 w Belgii i 1 w Niemczech, nie licząc stacji innych operatorów, które akceptują kartę Shell Card LNG.
„W ramach inicjatywy BioLNG budujemy europejski korytarz tankowania LNG i planujemy zwiększenie akceptacji naszych kart, poprzez budowę 39 stacji tankowania oraz zakładu produkcji bio-LNG w Holandii. Detaliczne stacje LNG wejdą w skład ogólnoeuropejskiej sieci i powstaną w Belgii, Francji, Niemczech, Holandii, Polsce oraz Hiszpanii. Obiekty te będą rozmieszczone co około 400 km wzdłuż głównych korytarzy sieci drogowej od Hiszpanii po Polskę. Do końca 2019 roku kolejne obiekty dołączą do naszej sieci” – dodał Płocharski.
Według niego, wykorzystanie LNG w transporcie ciężkim to na obecną chwilę jedyna realna alternatywa dla diesla.
„Transport przyszłości to bez wątpienia rozwiązania ekologiczne. LNG spełnia te wymagania, bo jest paliwem czystszym od oleju napędowego, cichszym oraz prawie nie emituje cząstek stałych. Dodatkowo jest tańszy od diesla i jest paliwem łatwo dostępnym, dzięki gęstej sieci europejskich terminali gazowych i trzem producentom, którzy już mają w ofercie samochody ciężarowe napędzane LNG” – przekonywał przedstawiciel Shell Polska.
Jak podkreślił, na masową skalę emisję CO2 w transporcie ciężkim może zmienić jedynie LNG.
„W przypadku wodoru nie ma zasobów, które pozwoliłyby wytworzyć go w wystarczającej ilości, w przypadku energii elektrycznej trzeba by czekać co najmniej kilka lat na rozwój technologii. A my zwyczajnie nie mamy tyle czasu. LNG to jedyne rozwiązanie na już, na teraz, które może znacząco zmienić poziom emisji w transporcie” – powiedział.
Koszt zakupu samochodu ciężarowego na LNG (ok. 120 tys. euro) jest oczywiście znacznie wyższy niż analogicznego pojazdu napędzanego dieslem (70-80 tys. euro), ale jednocześnie LNG jest paliwem znacznie wydajniejszym: ekwiwalent energetyczny 1 litra ON to ok. 0,72 kg LNG, przy czym przeciętne spalanie ciężarówki zasilanej LNG to 20-24 kg LNG na 100 km, w porównaniu do 27-28 l diesla.
„Najlepszy dowód, że LNG w transporcie może się przyjąć na masową skalę jest taki, że już w Polsce, choć nie ma tu jeszcze ani jednej stacji, a najbliższa jest w Hamburgu, mamy kilkunastu klientów posiadających Shell Card LNG, z której korzystają na innych naszych stacjach za granicą. Jesteśmy także bardzo zadowoleni z wolumenów, które sprzedajemy w innych krajach, gdzie stacje LNG już powstały” – podsumował Płocharski.
Holendersko-brytyjski koncern Shell to największa firma paliwowa na świecie. W Polsce jest czwartym pod względem wielkości operatorem stacji paliw – na koniec 2018 roku firma zarządzała siecią 419 stacji.
Molenda: Shell w Polsce stawia na LNG w transporcie (ROZMOWA)
ISB News