(Reuters/Bartłomiej Sawicki)
Jak informuje agencja Reuters, wykonawcy dwóch elektrowni gazowych na okupowanym przez Rosję Krymie sfinalizowali umowy dot. instalacji turbin gazowych produkowanych przez niemiecki koncern Siemens. Elementy instalacji zostały wykonane przez rosyjską spółkę, w której udziały mają Niemcy. Siemens zaprzecza informacjom agencji, że turbiny mają być przeznaczone dla krymskich elektrowni, zaznaczając jednak, że są one dedykowane dla elektrowni Taman, która znajduje się w południowej części Rosji, w pobliżu Krymu.
Trzy źródła na które powołuje się agencja Reuters podkreślają, że turbiny Siemensa są przeznaczone dla elektrowni na Krymie. Informatorzy agencji nie sugerują jednak, że Siemens wiedział lub akceptował plany przeniesienia turbin na Krym.
Rosyjski rząd nie ujawnił źródła pochodzenia turbin dla dwóch planowanych elektrowni w Krymie. Dane techniczne są jednak dostępne publicznie. Zdaniem informatorów Reutersa wykonawcą instalacji będzie właśnie niemiecki podmiot. Spółka Siemens Gas Turbine Technologies LLC, w ubiegłym roku otworzyła fabrykę w Petersburgu. Niemcy dysponują 65 proc. udziałów w przedsięwzięciu. Pozostałe 35 proc. należy do firmy Power Machines, której właścicielem jest rosyjski miliarder Aleksieja Mordaszow.
Zdaniem ekspertów transport turbin Siemensa na Półwysep Krymski mogą być próbą obchodzenia nałożonych na Rosję sankcji. Stało się to w 2014 r. w związku z nielegalną aneksją Krymu. Zgodnie z decyzją Unii Europejskiej firmy z krajów UE nie mogą sprzedawać i zaopatrywać w określone w unijnych dokumentach maszyny i sprzęt rosyjskiej branży z sektora energetycznego. Rzeczniczka Komisji Europejskiej nie potrafiła jednoznacznie skomentować sprawy niemieckich turbin gazowych. Przypominała jedynie, że egzekwowanie i realizacja przepisów unijnych dotyczących sankcji leży w gestii państw członkowskich.