Jakóbik: Gazownicy listy piszą, ale bez paniki (FELIETON)
– Polska Spółka Gazownictwa roześle tak jak w zeszłym roku informacje o planie wprowadzenia ograniczeń w poborze gazu ziemnego. Ma taki obowiązek, ale to nie znaczy, że będzie na pewno problem z gazem – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
PSG, podobnie jak każdy dystrybutor gazu, jest co roku zobowiązana przez Urząd Regulacji Energetyki do informowania o objęciu danego podmiotu planem ograniczeń poboru tego paliwa. Reguluje go rozporządzenie rządu z lutego 2021 roku. Opisuje on harmonogram ograniczenia dostaw gazu w razie niedoboru w Polsce. Jeżeli ktoś otrzyma list, oznacza to, że jego przedsiębiorstwo zostało zakwalifikowane do odbiorców, którzy będą objęciu ograniczeniami dostaw gazu w razie wprowadzenia tak zwanego 12 stopnia zasilania.
Dwunasty stopień zasilania oznacza najwyższy stopień zagrożenia na rynku gazu i wymusza obowiązek zerowej godzinowej i dobowej ilości gazu pobieranej w danym punkcie. Oznacza zatem konieczność zatrzymania dostaw gazu do danego odbiorcy i jest wprowadzany w najczarniejszym scenariuszu. Są z tego obowiązku wyłączeni odbiorcy chronieni: szpitale, ośrodki oświaty, itp. Informacje o ewentualnych ograniczeniach będą dostępne na stronie operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System oraz w radio publicznym.
Plan ograniczenia poboru gazu musi być wprowadzony na wypadek pojawienia się sytuacji kryzysowej. Ta wydaje się mijać pomimo trwającej inwazji Rosji na Ukrainie, ponieważ cena gazu na giełdzie europejskiej spada, między innymi przez uspokajające emocje wprowadzenie ceny maksymalnej przez Unię Europejską, a magazyny europejskie zostały zapełnione powyżej plany zakładającego 80 procent zapełnienia do końca września. Teraz są opróżniane, a dostawy gazu z kierunków innych niż Rosja. Należy jednak utrzymać mechanizmy pozwalające reagować na kryzys w razie dalszego pogorszenia sytuacji na Wschodzie albo problemów z dostępnością gazu następnej zimy. Wtedy także PSG będzie rozsyłać listy do odbiorców.
