(TASS/Wojciech Jakóbik)
Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak ocenił, że skierowanie przez turecki BOTAS sporu cenowego z Gazpromem do trybunału arbitrażowego jest normalną praktyką. – To element kontraktu – dodał.
Ministerstwo energetyki i surowców naturalnych Turcji poinformowało, że skierowało do międzynarodowego arbitrażu spór o cenę dostaw gazu do rosyjskiego Gazpromu. Chociaż strony ustaliły w lipcu 2015 roku, że obniżka wyniesie 10,25 procent, umowa w tej sprawie nie została ostatecznie podpisana.
Turcja domaga się obniżki, ponieważ zamierza zwiększyć dostawy z Rosji. Ten kraj jest głównym dostawcą dla Turków i przesłał im w 2014 roku 27,33 mld m3. Kolejni sprzedawcy gazu na rynek turecki to Azerbejdżan (6 mld m3) i Iran (10 mld m3). Turcja sprowadza także gaz w formie skroplonej przez terminal o przepustowości 5,2 mld m3 rocznie.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że cena rosyjskiego gazu dla Turcji pod koniec 2014 roku wynosiła 418 dolarów za 1000 m3, podczas gdy Niemcy płacili tylko 374 dolary. Ze względu na taniejącą cenę ropy naftowej i rosnącą konkurencję na rynku europejskim ceny dostaw od Gazpromu mają maleć. Dlatego Ankara domaga się większej obniżki.
Zdaniem Aleksandra Nowaka Turcja zamierza wykorzystać nacisk w sprawie cen gazu do osiągnięcia korzyści w sprawach istotnych dla jej polityki zagranicznej, jak rosyjska interwencja w Syrii. Z tego samego powodu nadal nie ma oficjalnego poparcia dla Turkish Stream. – To czysto polityczna sprawa. To nie jest pytanie do Gazpromu tylko do przywództwa politycznego. Myślę, że będziemy walczyć do końca – zadeklarował Nowak.