Młodzieżowy Strajk Klimatyczny wyrusza do siedzi partii politycznych w Polsce by przedstawić m.in. postulat neutralności klimatycznej do 2040 roku. Ministerstwo energii twierdzi, że jego realizacja może kosztować od 300 mld do 900 mld euro. Czas odsłonić karty – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
W piątek 27 września MSK odwiedzi biura partii politycznych, by przekazać politykom poniższe postulaty:
„Żądamy prowadzenia polityki klimatycznej w oparciu o aktualne stanowisko nauki wyrażone w najnowszych raportach Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) powołanego przez ONZ. Oczekujemy, że sugerowane przez środowisko naukowe rozwiązania będą wdrażane niezwłocznie we współpracy międzynarodowej.
Wzywamy do oficjalnego uznania katastrofy klimatycznej poprzez ogłoszenie w Polsce stanu kryzysu klimatycznego. Kwestia kryzysu nie może być przedmiotem ideologicznych sporów – w obliczu katastrofy musimy mówić wspólnym głosem, ponad podziałami.
Domagamy się zawarcia kompleksowej i aktualnej wiedzy o mechanizmach kryzysu klimatycznego w podstawie programowej na wszystkich szczeblach edukacji, przy zapewnieniu kadrze nauczycielskiej obowiązkowych szkoleń w tym zakresie. Jednocześnie edukację klimatyczną w pełnym zakresie swoich kompetencji powinny zapewniać samorządy lokalne.
Żądamy przyjęcia przez parlament RP ustawy powołującej ekspercką i niezależną Radę Klimatyczną, której zadaniem będzie opracowanie strategii osiągnięcia neutralności klimatycznej Polski do roku 2040 oraz kontrola realizacji tej strategii. Ustawa ta musi być stworzona przy aprobacie środowiska naukowego, maksymalnej transparentności i przy szerokich konsultacjach społecznych.”
Oczekujemy podjęcia natychmiastowych kroków ku przeprowadzeniu sprawiedliwej transformacji gospodarki w celu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Wymagamy, by respektowano prawa i potrzeby wszystkich których dotkną skutki transformacji, szczególnie osób zatrudnionych w sektorach energetyki, rolnictwa, przemysłu i transportu.”
Postulat neutralności klimatycznej w Polsce do 2040 roku jest o tyle ciekawy, że wykracza poza ambicje ustalone przez Komisję Europejską. Ta domaga się neutralności na poziomie europejskim do 2050 roku – wierzę, że ma to dobrze policzone – a jednak nie uzyskała konsensusu przez opór czterech państw, w tym Polski, które liczą właśnie na środki łagodzące skutki tak szybkiej transformacji energetycznej.
Ten temat został poruszony przez ministra energii podczas Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Siedlcach. – Nie ma możliwości, aby w 2030 roku zrezygnować z węgla. Gdybyśmy w 2040 roku byli zeroemisyjni, ktoś musiałby nas zasilić dodatkowym pieniędzmi. Pesymiści mówią: 900 mld euro. Z kolei optymiści: 300-400 mld euro. Jeżeli przeliczymy to na złotówki, to jest to kwota nieosiągalna – zdradził minister powołując się na dotąd nieznane wyliczenia.
W związku ze starciem wokół neutralności klimatycznej pragnę powtórzyć postulat organizacji Okrągłego Stołu Klimatycznego z udziałem polityków, biznesu oraz organizacji pozarządowych (wzorem komisji węglowej w Niemczech), który pozwoli porównać liczby proponowane przez MSK, ministerstwo energii i liczne podmioty biorące udział w dyskusji o Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku.
Jest bardzo późno na taką debatę, a projekt strategii energetycznej jest już koordynowany z Krajowym Planem na rzecz Energii i Klimatu w łączności z Brukselą. Być może jednak prezentacja konkretnych wyliczeń odnośnie do polskiej strategii podniesie jakość debaty na ten temat w Polsce. Póki co mamy do czynienia z eskalacją coraz bardziej ambitnych celów z jednej strony i coraz wyższych kosztów z drugiej, które nie mają poparcia w konkretnych wyliczeniach. Czy strony sporu zdecydują się odsłonić karty?