Jedynym ratunkiem, tu i teraz, dla mieszkańców przed ogromnymi podwyżkami cen jest dosypywanie pieniędzy i mrożenie cen, wszelkiego rodzaju dopłatami do paliw stałych. Jednakże w rzeczywistości my te pieniądze dosłownie przepalamy. Tylko w roku 2022 wydamy na te działania 200 mld zł, które są swego rodzaju chwilówkami i tylko w tym jednym sezonie przyniosą jakąś ulgę naszym budżetom domowych, ale co dalej w przyszłym roku? – zastanawia się współprzewodniczący Partii Zieloni Przemysław Słowik w rozmowie z BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Jak Partia Zieloni ocenia wprowadzoną ustawę, która mrozi ceny energii elektrycznej na 2023 rok?
Przemysław Słowik: W wyniku wielu lat zaniedbań w rozwoju energetyki odnawialnej, a w zasadzie zablokowania energetyki odnawialnej doszliśmy do tej kryzysowej sytuacji – sytuacji wojny, drożejących cen energii, dominacji brudnej energii z węgla. Jedynym ratunkiem, tu i teraz, dla mieszkańców przed ogromnymi podwyżkami cen jest dosypywanie pieniędzy i mrożenie cen, wszelkiego rodzaju dopłatami do paliw stałych. Jednakże w rzeczywistości my te pieniądze dosłownie przepalamy. Tylko w roku 2022 wydamy na te działania 200 mld zł, które są swego rodzaju chwilówkami i tylko w tym jednym sezonie przyniosą jakąś ulgę naszym budżetom domowych, ale co dalej w przyszłym roku? Co zrobimy z cenami energii, które są zależne od paliw stałych? Ta energia będzie droga. Proszę sobie wyobrazić, że gdybyśmy te 200 miliardów przeznaczyli w całości na instalacje nowych farm wiatrowych, to mielibyśmy prawie 30 gigawatów mocy potrzebnej do zasilenia naszych domów, miast i tym samym obniżki ceny energii. Nie ma więc wątpliwości, że tutaj jakieś działanie jest potrzebne, żeby ulżyć obywatelom w tej kryzysowej sytuacji, jednak to działanie jest nieprzemyślane, ponieważ dla wszystkich jest tyle samo, nie bierzemy pod uwagę tego, kto jest w jakiej sytuacji materialnej, jakie ma dochody. Dajemy każdemu, a w ten sposób przepalamy ogromne ilości pieniędzy.
Czy w 2023 roku możemy spodziewać się liberalizacji ustawy odległościowej?
Słyszymy od początku roku 2022, że to już za chwilę nastąpi, a mija w zasadzie rok. W marcu minie dokładnie rok kiedy jako Zieloni złożyliśmy projekt ustawy, który znosi te ograniczenia (tzw. 10H), jeśli chodzi o odległość dla stawianych wiatraków. Pozwala ona gminom samodzielnie decydować i zmniejszać tę odległość nawet do 500 m i jest to zmiana niezwykle potrzebna nie tylko z perspektywy sytuacji na rynku energetycznym i wojny, ale przede wszystkim z perspektywy klimatu i tego że od 8 lat prawie żaden nowy wiatrak, a na pewno żadna duża farma wiatrowa w Polsce nie powstała. W tej chwili ta ilość terenu, na którym możemy postawić wiatrak to 0,3 procent powierzchni naszego kraju, więc praktycznie takich miejsc nie ma. Jak pokazuje chociażby przykład województwa, z którego pochodzę – Zachodniopomorskiego – ma ono największy udział w energetyce odnawialnej w miksie energetycznym i patrząc na potrzeby naszego województwa, jesteśmy w stanie uzyskać nawet 80 procent energii z energii wiatrowej i słońca.
Proszę sobie wyobrazić, gdybyśmy przenieśli ten efekt na skalę całej Polski i moglibyśmy w ciągu najbliższych kilku lat sukcesywnie z roku na rok zwiększać udział energii odnawialnej, tym samym zmniejszając ceny. Tu niepokojące jest też to, że jak widzimy w raportach rządowych – nasza posłanka i współprzewodnicząca Urszula Zielińska na jednej z komisji ujawniła, że w ciągu ostatnich 2 lat spółki skarbu państwa, które mają monopol na wydawanie zgód na przyłączenie się do sieci elektrycznej, zablokowały energię odnawialną na 10 gigawatów mocy. To w zasadzie bezpłatna energia odnawialna, ponieważ to nie Państwo postawiło instalacje z wiatraków czy magazynów energii, ale osoby prywatne i prywatni przedsiębiorcy. Łącznie przez 2 lata postawiono instalacje i magazyny energii na 10 gigawatów i nie pozwolono im się przyłączyć do sieci. Jest to kolejny problem obok wiatraków, że nie inwestujemy w sieci przesyłowe i mamy stare sieci niedostosowane do energii rozproszonej.
