Jedną z najważniejszych informacji zakończonego szczytu COP26 w Glasgow było porozumienie Chin i USA w sprawie współpracy na rzecz klimatu oraz wskazanie przez Chiny, do kiedy planują osiągnąć neutralność klimatyczną. Jednakże zaproponowane przez Chiny tempo zmniejszania emisji CO2, począwszy od 2030 roku, jest zdecydowanie niewystarczające i nie pozwoli na realizację celu wskazanego w porozumieniu paryskim – pisze Bartosz Sobik ze Studenckiego Koła Naukowego Energetyki SGH.
W 2019 roku Chiny odpowiadały za aż 27 procent światowych emisji gazów cieplarnianych. Dalej uplasowały się Stany Zjednoczone (11 procent), Indie (6,6 procent) oraz Unia Europejska (6,4 procent). Z powyższych danych wynika więc, że Chiny, USA i UE odpowiadały za 44,4 procent emisji gazów cieplarnianych w skali świata.
Podczas, gdy udział w globalnych emisjach CO2 z USA i UE maleje, w przypadku Chin można zaobserwować tendencję wzrostową (Wykres 1.). Państwo Środka jest największym emitentem i wciąż przewiduje rosnące emisje (przynajmniej do 2029 r). Dlatego intensyfikacja działań Chin w kierunku przeciwdziałania globalnym zmianom klimatycznym jest tak istotna.
W 2020 roku nastąpił globalny spadek emisji CO2 aż o 5,4 procent pomimo tego, że emisja w Chinach wzrosła o prawie 1,7 procent. W 2021 roku prognozuje się globalny wzrost emisji CO2 o 4,9 procent ze względu na odbudowę gospodarek po pandemii koronawirusa.
Zarówno Chiny jak i USA oraz UE rozwijają energetykę odnawialną i planują jeszcze bardziej zintensyfikować działania na rzecz rozwoju technologii zeroemisyjnych. W latach 2010-2020 nakłady Chin przeznaczone na transformację energetyczną były dwukrotnie większe od nakładów USA na ten sam cel. Sygnały płynące z Chin o chęci dekarbonizacji i szybszego rozwoju odnawialnych źródeł energii mogą także zwiastować o otwarciu się nowego frontu wojny gospodarczej między Chinami a USA, którym będzie ochrona klimatu i rozwój nowoczesnych technologii energetycznych.
Zaangażowanie Chin oraz USA i UE w przeciwdziałanie zmianom klimatycznym jest różne. Wynika to z decyzji politycznych, uwarunkowań ekonomicznych, ale także od stopnia uzależnienia od paliw kopalnych (Tabela 1.).
Redukcja emisji gazów cieplarnianych przez USA i UE nie pozwoli na osiągnięcie rezultatów zamierzonych w Porozumieniu Paryskim, jeżeli dwaj dominujący emitenci – Chiny i Indie – nie zrewidują swojej polityki klimatycznej i nie zwiększą tempa dekarbonizacji. Na przestrzeni ostatnich lat emisje z krajów OECD ustabilizowały się i zaobserwowano niewielki trend spadkowy. Jednakże globalne emisje wciąż rosną (Wykres 2.)za sprawą krajów nienależących do OECD – zwłaszcza Chin oraz Indii.
Wzrost światowych emisji, których źródłem są głównie Chiny i Indie, wskazuje na to, że wysiłki państw OECD w skali globalnej są niewystarczające do realizacji celów zawartych w Porozumieniu Paryskim. Konieczny jest silniejszy nacisk społeczności międzynarodowej na Chiny i Indie, by zintensyfikowały swoje działania na rzecz ochrony klimatu i zmniejszenia emisyjności swoich gospodarek.
Źródło: Studenckie Koło Naukowe Energetyki SGH
Arktyka ogrzewa się szybciej niż inne części świata. To fatalna wiadomość dla tamtejszychzwierząt