Lenartowicz: Program walki ze smogiem jest dziurawy

13 lutego 2018, 07:30 Energia elektryczna

Nowe Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii zapowiada, że walka ze smogiem przyniesie efekty w ciągu 5 lat. Jednak zdaniem poseł Platformy Obywatelskiej Gabrieli Lenartowicz, wiceprzewodniczącej parlamentarnego zespołu na rzecz poprawy jakości powietrza w Polsce, te działania są dalece niewystarczające, by przynieść spodziewane efekty w tak krótkim czasie.

Smog w Warszawie / fot. Wikimedia Commons

Na początku lutego minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej stwierdziła, że zgodnie z założeniami resortu, dzięki wdrożeniu norm dla paliw stałych i wsparciu najbardziej potrzebujących rodzin w termomodernizacji ich domów, w ciągu 5 lat odczujemy poprawę jakości powietrza w polskich miastach.

„Projekt norm jakości węgla jest dziurawy”

Gabriela Lenartowicz, wiceprzewodnicząca parlamentarnego zespołu na rzecz poprawy jakości powietrza w Polsce, pytana przez portal BiznesAlert.pl o zmiany w ustawie dotyczącej noweli ustawy o jakości paliw stałych, w kontekście walki ze smogiem, odpowiedziała, że nie wie, na jakich wyliczeniach bazuje minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, mówiąc, że za 5 lat nastąpi poprawa jakości powietrza w miastach. – Zdaniem Pani minister ma to być efekt m.in. rozporządzenia dotyczącego jakości kotłów Na mocy nowego rozporządzenia mają zniknąć z rynku tzw kopciuchy, czyli niskiej jakości urządzenia, które są źródłem smogu w Polsce Rozporządzenie jednak, jak zgłasza branża, jest o tyle dziurawe, że nie eliminuje z rynku niespełniających tych norm kotłów z importu. Ponadto rozporządzenie mówi wyłącznie o sprzedaży nowych a nie o kotłach, które są już zamontowane w domach, a te przecież najwyższych norm jakości z rozporządzenia nie spełniają.

W Polsce mamy 5,5 mln domów jednorodzinnych ok. 75 proc. z nich jest ogrzewana urządzeniami nie spełniającymi norm emisyjnych. Wymiana kotłów w takiej skali nie jest sprawą prostą, wymaga czasu i odpowiednich nakładów. – Kolejnym narzędziem walki ze smogiem mają być normy jakości paliw stałych. Ale zobaczymy, jakie one będą – powiedziała.

Gabriela Lenartowicz oceniła, że normy, dotychczas przewidziane w projekcie, niestety uwzględniają zbyt wysoki, zdaniem ekspertów, dopuszczalny udział związków siarki. Tymczasem to jeden ze znaczących, toksycznych składników smogu. – A przecież w zakresie niskiej emisji nie stosuje się instalacji do odsiarczania spalin, tak jak jest w tak zwanej dużej energetyce . Niepokojące jest też to, że Ministerstwo Energii sprzyja wyłączeniu z rozporządzenia norm zawartości siarki – powiedziała.

Dodała, że argumenty spółek węglowych z ich punktu widzenia wydają się racjonalne, bo polski węgiel jest w znacznym stopniu zasiarczony. – Jest to jednak realizacja interesów spółek wydobywczych, a nie interesów Polaków, którzy chcą oddychać czystym powietrzem. Biorąc pod uwagę ograniczony i rozłożony w czasie skutek rozporządzenia dot. norm jakości kotłów oraz wciąż niepewny kształt norm jakości paliw stałych, te dwa sztandarowe narzędzia walki ze smogiem raczej nie przyczynią się do szybkiej poprawy jakości powietrza w Polsce – podkreśliła.

„1200 zł dla ubogich to kropla w morzu potrzeb”

Pani Minister Emilewicz, jako kolejny element planu resortu wymieniła wsparcie najuboższych energetycznie w postaci ocieplenia budynków, co ma przełożyć się na mniejsze zużycie paliw. – To wsparcie ma być dedykowane przynajmniej na wstępnym etapie województwom małopolskiemu i śląskiemu i ma wynosić 180 mln zł. Zgodnie z deklaracjami ministerstwa w obu województwach jest 1,2 mln domów jednorodzinnych, z czego dotkniętych ubóstwem jest 15 proc. Mamy więc ok. 150 tys. domów, które, jak deklaruje ministerstwo uzyskają 100 proc. wsparcia na ocieplenie i wymianę kotłów, tak aby było je stać na atrakcyjne taryfy, czyli – jak rozumiem – taryfę antysmogową, tak aby móc ogrzewać domy energią elektryczną. Biorąc pod uwagę proste wyliczenie , że 180 mln dotyczy tylko dwóch województw i tylko ubogiego Kowalskiego, wsparcie na jeden dom będzie stanowić ok. 1200 zł! Za taką kwotę planuje się w 100% sfinansować ocieplenia budynku i zmianę źródła ciepła? To się finansowo nie spina – powiedziała. Dodała, że biorąc pod uwagę skalę kraju, gdzie budynków o niskim standardzie energetycznym jest ok. 4 mln, zdaniem ekspertów, kwota potrzebna do pełnego sfinansowania ich ocieplenia wynosi nie mniej niż 120 mld zł.

