(Wojciech Jakóbik)
Propozycja rozbudowy gazociągu Nord Stream Gazpromu poparta przez firmy europejskie wzbudziła strach i gniew rządów państw tranzytowych zagrożonych ta inwestycją.
Słowacki premier Robert Fico nie przebiera w słowach. Uważa, że udział BASF, E.onu, Wintershalla, Engie i Shella w rosyjskim projekcie to „zdrada”. Podczas wspólnej konferencji z premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem Fico wyraził swoje rozczarowanie.
– Przez miesiące mieliśmy rozmowy w Komisji Europejskiej na temat konieczności wsparcia Ukrainy w jej staraniu o pozostanie krajem tranzytowym, by mogła przetrwać te trudne miesiące zimowe – powiedział. – Nagle pojawiła się informacja Gazpromu o podpisaniu umowy akcjonariuszy z firmami z krajów zachodniej Europy o budowie nowych nitek Nord Stream. Oni robią z nas idiotów. Zdradzili kraj członkowski Unii Europejskiej, Słowację, przecząc ustaleniom politycznym Rady Europejskiej na temat Ukrainy.
– Nie można przez miesiące i lata mówić o potrzebie ustabilizowania sytuacji na Ukrainie i nagle podjąć decyzję, która stawia nie tylko ją ale przede wszystkim Słowację w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Tu chodzi o tranzyt gazu w wielkich ilościach przez Ukrainę i Słowację a w wypadku jego przerwania straty w wysokości setek milionów euro.
Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk także skrytykował projekt. Ocenił, że pozbawienie Ukrainy zysków z tranzytu gazu, które będzie możliwe, jeśli Nord Stream zostanie wykorzystany w pełni, będzie się wiązało z utratą 2 mld dolarów wpływów do budżetu.
– Dla Ukrainy budowa nowych nitek oznacza wyłączenie z tranzytu do Unii Europejskiej, czyli stratę 2 mld dolarów zysków, które otrzymujemy z tego tytułu – powiedział Ukrainiec. Ocenił, że projekt jest „antyukraiński i antyeuropejski”. Dodał, że nie stanowi szlaku dywersyfikującego dostawców, a przez to nie zwiększa bezpieczeństwa energetycznego w UE. – Co za różnica którędy kupujemy gaz jeśli mamy ciągle tego samego dostawcę – pytał.
Należy zaznaczyć, że rozbudowany Nord Stream 2 może także pozbawić Warszawę zysków z tranzytu przez Gazociąg Jamalski ciągnący się przez Polskę, gdyby Rosjanie zdecydowali o ograniczeniu dostaw przez ten szlak na korzyść nowego.
Obecnie Ukraina sprowadza gaz w całości ze Słowacji. Zamierza zwiększyć wykorzystanie rewersu gazowego na granicy z tym krajem do 100 procent. Naftogaz musi zebrać przed następnym sezonem grzewczym od 16 do 19 mld m3 w zależności od warunków pogodowych. Ukrtranstgaz deklaruje jednak, że do połowy października zbierze tam 16 mld m3. Jeżeli zima będzie sroga, a zużycie surowca nad Dnieprem wzrośnie bardziej, może to nie wystarczyć. Ukraińcy pozyskali już środki Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Komisji Europejskiej na dodatkowe zakupy gazu. Prawdopodobnie będą potrzebować nowych.
Projekt Nord Stream 2 został skrytykowany przez polskiego prezydenta Andrzeja Dudę. – Tym, co jest niebezpieczne w tym kontekście to egoizmy państwowe i całkowite pomijanie interesów innych państw. Trudno nie mieć wątpliwości co do tej jedności. Właśnie słyszymy, że została podpisana umowa NordStream 2, zupełnie pomijająca polskie interesy. Dla mnie jedność to partnerskie relacje, Europa równych państw – powiedział Prezydent RP.
Rosjanie przyznają, że ograniczeniem dla Nord Stream 2 może być prawo Unii Europejskiej, a konkretnie trzeci pakiet energetyczny wymuszający wolny dostęp do gazociągów. Gazprom uzyskał w Brukseli zgodę na rezerwację 50 procent przepustowości odnogi lądowej Nord Stream (OPAL) dla siebie. Stara się o wyłączność na pozostałą połowę mocy. Komisja pozostaje konsekwentna i nie pozwala na nowe zwolnienie.
Jak informował 4 września BiznesAlert.pl Gazprom podpisał porozumienie akcjonariuszy w sprawie projektu Nord Stream 2 razem z europejskimi Shellem, OMV, E.on-em i BASF/Wintershallem
Podpisanie umowy akcjonariuszy to coś więcej, niż obowiązujące już memorandum o porozumieniu między wspomnianymi firmami. W przeciwieństwie do memorandum, które jest aktem woli, umowa jest formą zobowiązania, która faktycznie rozpoczyna współpracę spółek przy realizacji projektu. W jego ramach strony przyjmują konkretny terminarz i inne zobowiązania.
Decyzja firm europejskich o rozpoczęciu rozbudowy Gazociągu Północnego oznacza, że wzrośnie presja na Komisję Europejską, która nie godzi się na zwolnienie naziemnych odnóg Nord Stream spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego. Pierwsze dwie nitki Nord Stream o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie stoją częściowo niewykorzystane, bo Gazprom ma zgodę na wyłączność w wykorzystaniu do 50 procent tej mocy. Budowa trzeciej i czwartej nitki w ramach projektu Nord Stream 2 oznaczałaby, że ta przepustowość zostanie podwojona, a udziałowcy będą tym bardziej potrzebować zgody Komisji na zwolnienie.
Więcej: Nord Stream 2 to kolejne narzędzie wojny hybrydowej (ROZMOWA)