Od 1 października zaczęło obowiązywać rozporządzenie resortu rozwoju, które zaostrza normy emisyjne dla domowych kotłów grzewczych. Mniej ekologiczne kotły będzie można jednak jeszcze sprzedawać i instalować w domach do końca czerwca przyszłego roku.
Regulacja, która zacznie obowiązywać od niedzieli przewiduje restrykcyjne wymagania dla kotłów produkowanych i instalowanych w Polsce. Rozwiązania dotyczą kotłów do 500 kW, czyli tych używanych w gospodarstwach domowych oraz małych i średnich zakładach.
Zgodnie z rozporządzeniem, kotły grzewcze, które zostały wyprodukowane do 1 października br., będzie można wprowadzać do obrotu i do użytkowania do końca czerwca 2018 r. Ministerstwo Rozwoju tłumaczyło, że ten okres przejściowy ma pozwolić na sprzedaż i instalację kotłów, które zostały wyprodukowane jeszcze przed wejściem w życie tej regulacji.
Od lipca 2018 r. w Polsce nie będzie można produkować ani instalować pieców o niższej niż piąta klasie emisyjności. W kotłach nie będzie można też instalować rusztów awaryjnych, które najczęściej służą do spalania odpadów komunalnych.
O wprowadzenie zakazu produkcji i stosowania mało ekologicznych pieców grzewczych tzw. kopciuchów od lat postulowały środowiska ekologiczne. Informowały one, że rocznie na 200 tys. sprzedawanych pieców, blisko 3/4 to tanie urządzenia o niskich standardach emisyjnych.
Jak podkreśliła wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz, drugim wątkiem „niezmiernie istotnym”, są normy jakości dla paliw stałych. Dodała, że zgodnie z ustawą, nad którą prace kończy resort rozwoju wspólnie z ministerstwem energii, nie będzie można wykorzystywać do ogrzewania domów najgorszej jakości paliw stałych np. mułów i flotokoncentratów. „Powinna ona zacząć obowiązywać przed sezonem grzewczym” – zapowiedziała Emilewicz.
Według niej kolejne proponowane rozwiązania będą dotyczyć tzw. ubóstwa energetycznego, czyli wsparcia osób najbiedniejszych. „W Polsce powietrze jest tak złe dlatego, że jest ogromna rzesza ludzi, którzy palą byle czym i byle jak, ponieważ nie stać ich na to, aby palić paliwem lepszym, ocieplić domy i wymienić kotły” – oceniła wiceminister.
Zaproponowała ona ścisłą współpracę rządu z samorządami dotyczącą opracowania wspólnego systemu wsparcia osób dotkniętych ubóstwem energetycznym. „Mamy nadzieję, że uda nam się naprawić strumień środków, jaki płynie z programów regionalnych i stworzyć ramy, żeby na wiosnę przyszłego roku wystąpić z nimi do samorządów, a przez nie do potrzebujących” – zapowiedziała Emilewicz.
Zadeklarowała, że będzie też dążyć do obniżenia obowiązującego w Polsce poziomu alarmowego dla smogu, który został podniesiony rozporządzeniem ministra środowiska w 2012 r.
Jak podkreśla Polski Alarm Smogowy (PAS), obowiązujący w Polsce poziom alarmowy dla pyłu PM 10 (300 mikrogramów/m. sześc.) kilkukrotnie przekracza zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odnośnie dopuszczalnych stężeń dobowych tych pyłów i jest trzykrotnie wyższy niż np. w Czechach czy na Węgrzech. Już pod koniec 2015 r. PAS zaapelował do resortu środowiska o ustanowienie alarmu smogowego na poziomie, jaki obowiązuje w większości krajów europejskich.
„Powietrze w Polsce musi być 4-krotnie gorsze niż w Paryżu, aby Polacy się o tym dowiedzieli. My chcemy te poziomy alarmowe obniżyć, aby rzeczywiście mówić Polakom, mówić dzieciom, które idą do przedszkola, że dzisiaj jakość powietrza jest zła i lepiej nie wychodzić z domów” – zapowiedziała Emilewicz.
Według niej w tej sprawie prowadzony jest „dobry dialog” z ministerstwem środowiska. Prace legislacyjne związane z obniżeniem poziomu alarmowego mogłoby nastąpić po zamknięciu spraw dotyczących jakości paliw.
Wicepremier i przewodniczący Polski Razem Jarosław Gowin podkreślił, że rozwiązania dotyczące poprawy jakości powietrza w Polsce to wspólny dorobek polityki antysmogowej rządu Zjednoczonej Prawicy.
„Mamy świadomość, że naprawa całego systemu wymaga lat, ale pierwsze bardzo energiczne korki już zostały podjęte, ważne żeby je kontynuować” – dodał i zapowiedział, że nowe propozycje Polski razem zostaną wkrótce przedstawione w rozbudowanej formie podczas kongresu tej partii.
„To jest właściwa droga, którą powinna iść Polska, w ten sposób unikniemy dziesiątków tysięcy zgonów rocznie (…). Mam nadzieje, że propozycje Polski Razem zostaną przyjęte przez cały obóz Zjednoczonej Prawicy” – dodał Gowin.
W walce ze smogiem mają też pomóc foliówki, konkretnie opłaty, jakie będziemy płacili od nowego roku chcąc otrzymać jednorazową plastikową torbę w sklepie.
„Przeznaczymy środki z eliminacji torebek foliowych na (…) dopłaty dla ludzi, których dzisiaj nie stać i palą byle czym w byle czym, w byle jakich kotłach i byle jakim paliwem. Żeby zmniejszyć ten dystans, to ubóstwo energetyczne, +oznaczymy+ te pieniądze w budżecie. W najbliższych latach kilkaset milionów złotych przeznaczone zostanie na cel zmniejszenia ubóstwa energetycznego i dystansu energetycznego do najwyżej rozwiniętych krajów z punktu widzenia jakości powietrza” – mówił niedawno wicepremier Mateusz Morawiecki.
Finansową pomoc w wymianie pieców ma również zaoferować Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na razie jednak nie są znane jej szczegóły.
Prezes NFOŚiGW Kazimierz Kujda mówił PAP, że w tej sprawie Fundusz chce podpisywać umowy z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska, które są bliżej potencjalnych chętnych.
Informował, że pierwsze umowy mają zostać podpisane w połowie października.
Polska Agencja Prasowa