Walka ze smogiem na kursie kolizyjnym z wysokim udziałem węgla w miksie energetycznym

Posłanka PO zwróciła uwagę na to, że z jednej strony mamy propozycje rządu dotyczące walki ze smogiem, a z drugiej zakłada się utrzymanie wysokiego udziału węgla w miksie energetycznym. – Jest już dla niemal wszystkich sprawą oczywistą, że odchodzenie od węgla jest nieuchronne acz w specyficznej polskiej sytuacji będzie stopniowe.

W produkcji ciepła, a ta jest u nas źródłem złej jakości powietrza, należy stopniowo odchodzić od węgla, ograniczając jego stosowanie w sektorze komunalno-bytowym jedynie do spełniającego najbardziej restrykcyjne normy emisyjne. Wydaje się dziś, że modelem docelowym na terenach zurbanizowanych, byłyby wysoce efektywne systemy ciepłownicze zasilane docelowo ciepłem produkowanym w kogeneracji – powiedziała.

Inwestycje PGNiG mogą pomóc

Jej zdaniem w ciepłownictwie trzeba stopniowo odchodzić od węgla w stronę gazu. I to zarówno w produkcji tzw ciepła systemowego jak i w ogrzewania w budynkach indywidualnych w zabudowie rozproszonej. Tym bardziej, że PGNiG zapowiada intensywną gazyfikację włącznie z budową wyspowych lokalnych sieci dystrybucyjnych opartych o stacje regazyfikacji LNG. – Wydaje się to najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza w mniejszych miastach lub na wsi. Pozwala także na tworzenie elastycznych, dostosowanaych do lokalnych warunków rozwiązań pozwalających na włączenie odnawialnych i alternatywnych żródeł energii , które też są możliwym do wykorzystania narzędziem walki ze smogiem – powiedziała posłanka PO.

Według niej Polska wykorzystując politykę klimatyczno-energetyczną Unii Europejskiej powinna w większym stopniu wydawać środki pochodzące z handlu uprawnieniami do emisji CO2 na rzecz poprawy jakości powietrza, która wpisuje się w ochronę klimatu. – Obecnie obowiązkowy próg to 50 procent inwestycji, ale są kraje, które na ten cel przeznaczają i 100 procent – powiedziała.

– W projekcie ustawy, który w trosce o czyste powietrze złożyliśmy w Sejmie, ważnym instrumentem zarządzania energią na poziomie lokalnym są rzetelnie przygotowane lokalne plany zaopatrzenia w energię, które będą prawem miejscowym i podstawą do ubiegania się o wsparcie publiczne na ich realizację ze środków publicznych m.in. z systemu EU ETS– powiedziała.

Klastry? Świetnie, ale unormujmy je prawnie

Pytana o klastry energetyczne powiedziała, że każdy lokalnie zorganizowany sposób produkcji energii z udziałem OZE jest dobry. – Forma prawna jest kwestią wtórną, pod warunkiem jednak, że zostanie ona określona. A obecnie to tylko myślenie życzeniowe. W ustawach jest mowa o klastrach, ale nie określono, czym one są w wymiarze prawnym. Polskie prawo np. nie przewiduje obecnie możliwości tworzenia stowarzyszeń lub związków między organami samorządowymi, osobami fizycznymi i podmiotami gospodarczymi. Ale jeśli nie ma takiej możliwości prawnej, to stwórzmy w końcu takie przepisy – zaapelowała. Jej zdaniem wnioski wpływające do Ministerstwa Energii, dotyczą faktycznie wsparcia finansowego. – Generalnie pomysł jest dobry, ale trzeba go właściwie oprzyrządować prawnie i organizacyjnie z jasnym katalogiem preferencji dla takiego klastra. Inaczej to tylko rozbudzanie nadziei i marnowanie społecznej energii. – zakończyła.