Stępiński: Czy technologie wojskowe zrewolucjonizują energetykę?

30 sierpnia 2019, 07:30 Bezpieczeństwo

Przez dłuższy czas drony były głównie domeną wojskowych. Rozwój technologii spowodował, że po bezzałogowe obiekty latające sięgnął sektor prywatny, wykorzystując je do celów cywilnych. Zainteresowały się nimi także służby, dla których drony stanowią narzędzie wzmacniania bezpieczeństwa. Drony znalazły swoje zastosowanie również w energetyce – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

fot. Tauron

Jak z technologii wojskowej, którą najczęściej wykorzystują służby może skorzystać energetyka? Przede wszystkim można wspomóc działania Energetyków tam, gdzie sami nie są w stanie dotrzeć bądź jest to po prostu niebezpieczne. Z jednej strony to ułatwienie i przyśpieszenie ich pracy, z drugiej istotnie wzmacnia poziom bezpieczeństwa. Obecnie drony służą głównie do monitoringu sieci elektroenergetycznych, choć nie można wykluczyć, że w niedalekiej przyszłości mogą stać się istotnym elementem np. w procesie zarządzania siecią.

Energetyka sięga po drony

Dotychczas po drony w celu testów inspekcji sieci energetycznych sięgnęły m.in. Polskie Sieci Elektroenergetyczne, PKP Energetyka, Enea czy Tauron. W tym celu były dotąd wykorzystywane głównie śmigłowce, co jednak wiązało się z dużymi kosztami. Dzięki zamontowanym kamerom, operatorzy bezzałogowców mają możliwość otrzymania rzeczywistego obrazu sieci, co pozwala na szybsze zlokalizowanie potencjalnych uszkodzeń. Ma to szczególne znaczenie w przypadku wystąpienia sytuacji awaryjnych, gdzie trzeba szybko wznowić dostawy energii. Poza tym drony mogą pełnić funkcje prewencyjne, np. podczas rutynowych oblotów mogą ujawnić niegroźne usterki, zanim przerodzą się w poważną awarię. Podobnie w gazownictwie. Państwowy gigant gazowy PGNiG rozważa możliwość sięgnięcia po bezzałogowe systemy latające, które pomogłyby wykrywać wycieki gazu i monitorować gazociągi. Co więcej, w przeszłości PGNiG zamierzało zastosować drony do tworzenia ortofotomap, czyli zdjęć lotniczych, które potem mogłyby zostać wykorzystane przy poszukiwaniu gazu ziemnego i ropy naftowej.

Drony służą także górnictwu

W przypadku Polskiej Grupy Energetycznej drony służą m.in. do monitoringu farm wiatrowych. Dotychczas do tego celu była wykorzystywana luneta, przy pomocy której sprawdzano, czy zewnętrzne elementy konstrukcyjne nie zostały uszkodzone. To jednak rodziło pewne ograniczenie, ponieważ z pewnej odległości trudno było dokładnie ocenić, czy doszło do uszkodzeń i jak duże one są. Dzięki wykorzystaniu dronów, monitoring takich obiektów jest znacznie szybszy i bardziej precyzyjny. Podobnie jak w przypadku elektrowni wodnych, gdzie należy przeprowadzać obchód, do czego zazwyczaj wykorzystywano samochód. Człowiek nie jest w stanie wszędzie dotrzeć, ale dron już tak. Największy koncern energetyczny w kraju testował również start-upowe technologie dozorowania strategicznych obiektów i diagnozowania usterek kilometrowych taśmociągów należących do spółki PGE Górnictwo Energetyka Konwencjonalna.

