Aktywiści surowo oceniają stan powietrza we Wrocławiu

7 kwietnia 2024, 07:30 Alert

Aktywiści zarzucają administracji Wrocławia nienależyte dbanie o jakość powietrza. Według ich informacji miasto ma zaległości w wymianie starych pieców.

Smog. Fot. Pixabay
Smog. Fot. Pixabay

EKO-Unia, bazując na informacjach Dolnośląskiego Alarmu Smogowego i Ruchu Rodzice dla Klimatu, oceniła negatywnie stan powietrza we Wrocławiu. Aktywiści zauważyli, że od 2018 roku na mocy uchwały antysmogowej miasto powinno zlikwidować tzw. kopciuchy, piece niespełniające norm klasy trzeciej, z domów i mieszkań do pierwszego lipca 2024 roku. EKO-Unia powołuje się na dane udostępnione Dolnośląskiemu Alarmowi Smogowemu przez Urząd Miejski Wrocławia i wskazuje, że w lutym 2024 roku było 5117 lokali należących do gminy i zaopatrzonych w kopciuchy.

– Miasto wiedziało o konieczności likwidacji pieców we własnych lokalach od listopada 2017 roku. To wstyd, że zostało jeszcze tyle do zrobienia, a czasu mamy niecałe trzy miesiące. Dajemy dzisiaj władzom miasta czerwoną kartkę. Skala zapóźnień jest olbrzymia, tym bardziej że 1318 mieszkań z kopciuchami jest w kamienicach w 100 procentach gminnych, gdzie tylko od gminy zależy niezbędny remont – mówi Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego cytowany przez EKO-Unie.

Aktywiści powołują się również na ranking najlepszych miast do życia przygotowany przez Business Insider, w którym Wrocław spadł z czwartego na dziesiąte miejsce. Według autorów zestawienia jedną z dwóch przyczyn, która na to wpłynęła jest jakoś powietrza.

Według danych zebranych przez EKO-Unie, w trakcie trwania sezonu grzewczego we Wrocławiu przez 48 dni była przekroczona norma stężenia pyłów PM 2,5. Według norm, które mają obowiązywać od 2035 roku byłoby to 154 dni.

– To stanowczo zbyt dużo, potrzebujemy pilnych działań dla poprawy jakości powietrza – ocenia Sabina Lubaczewska z Fundacji EkoRozwoju. – Sześć lat nie wystarczyło miastu by usunąć piece kopciuchy z własnych lokali, teraz tylko 6 lat zostałoby dopasować się do standardów unijnych dotyczących jakości powietrza. Dlatego wzywamy przed wyborami do kandydatów o wskazanie konkretnych działań, które dla poprawy jakości powietrza podejmą w następnej kadencji. – apeluje Lubaczewska. To dla naszego wspólnego zdrowia – dodaje.

Eko-Unia / Business Insider / Marcin Karwowski

Kloc: Dyrektywa budynkowa to atak na cywilizację