Austriacka firma OMV będąca udziałowcem konsorcjum Nabucco-West odpowiedzialnego za projekt gazociągu o tej samej nazwie, poinformowała, że przegrał on w rywalizacji z projektem Gazociągu Transadriatyckiego o dostęp do złóż gazu Szach Deniz w Azerbejdżanie. O tym jakie ma to znaczenie dla Polski, opowiada prezes Instytutu Studiów Energetycznych dr inż. Andrzej Sikora.
– Gazociąg dla Korytarza Południowego będzie alternatywą dla dostaw rosyjskich, a to zależy od ilości surowca nim słanego. Mówimy obecnie o 8 mld metrów sześciennych. To za mało. Tym bardziej, że Rosjanie nie liczą się z kosztami i budują swój South Stream. Nie będzie miejsca dla dwóch takich rur, dlatego Nabucco nie wyjdzie poza deski kreślarskie – sumuje ekspert.
Jednakże według naszego rozmówcy, pomimo porażki Nabucco-West nie należy zarzucać koncepcji sprowadzenia alternatywnych dostaw gazu do Europy.
– Kluczowe będzie pozyskanie większej ilości gazu od krajów, które obecnie liczą się z pozycją Rosji i go nie eksportują. Takim krajem jest na przykład politycznie niepoprawny dziś Iran Wtedy będzie można transportować go do krajów Europy Środkowo-Wschodniej za pomocą gazociągów Korytarza Północ-Południe. Jeżeli nie stworzymy możliwości importu gazu z Azji Centralnej w ogóle nie ma rozmowy o alternatywnych dostawach. Dlatego należy próbować – twierdzi specjalista.
– Nas powinna interesować pozycja Polski w regionie i możliwość wejścia w nowe projekty w okolicy. Jeśli zwiększymy krajowe wydobycie, będziemy potrzebować infrastruktury, którą prześlemy gaz na i to nie tylko na Zachód. Z naszego punktu widzenia istotne jest zabezpieczenie ewentualnych możliwości dla eksportu gazu łupkowego z Polski – przekonuje Andrzej Sikora.