Po technologie bezzałogowe sięga również górnictwo. Na przykład Polska Grupa Górnicza testowała bezzałogowe obiekty latające do pomiarów zwałów i monitorowania szkód górniczych. Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa wykorzystywała drony do zbierania danych na temat ukształtowania terenu, informacji służących pracom geodezyjnym, monitorowaniu oraz ochronie środowiska. Jak podkreślała sama spółka, „wykorzystanie potencjału technologicznego dronów wpłynie na poprawę efektywności procesów planistycznych, poprawę stanu i bezpieczeństwa infrastruktury naziemnej, przyczyni się do wygenerowania oszczędności w zakresie wykonywanych do tej pory pomiarów oraz dostarczy informacji mogących wpłynąć na kształt i przebieg wybranych procesów w JSW”.

Rośnie wartość rynku dronów

Nowoczesna energetyka jutra, to nie tylko inteligentne sieci i systemy opomiarowania, ale również technologie służące do zbierania jak najbardziej dokładnych danych, które z jednej strony pozwolą na zapewnienie niezachwianej pracy systemu, ale również umożliwią wyprzedzanie wydarzeń, które mogą je zakłócić. To także szansa dla polskich firm, które mogą dostarczać takie technologie i zaopatrywać nimi rodzimy rynek. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego, rozwój technologii dronów może przynieść wymierne korzyści dla polskiej gospodarki. Mowa jest o kwocie od 310 do nawet 910 mld złotych. Obecnie wartość rynku dronów szacowana jest na ok. 140 mln złotych, ale do 2026 roku ma wzrosnąć do ponad 3 mld złotych.

Szansa dla polskich technologii

Na rynku istnieją już polskie firmy oferujące technologie bezzałogowych statków powietrznych, jak np. FlyTech UAV czy WB Group. W przypadku ostatniej z wymienionych firm ciekawostką jest to, że wywodzi się z sektora obronnego, dla którego dotychczas dostarczała drony. Dzięki dotychczasowym doświadczeniom spółka stała się jednym z największych koncernów technologicznych w Polsce oraz najważniejszym producentem zaawansowanych systemów bezzałogowych. Okazało się, że polskie drony produkowane przez rodzime spółki mogą konkurować z globalnymi gigantami. Rosnący rynek, a z nim potrzeby klientów powodują, że dostawcy technologii muszą poszukiwać nowych, innowacyjnych rozwiązań, również w zakresie systemów rozpoznawczych, komunikacji i przesyłu danych.

Jednym z nich jest mini system obserwacyjny FLYEYE, sprawdzony bojowo, użytkowany przez Siły Zbrojne i Straż Graniczną, której służy, ochraniając zewnętrzne granice Unii Europejskiej. BSP FlYEYE jest modułowym systemem, który wykazuje się łatwością złożenia i demontażu. Gotowość do startu osiągana jest w czasie krótszym niż 10 minut. Start z ręki, bez użycia dodatkowych przyrządów, możliwy jest w wąskich i ograniczonych przestrzeniach, a latać może nawet do 150 minut.

Zdolności obserwacyjne FLYEYE – nocna i dzienna kamera o ogromnej mocy wychwytuje najmniejsze detale – pozwala na zaobserwowanie wszelkiego rodzaju awarii lub sytuacji alarmowych, nawet w trudno dostępnych terenach i zgłoszenie niebezpieczeństwa do operatora w czasie rzeczywistym. Ma to szczególne znaczenie w przypadku sektora energetycznego, ponieważ umożliwia możliwie najszybsze wykrycie potencjalnej awarii bądź uszkodzeń i przystąpienie do odpowiednich działań.

Warto jednak odnotować, że drony, czy ogólnie bezzałogowe obiekty latające, to nie tylko szansa, ale również wyzwania. Na razie urządzenia te nie mogą się cieszyć się takim zasięgiem, jak helikoptery. Poza tym nie mogą latać wszędzie, co regulują osobne przepisy, a do ich pracy niezbędne są odpowiednie warunki pogodowe i termiczne. To w konsekwencji powoduje, że nie są tak operatywne, jak mogłoby się wydawać. Niemniej ze względu na rozwój infrastruktury energetycznej można spodziewać się, że jej operatorzy coraz częściej będą sięgać po drony, ale nie zastąpią one dotychczas stosowanych rozwiązań.