icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Stachura: Tajwan znalazł się w centrum wojny o chipy USA i Chin

Pekin chce zmniejszać zależność od Zachodu i robi to na kolejnym polu. Tym razem chodzi o półprzewodniki, które w dzisiejszych czasach są niezbędnym elementem ludzkiego życia. Najświeższe działania Chińczyków mają im pomóc w walce o miano światowego lidera produkcji. W środku akcji jest jednak Tajwan, który nie chce stracić na wojnie technologicznej – pisze Jędrzej Stachura, redaktor BiznesAlert.pl.

Półprzewodniki, czyli materiały wykazujące własności izolatora (w określonych warunkach), są stałym elementem niemal wszystkich otaczających nas urządzeń elektronicznych. Są częścią zarówno urządzeń domowych, jak i bardziej zaawansowanych układów w samochodach czy nawet samolotach wojskowych.

Od 2020 roku producenci chipów w Chinach coraz bardziej odcinają się od amerykańskiego sprzętu półprzewodnikowego. Największą nadzieją Chińczyków na zdobycie pozycji jest Semiconductor Manufacturing International Corporation (SMIC). Ten czołowy dostawca w kraju planuje zbudować nową halę produkcyjną, która stanie się największym tego typu zakładem w Chinach, wykorzystywanym do produktów innych niż pamięć cyfrowa. Eksperci podkreślają, że może to być ważny krok do zmniejszenia presji wobec łańcucha dostaw półprzewodników.

Chińczycy i ich nowa strategia mogą rzucić wyzwanie firmie Taiwan Semiconductor Manufacturing (TSMC), która posiada największy zakład na świecie z odlewnią najnowocześniejszych chipów na potrzeby czołowych firm technologicznych. Nowa fabryka SMIC powstanie na obrzeżach Szanghaju, a jej koszt ma wynieść 8,87 miliarda dolarów. Chiny chcą zbudować u siebie przemysł chipowy, a żeby to zrobić nie mogą być uzależnione od odlewni w innych krajach. Jest to szczególnie ważne, ponieważ Stany Zjednoczone mogą blokować dostawy nowoczesnych chipów do chińskich producentów.

Powodem ekspansji jest również wysokie zapotrzebowanie na chipy, których ostatnio brakuje. Fabryka ma zredukować opóźnienia produkcji samochodów i smartfonów, ale na to potrzeba czasu. Sam start nie oznacza natychmiastowego rozwiązania problemu. Zakład będzie mógł wyprodukować sto tysięcy dwunastocalowych wafli krzemowych miesięcznie, potrzebnych do wytwarzania czipów, ogniw słonecznych oraz mikroukładów elektromechanicznych.

Pod tym względem Chińska Republika na Tajwanie znajduje się na tzw. pole position, ponieważ posiada niemal monopol na produkcję półprzewodników. Przez ostatnie lata Chiny próbowały osiągnąć samowystarczalność w technologii półprzewodnikowej, tymczasem Tajwan zdominował światowy przemysł chipów i odpowiada za około 75 procent światowej produkcji układów scalonych. Zdaniem ekspertów, Tajwan powinien dążyć do utrzymania globalnego łańcucha dostaw i swojej pozycji na rynku. Może to robić w szczególności poprzez rozszerzenie zasięgu za granicę, czyli współpracę z innymi partnerami, takimi jak Unia Europejska.

Pandemia koronawirusa, która spowodowała niedobór półprzewodników, podkreśliła kluczową pozycję Tajwanu i zależność globalnego łańcucha dostaw. Niektóre kraje podjęły nawet próbę opracowania własnej technologii półprzewodnikowej lub zapraszały TSMC do zakładania zagranicznych odlewni. Z punktu widzenia Tajwanu, trudno jednak uznać takie działanie za wzmacnianie pozycji geopolitycznej.

We wrześniu ubiegłego roku SMIC został dodany do listy podmiotów Departamentu Handlu USA, która zakazuje nielicencjonowanego eksportu technologii amerykańskiej do firmy. Dyrektor generalny SMIC Zhao Haijun potwierdził, że to utrudnia firmie rozwijanie bardziej zaawansowanych technologii. Chińczycy zapowiedzieli, że szukają alternatywnych rozwiązań, jednocześnie kontynuując komunikację z rządem USA.

Chipy, które będą powstawać w nowej fabryce SMIC, będą wykorzystywać technologię 28 nanometrów. Zakład będzie produkować chipy Wi-Fi, przetworniki obrazu, mikrokontrolery itp. To bezpośrednio stawia SMIC przeciwko TSMC, które ogłosiło, że rozszerzy produkcję do 28 nm w Nanjing w Chinach. Ten manewr ma zaspokoić lokalny popyt. Z kolei TSMC podaje, że wyprodukował 12 milionów dwunastocalowych wafli w 2020 roku, a w tym roku przewiduje czteroprocentowy wzrost.

