EnergetykaEnergia elektrycznaGaz.

Sikora: Rynek mocy to nie temat na wiec wyborczy

KOMENTARZ

Dr inż. Andrzej Sikora

Prezes Zarządu Instytutu Studiów Energetycznych

Projekty energetyczne cechują wysokie nakłady, stosunkowo długi okres inwestycyjny i bardzo długi okres zwrotu. Ryzyka związane z takim projektami najchętniej przerzucane są przez inwestorów, dostawców kapitału, urządzeń, technologii na instytucje, które charakteryzuje stabilność.

To nie jest ani interwencjonizm ani socjalizm – tu ideologia społeczna ma niewiele do powiedzenia. Tu zachodzi relacja podaż -popyt. Jeśli odbiorca żąda dostaw energii w każdym czasie i każdym miejscu, to gotów jest zapłacić za tego typu usługę. Nie spełnienie tych oczekiwań przez dostawcę kreuje potrzebę zmiany dostawcy lub wręcz uniezależnienia się od niego i ewentualnie w konsekwencji budowę własnych źródeł energii. Największe światowe firmy idą jeszcze dalej i uniezależniają się od dostawców surowców energetycznych biorąc na siebie wszystkie ryzyka całego łańcucha dostaw. Ale wtedy są w stanie nimi – tymi ryzykami – zarządzać.

Rynek mocy to ważny, aczkolwiek nie elementarny składnik łańcucha. Ważny, bo mimo sygnałów i anonsów nie jesteśmy ciągle w stanie magazynować, w wystarczający sposób, wytwarzanej energii elektrycznej, a jej przechowywanie w postaci surowej (np. gaz ziemny, spiętrzanie wody) jest kosztowne i mało efektywne. Rynek mocy to próba odpowiedzi dostawcy i / lub regulatora na nieprzewidywalne zapotrzebowanie. Próba stabilizacji i znalezienia źródła jej sfinansowania.

Programy wyborcze to głównie populizm – chęć odnalezienia swoich poglądów na mapie potrzeb ludu, których spełnienie może zagwarantować zrealizowanie największych marzeń czyli uzyskanie władzy. Czy w tę retorykę wpisuje się rynek mocy, albo inne narzędzia mające poprawić rentowność projektów energetycznych? Wątpię, bo przeciętny obywatel nie ma bladego pojęcia o tych mechanizmach – one nie są populistyczne. One są pragmatyczne, ale dla ograniczonego kręgu ekspertów. W kontekście programów wyborczych słyszymy o taniej energii, o bezpieczeństwie, o czystych technologiach, nawet o ograniczeniu emisji… ale nikt nie powie ile to kosztuje. Bo jak przeciętnego zjadacza chleba, który płaci 100-200 zł miesięcznie za energię ma nie szokować wydawanie  miliardów euro na energetykę… To nie jest temat na wiec wyborczy…


Powiązane artykuły

Mocny wzrost importu LNG w Niemczech to efekt wzmożenia eksportu gazu

Dane Federalnej Agencji Sieci (Bundesnetzagentur) pokazują, że od końca kwietnia 2025 roku Niemcy znacznie zwiększyły import LNG. Rekord padł 8...

Wakacyjne promocje tylko z nazwy. Tańsze tankowanie głównie w weekendy

Koncerny paliwowe przygotowały dla kierowców wakacyjne rabaty na paliwo tankowane na ich stacjach. Inaczej niż w ostatnich latach obowiązują one...
Samolot firmy Blue Spirit Aero podczas pokazów w Le Mans; źródło: hydrogentoday.info 

Francuzi prezentują pierwszy samolot wodorowy 

Firma Blue Spirit Areo zaprezentowała na lotnisku w Le Mans niezwykły samolot Dragonfly. Jest to pierwszy, zaprojektowany od zera, samolot...

Udostępnij:

Facebook X X X