Wysokie ceny energii wpływają negatywnie na konkurencyjność przemysłu hutniczego w Polsce. W rozmowie z BiznesAlert.pl Tomasz Ślęzak, członek zarządu i dyrektor Energii i Ochrony Środowiska ArcelorMittal Poland nie wykluczył, że dalsze wzrosty cen energii mogą skończyć się zamknięciem niektórych instalacji należących do spółki.
BiznesAlert.pl: Czy ArcelorMittal obawia się wzrostów cen energii w 2020 roku?
Tomasz Ślęzak: Niestety wszystko wskazuje na to, że ceny energii w Polsce, w perspektywie kilku najbliższych lat będą dalej rosły.
O ile mogą one wzrosnąć? Co to może oznaczać dla działalności spółki?
Trudno jest spekulować w kwestii dynamiki wzrostów, ale wydaje się, że w roku 2020 można spodziewać się co najmniej kilkuprocentowego wzrostu w stosunku do końca bieżącego roku, którego zamknięcia przecież jeszcze nie znamy. Powody są te same co zawsze – wysokie uwęglenie krajowego miksu energetycznego, a co za tym idzie wzrost kosztów związanych z opłatami za emisję CO2 oraz aktualne uwarunkowania polskiego sektora energetycznego. Stabilizacji czy spadku cen można się racjonalnie spodziewać w połowie następnej dekady, kiedy powinna dać się odczuć zmiana krajowej struktury wytwarzania, a być może i obrotu energią. Oznacza to wzrost kosztów prowadzenia działalności naszych hut. A idąc dalej – możliwy spadek konkurencyjności wobec producentów z krajów, w których ceny energii są niższe.
Czy ArcelorMittal rozważa inwestycje we własne źródła wytwórcze np. OZE bądź też podpisywanie umów PPA?
Rozważamy wszystkie możliwości. Prowadzimy już rozmowy z firmami, które mogłyby dostarczyć nam zieloną energię w ramach kontraktów PPA. Poza tym pracujemy też nad rozwiązaniami, które umożliwiłyby nam wykorzystanie poprzemysłowych terenów ArcelorMittal Poland pod budowę kilku instalacji fotowoltaicznych po 30-50 MW. Uważnie obserwujemy rynek i widzimy, że energia ze źródeł solarnych może przynieść firmie spore oszczędności i korzyści – np. pominięcie taryf dystrybucyjnych.
Jak na działalność spółki wpływa decyzja o braku ograniczenia produkcji w hucie w Krakowie?
Postanowiliśmy odroczyć tymczasowe wstrzymanie pracy wielkiego pieca i stalowni w Krakowie, które pierwotnie było planowane na wrzesień, ponieważ chcemy ponownie ocenić całą sytuację rynkową, która jest bardzo dynamiczna. Powody planowanego wstrzymania pracy wielkiego pieca i stalowni to spadek zużycia stali na kontynencie przy wysokich cenach surowców i rosnących kosztach uprawnień do emisji CO2 oraz niekontrolowany wzrost importu i niewystarczające środki ochrony europejskiego rynku. Niezależnie od decyzji w sprawie Krakowa, utrzymywanie się obecnej sytuacji nie jest dla zakładów łatwe, tak samo zresztą jak i dla całej branży w Europie. Staramy się, by w jak najmniejszym stopniu wpływało to na działalność spółki, zwłaszcza na naszych pracowników.
Czy w związku z rosnącymi cenami energii biorą Państwo pod uwagę możliwość ograniczenia produkcji, w którymkolwiek zakładzie w Polsce?
Wzrost cen energii, choć to tylko jeden z kilku czynników, które obniżają konkurencyjność naszych produktów na rynku, może w efekcie doprowadzić do zamknięcia jakichś instalacji. Nie da się tego wykluczyć, ponieważ w większości są to procesy energochłonne, o których opłacalności w danym kraju przesadzają komparatywne koszty energii. Wprowadzone ostatnio rekompensaty za pośrednie koszty CO2 pozwolą zapewne ten czynnik nieco złagodzić, choć w perspektywie kilku lat, należy raczej spodziewać się pogorszenia. Mimo wszystko liczymy, że uda nam się przetrwać ten trudny czas dla polskiej energii, bo jako największy producent stali na świecie w Polsce produkujemy ją od 15 lat i nadal chcemy to robić.
Rozmawiał Piotr Stępiński
Prezes URE: W przyszłym roku powinniśmy uwolnić ceny energii