icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

StopVW: Volkswagen skąpi na naprawę aut w Europie

Badanie przeprowadzone Greenpeace Unearthed ujawniło, że Volkswagen zastosował w Europie tańszą i jednocześnie mniej skuteczną poprawkę samochodów niż w USA. Według ekspertów, kampania naprawcza samochodów Volkswagena przeprowadzona w Europie jest aż trzy razy mniej skuteczna niż w USA. Ponadto koszt akcji serwisowej w UE, jest tylko ułamkiem kwoty szacowanej na 1000 dolarów, jaką Volkswagen ponosił w Stanach Zjednoczonych – podaje stowarzyszenie StopVW w komunikacie.

Niezależne testy wykazały, że poziom emisji tlenków azotu, gazu, który ma bardzo szkodliwy wpływ na ludzkie zdrowie, w realnych warunkach użytkowania zostały obniżone o 19-37 proc. po aktualizacji oprogramowania przeprowadzonej w Europie. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych wartości te ograniczono aż o 80-95 proc. John German z Międzynarodowej Rady Czystego Transportu oraz inżynier, który pomógł ujawnić skandal z dieslem we wrześniu 2015 roku, powiedział zespołowi Greenneace Unearthed, że: „poprawki w USA będą miały ogromny wpływ na ograniczenie emisji tlenków azotu. Dla kontrastu, działania w UE, są minimalne i niewiele zmieniają”

StopVW pisze dalej, że po wykryciu urządzeń oszukujących służących do manipulacji testami emisji spalin, Volkswagen został zmuszony do przeprowadzenia mechanicznej poprawki swoich samochodów, aby sprostać surowym amerykańskim przepisom. Producent twierdzi, że europejska akcja serwisowa została sprawdzona i zatwierdzone przez szereg europejskich organów regulacyjnych.”

„W rzeczywistości jednak zatwierdzenie akcji zostało wydane jedynie przez niemieckie KBA, natomiast badania prowadzone przez niezależne instytucje wskazują, że ograniczenie emisji tlenków azotu po akcji naprawczej jest nieznaczne a samochody nadal nie spełniają norm przewidzianych polskim i europejskim prawem.” – komentuje mecenas Konrad Kacprzak, wiceprezes stowarzyszenia StopVW. „Minęły ponad dwa lata od wybuchu afery Volkswagena, a w Polsce nadal nie widzimy efektów działań instytucji, które powinny nas chronić przed tego typu zagrożeniami. Właściciele ponad 200 tysięcy samochodów zostali pozostawieni sami sobie. Tymczasem w USA władze zmusiły niemiecki koncern by amerykańscy klienci otrzymali bardziej kosztowną dla producenta poprawkę, która działa znacznie lepiej niż ta w Europie. Tlenki azotu z tych są bardzo groźne dla zdrowia i przyczyniają się do powstawania smogu, który jest dzisiaj tak wielkim problemem w polskich miastach. Czas by polskie władzy zaczęły skutecznie działać na rzecz poprawy jakości powietrza. Apelujemy do premiera Morawieckiego i ministra Ziobro o zdecydowane działania.” – pisze Kacprzak w komunikacie StopVW.

Stowarzyszenie zwraca również uwagę, że afera Volkswagena wybuchła w 2015 roku, gdy okazało się, że samochody marek Audi, Seat, Skoda, Porsche i Volkswagen, nie spełniają norm emisji spalin, wymaganych przez prawo. Aby ukryć ten fakt, producent montował w nich oprogramowanie oszukujące testy homologacyjne. Stowarzyszenie StopVW, które walczy o prawa polskich klientów, szacuje, że na polskich drogach porusza się około 200 tysięcy wadliwych samochodów. StopVW złożyło do polskiego sądu pozew zbiorowy przeciwko Volkswagenowi i Skodzie. Pozwy przeciwko pozostałym markom są w przygotowaniu. Stowarzyszenie StopVW zrzesza ponad 5 tysięcy osób.