Co z z kolei z ustawą mrożącą ceny gazu?
Przede wszystkim w każdej sytuacji powinniśmy brać pod uwagę czynnik dochodowy oraz to kto jest w jakiej sytuacji materialnej. Nie powinniśmy tak naprawdę dawać każdemu tyle samo, bo to prowadzi do nierówności, jeśli chodzi o efektywne wykorzystanie tych pieniędzy. I znowu – przepalamy za duże środki na chwilową pomoc, tu i teraz, a nie rozwiązania systemowe, żeby zainwestować i zmienić źródła zasilania z gazu na pompy ciepła. Zasilane panelami fotowoltaicznymi tak, żeby szczególnie każde z tych gospodarstw domowych, które ma trudną sytuację, jak najszybciej mogły być niezależne energetycznie. Patrząc na program, który my mamy – „Zielony Dom” – moglibyśmy w ciągu 10 lat całkowicie zlikwidować ubóstwo energetyczne. Dofinansowując kompleksowo transformację energetyczną polegająca przede wszystkim na termomodernizacji, bo 90 procent budynków w Polsce to wampiry energetyczne, które pochłaniają ogromne ilości energii. W sytuacji osób znajdujących się w ubóstwie energetycznym – warto poddać ich budynki termomodernizacji, zamontować im pompę ciepła, zainstalować panele fotowoltaiczne, czy mini turbiny na dachach domów jednorodzinnych i w ten sposób mając taki kompletny pakiet „Zielony Dom” jesteśmy w stanie stworzyć mieszkanie bądź dom, który praktycznie nie wymaga opłacania rachunków za energię, ponieważ ta energia jest wytwarzana ze słońca lub z wiatru i wytwarza zarówno prąd, który mamy w gniazdku, jak i to ciepło, które mamy w domu.
Czego można spodziewać się w 2023 roku, jeśli chodzi o ceny paliw?
Proszę pamiętać, że marże Orlenu, które są wypracowane w roku 2022, są cały czas duże, zwłaszcza na poziomie tych marż rafineryjnych. Myślę, że jest tam duży bufor na to (nawet po podniesieniu VAT-u), żeby tę cenę obniżyć, tak naprawdę obniżając marżę, aby ten szok cenowy nie był tak duży. Pierwszego stycznia możemy się obudzić w rzeczywistości, w której jest około 6,50/ 6,70 za litr paliwa i będziemy mieli ceny zbliżone do 8 złotych, jeśli nie zmieni się marża. Orlen ma tę możliwość, aby obniżyć ceny kierując marżami. W długim terminie nie bałbym się tego, co się stanie z cenami na stacjach. Najważniejsze, że sankcje na Rosję, które były nakładane w związku z wojną i które miały być bolesne, działają i pozbawiamy Rosję kolejnego źródła finansowania wojny z Ukrainą*.
Czy uważa Pan, że spór z Komisją Europejską o Krajowy Plan Odbudowy zostanie rozwiązany pomyślnie dla Polski?
Myślę, że czas najwyższy, żeby rząd przestał udawać, że rozmawia z Unią Europejską i próbuje te środki odblokować, ale faktycznie podjął decyzje i działania, które doprowadzą do odblokowania tych środków. Sądzę, że dla wszystkich jest oczywista ta wewnętrzna wojna zjednoczonej prawicy, która nie jest zjednoczoną prawicą, tylko pokłóconą prawicą. Ta wojna między Zbigniewem Ziobro i Mateuszem Morawieckim, a zwłaszcza Zbigniewem Ziobro, który chce nas pozbawić tych środków, to tutaj nie powinno być już żadnych wątpliwości, że Zbigniewa Ziobro należy odstawić na boczny tor, bo te środki są dla nas jako obywateli Polski kluczowe w obecnej sytuacji ekonomicznej, w której jesteśmy, w sytuacji rosnącej inflacji i kryzysu gospodarczego. I tak jak Pan powiedział – jeśli chodzi o transformację energetyczną – są tam potężne środki na to, aby postawić farmy wiatrowe, fotowoltaiczne, magazyny energii i zacząć tę zieloną transformację, gdzie będziemy zabezpieczeni pod względem energii, nie tylko jeśli chodzi o koszty, ale także niezależności tej energii, gdzie byłaby ona nasza, czysta, bezpieczna i sprawiedliwa.
Rozmawiał Michał Perzyński
*Rozmowa została przeprowadzona 28 grudnia 2022 roku.