Nie jest tajemnicą, że administracja Donalda Trumpa pracowała nad ograniczaniem dostępu Chin do produkcji i zakupu układów półprzewodnikowych. Tajwan znalazł się niejako w krzyżowym ogniu tej wojny technologicznej. Gdy Stany Zjednoczone zabraniają kontaktów handlowych z Huawei, TSMC nie może prowadzić interesów z jednym ze swoich najważniejszych klientów. Dopóki administracja Trumpa nie ogłosiła tych ograniczeń, firma z Tajwanu bez problemów współpracowała z Chińczykami i Amerykanami.

Przykład Tajwanu pokazuje, jak może przebiegać wojna technologiczna wielkich mocarstw, czyli Chin i USA. Niedawno TSMC ogłosiło, że zbuduje nową fabrykę w Arizonie, ponieważ lokalnie musi mierzyć się z chińskimi firmami, próbującymi podbierać pracowników i tamtejszymi hakerami, atakującymi jej systemy w poszukiwaniu tajemnic handlowych.

Chipy z Tajwanu napędzają technologię na świecie, dlatego rywalizacja USA i Chin, która może potencjalnie skończyć się wojną, ma także znaczenie technologiczne. Przez ostatni rok rosły napięcia wokół Tajwanu, Chiny prowadziły nawet ćwiczenia wojskowe w pobliżu wyspy, co zaniepokoiło Zachód. Prezes TSMC jednak uspokaja. – Nikt nie chce wojny o Tajwan, ponieważ nikt nie chce zakłócać kluczowego globalnego łańcucha dostaw półprzewodników – powiedział Mark Liu.

Szef giganta uważa, że pandemia koronawirusa wystarczająco wyniszczyła światową gospodarkę i Tajwan może spać spokojnie. Jego zdaniem, nie dojdzie do inwazji ze strony Chin, gdyż wszyscy chcą pokojowej Cieśniny Tajwańskiej. – Jest to korzyść dla każdego kraju, także ze względu na łańcuch dostaw półprzewodników na Tajwanie, którego nikt nie chce zakłócać – powiedział.

Wydaje się jednak, że bitwa o dominację technologiczną trwa i nie ma wątpliwości, że Chiny i Stany Zjednoczone będą dalej pracować nad wzajemnym ograniczaniem działań i rozwoju. Jednym z przykładów tego co nas czeka jest właśnie zmuszanie ważnej firmy, takiej jak TSMC, do opowiedzenia się po jednej ze stron.

Tajwan przekaże Amerykanom informacje o zapasach półprzewodników

Pekin chce zmniejszać zależność od Zachodu i robi to na kolejnym polu. Tym razem chodzi o półprzewodniki, które w dzisiejszych czasach są niezbędnym elementem ludzkiego życia. Najświeższe działania Chińczyków mają im pomóc w walce o miano światowego lidera produkcji. W środku akcji jest jednak Tajwan, który nie chce stracić na wojnie technologicznej – pisze Jędrzej Stachura, redaktor BiznesAlert.pl.

Półprzewodniki, czyli materiały wykazujące własności izolatora (w określonych warunkach), są stałym elementem niemal wszystkich otaczających nas urządzeń elektronicznych. Są częścią zarówno urządzeń domowych, jak i bardziej zaawansowanych układów w samochodach czy nawet samolotach wojskowych.

Od 2020 roku producenci chipów w Chinach coraz bardziej odcinają się od amerykańskiego sprzętu półprzewodnikowego. Największą nadzieją Chińczyków na zdobycie pozycji jest Semiconductor Manufacturing International Corporation (SMIC). Ten czołowy dostawca w kraju planuje zbudować nową halę produkcyjną, która stanie się największym tego typu zakładem w Chinach, wykorzystywanym do produktów innych niż pamięć cyfrowa. Eksperci podkreślają, że może to być ważny krok do zmniejszenia presji wobec łańcucha dostaw półprzewodników.

Chińczycy i ich nowa strategia mogą rzucić wyzwanie firmie Taiwan Semiconductor Manufacturing (TSMC), która posiada największy zakład na świecie z odlewnią najnowocześniejszych chipów na potrzeby czołowych firm technologicznych. Nowa fabryka SMIC powstanie na obrzeżach Szanghaju, a jej koszt ma wynieść 8,87 miliarda dolarów. Chiny chcą zbudować u siebie przemysł chipowy, a żeby to zrobić nie mogą być uzależnione od odlewni w innych krajach. Jest to szczególnie ważne, ponieważ Stany Zjednoczone mogą blokować dostawy nowoczesnych chipów do chińskich producentów.

Powodem ekspansji jest również wysokie zapotrzebowanie na chipy, których ostatnio brakuje. Fabryka ma zredukować opóźnienia produkcji samochodów i smartfonów, ale na to potrzeba czasu. Sam start nie oznacza natychmiastowego rozwiązania problemu. Zakład będzie mógł wyprodukować sto tysięcy dwunastocalowych wafli krzemowych miesięcznie, potrzebnych do wytwarzania czipów, ogniw słonecznych oraz mikroukładów elektromechanicznych.