StopVW, The Sun

Badanie przeprowadzone Greenpeace Unearthed ujawniło, że Volkswagen zastosował w Europie tańszą i jednocześnie mniej skuteczną poprawkę samochodów niż w USA. Według ekspertów, kampania naprawcza samochodów Volkswagena przeprowadzona w Europie jest aż trzy razy mniej skuteczna niż w USA. Ponadto koszt akcji serwisowej w UE, jest tylko ułamkiem kwoty szacowanej na 1000 dolarów, jaką Volkswagen ponosił w Stanach Zjednoczonych – podaje stowarzyszenie StopVW w komunikacie.

Niezależne testy wykazały, że poziom emisji tlenków azotu, gazu, który ma bardzo szkodliwy wpływ na ludzkie zdrowie, w realnych warunkach użytkowania zostały obniżone o 19-37 proc. po aktualizacji oprogramowania przeprowadzonej w Europie. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych wartości te ograniczono aż o 80-95 proc. John German z Międzynarodowej Rady Czystego Transportu oraz inżynier, który pomógł ujawnić skandal z dieslem we wrześniu 2015 roku, powiedział zespołowi Greenneace Unearthed, że: „poprawki w USA będą miały ogromny wpływ na ograniczenie emisji tlenków azotu. Dla kontrastu, działania w UE, są minimalne i niewiele zmieniają”

StopVW pisze dalej, że po wykryciu urządzeń oszukujących służących do manipulacji testami emisji spalin, Volkswagen został zmuszony do przeprowadzenia mechanicznej poprawki swoich samochodów, aby sprostać surowym amerykańskim przepisom. Producent twierdzi, że europejska akcja serwisowa została sprawdzona i zatwierdzone przez szereg europejskich organów regulacyjnych.”

„W rzeczywistości jednak zatwierdzenie akcji zostało wydane jedynie przez niemieckie KBA, natomiast badania prowadzone przez niezależne instytucje wskazują, że ograniczenie emisji tlenków azotu po akcji naprawczej jest nieznaczne a samochody nadal nie spełniają norm przewidzianych polskim i europejskim prawem.” – komentuje mecenas Konrad Kacprzak, wiceprezes stowarzyszenia StopVW. „Minęły ponad dwa lata od wybuchu afery Volkswagena, a w Polsce nadal nie widzimy efektów działań instytucji, które powinny nas chronić przed tego typu zagrożeniami. Właściciele ponad 200 tysięcy samochodów zostali pozostawieni sami sobie. Tymczasem w USA władze zmusiły niemiecki koncern by amerykańscy klienci otrzymali bardziej kosztowną dla producenta poprawkę, która działa znacznie lepiej niż ta w Europie. Tlenki azotu z tych są bardzo groźne dla zdrowia i przyczyniają się do powstawania smogu, który jest dzisiaj tak wielkim problemem w polskich miastach. Czas by polskie władzy zaczęły skutecznie działać na rzecz poprawy jakości powietrza. Apelujemy do premiera Morawieckiego i ministra Ziobro o zdecydowane działania.” – pisze Kacprzak w komunikacie StopVW.

Stowarzyszenie zwraca również uwagę, że afera Volkswagena wybuchła w 2015 roku, gdy okazało się, że samochody marek Audi, Seat, Skoda, Porsche i Volkswagen, nie spełniają norm emisji spalin, wymaganych przez prawo. Aby ukryć ten fakt, producent montował w nich oprogramowanie oszukujące testy homologacyjne. Stowarzyszenie StopVW, które walczy o prawa polskich klientów, szacuje, że na polskich drogach porusza się około 200 tysięcy wadliwych samochodów. StopVW złożyło do polskiego sądu pozew zbiorowy przeciwko Volkswagenowi i Skodzie. Pozwy przeciwko pozostałym markom są w przygotowaniu. Stowarzyszenie StopVW zrzesza ponad 5 tysięcy osób.

StopVW, The Sun

Najnowsze artykuły