Komisja Europejska chce ograniczyć stosowanie biokomponentów pochodzenia rolniczego w biopaliwach. Promowanie biopaliw starszej generacji sprawiło bowiem, że sektor przemysłowy konkuruje o surowce z sektorem spożywczym. Ale polscy rolnicy protestują, że zmiany uszczuplą ich zyski.
– Nowa legislacja w kształcie, w jakim proponuje sprawozdawczyni PE, oznaczać będzie krok w tył dla inwestorów i kolejną niepewność prawną dla inwestycji w Europie w czasach kryzysu – uważa Bogusław Sonik, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Parlament Europejski zaakceptował 11 września projekt zmiany dyrektywy o jakości paliw i wspieraniu odnawialnych źródeł energii. W ramach przyjętego w 2008 roku przez kraje UE celu zawartość biokomponentów rolniczych w paliwach w transporcie ma wynosić 10 proc. Jeśli te przepisy zostałyby ostatecznie przyjęte, oznaczałyby, że ograniczony zostanie udział biokomponentów pochodzenia rolniczego do 6 proc. Pozostałe 4 proc. miałoby być pozyskiwane z biokomponentów nierolniczych, np. alg i wodorostów oraz innych odnawialnych źródeł energii. W ocenie europosła te propozycje są niekorzystne dla europejskiego sektora paliwowego.
– Zorientowano się, że takie ekspansywne inwestowanie w produkcję składników do biopaliw prowadzi do tego, że część terenów rolnych, szczególnie w krajach Trzeciego Świata, w Ameryce Południowej, które powinny być wykorzystane pod uprawę, są przeznaczane do produkowania składników do biopaliw. W związku z tym efekt jest negatywny dla biednych krajów – przypomina europoseł.
Stąd propozycja Komisji Europejskiej, mająca ograniczyć stosowanie biokomponentów pochodzenia rolniczego w paliwach. KE chce w ten sposób promować paliwa II i III generacji, które nie konkurują z produkcją żywności.
– Postanowiono ograniczyć ilość składników biopaliwowych, czyli zrobić krok wstecz. Proponuje się również bardziej skomplikowany sposób obliczania zużycia terenów i zużycia biopaliw. Jest to administracyjny gniot, który nie wiadomo jeszcze w jakim kształcie będzie przegłosowany, bo staramy się wprowadzić kilkadziesiąt poprawek do tego projektu. Zostały one zaproponowane przez komisję przemysłu, badań i energii (ITRE), która ma racjonalne podejście do tej sprawy – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Bogusław Sonik.
PE w pierwszym czytaniu nie zgodził się m.in. na polską poprawkę, podnoszącą udział biokomponentów roślinnych do 7,25 proc.
Nowe regulacje uderzyłyby w polskich producentów biopaliw i polskich rolników produkujących surowce do produkcji biodiesla i bioetanolu, którzy specjalizują się w produkcji paliw I generacji.
– To są pewnego rodzaju mody, które stały się obecne w UE kilka lat temu – okrzyknięto biopaliwa remedium na walkę z używaniem ropy naftowej, na zmniejszenie efektu emisji CO2. Na tej fali kilka lat temu dokonano poważnej inwestycji na instalacje produkujące biopaliwa – przypomina Bogusław Sonik.
Decyzja Parlamentu Europejskiego oznacza w praktyce rozpoczęcie prac od nowa, ponieważ według informacji płynących z Rady Europejskiej, państwa członkowskie nie wyrażą zgody na taki kształt dyrektywy.
Newseria.pl