Pod tym względem Chińska Republika na Tajwanie znajduje się na tzw. pole position, ponieważ posiada niemal monopol na produkcję półprzewodników. Przez ostatnie lata Chiny próbowały osiągnąć samowystarczalność w technologii półprzewodnikowej, tymczasem Tajwan zdominował światowy przemysł chipów i odpowiada za około 75 procent światowej produkcji układów scalonych. Zdaniem ekspertów, Tajwan powinien dążyć do utrzymania globalnego łańcucha dostaw i swojej pozycji na rynku. Może to robić w szczególności poprzez rozszerzenie zasięgu za granicę, czyli współpracę z innymi partnerami, takimi jak Unia Europejska.

Pandemia koronawirusa, która spowodowała niedobór półprzewodników, podkreśliła kluczową pozycję Tajwanu i zależność globalnego łańcucha dostaw. Niektóre kraje podjęły nawet próbę opracowania własnej technologii półprzewodnikowej lub zapraszały TSMC do zakładania zagranicznych odlewni. Z punktu widzenia Tajwanu, trudno jednak uznać takie działanie za wzmacnianie pozycji geopolitycznej.

We wrześniu ubiegłego roku SMIC został dodany do listy podmiotów Departamentu Handlu USA, która zakazuje nielicencjonowanego eksportu technologii amerykańskiej do firmy. Dyrektor generalny SMIC Zhao Haijun potwierdził, że to utrudnia firmie rozwijanie bardziej zaawansowanych technologii. Chińczycy zapowiedzieli, że szukają alternatywnych rozwiązań, jednocześnie kontynuując komunikację z rządem USA.

Chipy, które będą powstawać w nowej fabryce SMIC, będą wykorzystywać technologię 28 nanometrów. Zakład będzie produkować chipy Wi-Fi, przetworniki obrazu, mikrokontrolery itp. To bezpośrednio stawia SMIC przeciwko TSMC, które ogłosiło, że rozszerzy produkcję do 28 nm w Nanjing w Chinach. Ten manewr ma zaspokoić lokalny popyt. Z kolei TSMC podaje, że wyprodukował 12 milionów dwunastocalowych wafli w 2020 roku, a w tym roku przewiduje czteroprocentowy wzrost.

Nie jest tajemnicą, że administracja Donalda Trumpa pracowała nad ograniczaniem dostępu Chin do produkcji i zakupu układów półprzewodnikowych. Tajwan znalazł się niejako w krzyżowym ogniu tej wojny technologicznej. Gdy Stany Zjednoczone zabraniają kontaktów handlowych z Huawei, TSMC nie może prowadzić interesów z jednym ze swoich najważniejszych klientów. Dopóki administracja Trumpa nie ogłosiła tych ograniczeń, firma z Tajwanu bez problemów współpracowała z Chińczykami i Amerykanami.

Przykład Tajwanu pokazuje, jak może przebiegać wojna technologiczna wielkich mocarstw, czyli Chin i USA. Niedawno TSMC ogłosiło, że zbuduje nową fabrykę w Arizonie, ponieważ lokalnie musi mierzyć się z chińskimi firmami, próbującymi podbierać pracowników i tamtejszymi hakerami, atakującymi jej systemy w poszukiwaniu tajemnic handlowych.

Chipy z Tajwanu napędzają technologię na świecie, dlatego rywalizacja USA i Chin, która może potencjalnie skończyć się wojną, ma także znaczenie technologiczne. Przez ostatni rok rosły napięcia wokół Tajwanu, Chiny prowadziły nawet ćwiczenia wojskowe w pobliżu wyspy, co zaniepokoiło Zachód. Prezes TSMC jednak uspokaja. – Nikt nie chce wojny o Tajwan, ponieważ nikt nie chce zakłócać kluczowego globalnego łańcucha dostaw półprzewodników – powiedział Mark Liu.

Szef giganta uważa, że pandemia koronawirusa wystarczająco wyniszczyła światową gospodarkę i Tajwan może spać spokojnie. Jego zdaniem, nie dojdzie do inwazji ze strony Chin, gdyż wszyscy chcą pokojowej Cieśniny Tajwańskiej. – Jest to korzyść dla każdego kraju, także ze względu na łańcuch dostaw półprzewodników na Tajwanie, którego nikt nie chce zakłócać – powiedział.

Wydaje się jednak, że bitwa o dominację technologiczną trwa i nie ma wątpliwości, że Chiny i Stany Zjednoczone będą dalej pracować nad wzajemnym ograniczaniem działań i rozwoju. Jednym z przykładów tego co nas czeka jest właśnie zmuszanie ważnej firmy, takiej jak TSMC, do opowiedzenia się po jednej ze stron.

Tajwan przekaże Amerykanom informacje o zapasach półprzewodników

Najnowsze artykuły