Wczoraj strona popytowa na rynku ropy naftowej pokazała siłę, odbijając się w górę i w dużej mierze odreagowując zniżki z wcześniejszych dni tygodnia. Ruch ten jednak nie był istotnie powiązany z rynkowymi fundamentami – te wciąż pokazują sporą niepewność na globalnym rynku tego surowca – pisze Dorota Sierakowska, analityk surowcowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Wczorajsze dane, pokazujące znaczący wzrost zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych w minionym tygodniu (o 9,3 mln baryłek) nie wpłynęły negatywnie na ceny, ponieważ taki odczyt był oczekiwany po środowym raporcie Amerykańskiego Instytutu Paliw. Ponadto, Departament Energii poinformował o dużym spadku zapasów benzyny i destylatów w tym samym czasie, co zagłuszyło pesymistyczny wydźwięk samego wzrostu zapasów.
Tymczasem dzisiaj dalsze zwyżki cen ropy zostały zablokowane przez wyjątkowo słaby odczyt dynamiki PKB w Chinach w III kw. – znalazł się on na poziomie 6% i był najniższy od prawie trzech dekad. Informacje te pokazują, że konflikt handlowy USA i Chin wyraźnie wpłynął na sytuację gospodarczą w Chinach, a inwestorzy na rynku ropy naftowej zwracają na takie dane uwagę, ponieważ globalny popyt na ropę jest ściśle powiązany ze światowym wzrostem gospodarczym.
Wczoraj Reuters przedstawił także interesujące informacje na temat nadchodzącego IPO spółki Saudi Aramco. Według źródeł agencji, Saudyjczycy mają zamiar przełożyć emisję spółki na później, a najpierw poczekać na wyniki za III kwartał. Silne wyniki, zwłascza w kontekście ataków na saudyjskie instalacje z 14 września, mogłyby pozwolić na uzyskanie korzystnej wyceny spółki w czasie IPO. Tymczasem na razie upublicznienie Saudi Aramco na zakładanych dotychczas warunkach byłoby trudne także w kontekście niskich cen ropy naftowej na światowym rynku.
Źródło: DM BOŚ