Spychalski: Ustawa krajobrazowa ma szereg wad

20 maja 2014, 08:53 Energetyka

ROZMOWA

Publikujemy krótką rozmowę z wiceprezesem Instytutu Jagiellońskiego Michałem Spychalskim, który był współodpowiedzialny za raport nt. ustawy krajobrazowej, która zostanie zaprezentowany 22 maja. Rozmawia Wojciech Jakóbik.

Czy prezydencki pomysł na rozwiązanie problemu przeładowania przestrzeni publicznej billboardami idzie w dobrym kierunku?

MS: Jakkolwiek przedłożony przez Kancelarie Prezydenta projekt podejmuje między innymi próbę regulacji kwestii zasad i warunków sytuowania  tablic i urządzeń reklamowych, to przewidziane w nim narzędzia, a w szczególności tzw. Urbanistyczne Zasady Ochrony Krajobrazu dotyczą znacznie szerszego zakresu zagadnień. W ramach tego mechanizmu kolejnym regulacjom poddane maja być takie kwestie jak ograniczenia w zakresie lokalizowania zabudowy, nieprzekraczalne parametry jej kształtowania, dozwolona maksymalna wysokość budynków, czy nawet dopuszczalna kolorystyka i materiały użyte w czasie budowy.

A co z elektrowniami wiatrowymi  – branża wiatrowa jest jednym z najbardziej żarliwych krytyków tego projektu?

MS: To prawda, że jedną z kwestii podlegających regulacji w ramach UZOKów mają być zasady lokalizacji tzw. „dominant krajobrazowych”. Biorąc pod uwagę komentarze Pana Prezydenta postulujące walkę z „zachwaszczaniem krajobrazu” przez elektronie wiatrowe należy rozumieć, że za takie dominanty uznać należy m. in. elektrownie wiatrowe. W założeniu autorów projektu wyposażenie sejmików wojewódzkich w kompetencje regulacyjne w tej kwestii pozwoli na skuteczna walkę z tym „zachwaszczaniem” poprzez  zakaz ich budowy. Co interesujące zgodnie z życzeniem PSE i na wniosek rządu zapisy ustawy mają nie mieć zastosowania dla inwestycji w sieci przesyłowe. Zastanawiającym jest, dlaczego pewien rodzaj inwestycji w energetyce jest w przekonaniu projektodawcy ważniejszy od potrzeby „ratowania polskiego krajobrazu” a i inny nie.

Czy według Pana przestrzeń publiczna potrzebuje w Polskich warunkach dodatkowej ochrony?

MS: W zakresie regulacji rynku reklamy zewnętrznej projekt jest w istocie próbą opanowania tendencji Polaków do obklejania czegokolwiek, czymkolwiek. Z drugiej strony zauważyć należy, że dodatkowe działania regulacyjne nie pozostaną bez wpływu na ograniczenie konkurencji na rynku i umocnienie pozycji większych graczy. Powstaje więc pytanie o prawdziwe intencje promotorów projektu.

Co się tyczy zaś zapisów projektu dotyczących inwestycji budowlanych przyznać należy, że oczywiście nie wszystkie z propozycji nadają się do kosza. Być może celowe byłoby np. przewidziane w projekcie uzupełnienie procedury oddziaływania na środowisko o kwestie wpływu na walory krajobrazu. Nie zmienia to jednak faktu, że przekazanie tak szerokich kompetencji z zakresu planowania przestrzennego z poziomu gmin na poziom sejmików wojewódzkich, jak przewiduje projekt, nie tylko kłóci się z podstawowymi zasadami Konstytucji RP, ale przede wszystkim z logiką i zdrowym rozsądkiem. Trudno zrozumieć, dlaczego radni sejmiku województwa mieliby decydować np. o tym, w jakim kolorze mieszkańcy gminy x mogą budować swoje domy.

IJ opracował raport dotyczący wdrożenia projektu ustawy krajobrazowej w życie. Poza kwestiami natury prawnej dużo miejsca poświęciliście Państwo kosztom wynikających z wprowadzenia projektu w życie.

MS: Jednym z najsłabszych elementów tego projektu jest ocena skutków regulacji, a przede wszystkim wyssane z palca liczby dotyczące finansowych konsekwencji jej wprowadzenia. Z jednej strony koszty przygotowania UZOKów dla obszaru całego kraju, jako opracowań ekofizjograficznych, biorąc pod uwagę obecne stawki rynkowe osiągnąć mogą wielkości idące w miliardy złotych. Z drugiej strony zapisy projektu przewidujące wiążący charakter UZOKów nie tylko dla nowych planów zagospodarowania przestrzennego, ale również w ramach postępowań ws. pozwoleń budowlanych pociągają za sobą potencjalne roszczenia wynikające z ograniczenia praw nabytych właścicieli i użytkowników nieruchomości o trudnej do oszacowania skali. W tym kontekście utracone korzyści dla gmin i budżetu państwa z tytułu niezapłaconych podatków od niezrealizowanych inwestycji w wysokości kilku miliardów złotych można uznać za mniej znaczące.

Najlepszym chyba podsumowanie projektu Ustawy Krajobrazowej będzie przytoczenie jednego z jej zapisów przewidującego, iż „na wniosek właściciela obiektu budowlanego rażąco naruszającego urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu, wzniesionego przed dniem wejścia w życie tych zasad, właściwe województwo może pokryć koszty dostosowania tego obiektu do urbanistycznych zasad ochrony krajobrazu”. Aż strach pomyśleć, ile kosztować będzie odpowiednie upiększenie niektórych sztandarowych inwestycji powojennego socjalizmu.

***

Instytut Jagielloński zaprasza na spotkanie prasowe, na którym mowa będzie m.in. o:

Proponowanych w ustawie krajobrazowej rozwiązaniach, które generują bezzasadne dla Budżetu Państwa i gmin koszty oraz dublują istniejące przepisy
Ocenie kosztów wprowadzenia Ustawy krajobrazowej
Wpływie Ustawy krajobrazowej na istniejące regulacje prawne

W śniadaniu prasowym, które odbędzie się 22 maja, o godzinie 10:00, w restauracji Bordo, przy ul. Gałczyńskiego 9 udział wezmą:

Marcin Roszkowski – Prezes Instytutu Jagiellońskiego

Włodzimierz Ehrenhalt – architekt

mec. Łukasz Jankowski – Kancelaria Wierzbowski Eversheds

Organizator prosi o potwierdzenie udziału w spotkaniu (Andrzej Mazurowski; +48 502 221 491)