– W minionym tygodniu notowania ropy naftowej były mocno rozchwiane, jednak zakończyły cały tydzień w miarę wysoko, ponad poziomem 53 USD za baryłkę. Dzisiejsza sesja rozpoczyna się relatywnie spokojnie, w okolicach piątkowego zamknięcia, jednak z delikatną przewagą strony podażowej – pisze Dorota Sierakowska, analityk surowcowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Notowania ropy naftowej wciąż utrzymują się wyraźnie powyżej psychologicznej bariery 50 USD za baryłkę, co jest zasługą przede wszystkim oczekiwań dotyczących cięcia produkcji tego surowca przez kraje OPEC oraz Rosję. Państwa – sygnatariusze niedawnego porozumienia zobowiązały się do ograniczenia wydobycia ropy naftowej aż o 1,8 mln baryłek dziennie. To, czy te obietnice zostaną zrealizowane, nie jest wcale pewne, ponieważ w przeszłości wielokrotnie zdarzało się, że kraje kartelu nie działały solidarnie. Niemniej, według agencji Reuters, traderzy uważają, że nawet realizacja zakładanego planu w 50-80 procentach pozwoliłaby na utrzymanie się cen ropy naftowej powyżej poziomu 50 USD za baryłkę w tym roku.
Tymczasem w niedzielę prezes Międzynarodowej Agencji Energetycznej, Fatih Birol, powiedział, że jeśli OPEC zrealizuje swoje obietnice, to już w połowie bieżącego roku rynek ropy naftowej może się zbilansować. Jednak według niego wcale nie oznacza to większej stabilności cen – a wręcz przeciwnie, zapowiada on, że w 2017 roku notowania ropy naftowej mogą być dużo bardziej rozchwiane niż w 2016 roku.
Tymczasem sytuacja na rynku ropy naftowej w krótkoterminowej perspektywie najprawdopodobniej zależeć będzie od dwóch czynników: wartości amerykańskiego dolara oraz doniesień ze strony OPEC na temat realizacji planu cięcia produkcji. Na razie utrzymuje się delikatna presja spadkowa, związana m.in. z poruszaniem się cen ropy blisko lokalnych szczytów.
Źródło: CIRE.PL