icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Strupczewski: Niemcy rozważają wycofanie wsparcia dla OZE

KOMENTARZ

Dr inż. Andrzej Strupczewski,

Prof. nadzw. Narodowe Centrum Badań Jądrowych

W przyszłości instalacje OZE musiałyby „stać na własnych nogach” stwierdza dokument opracowany przez Komitet Federalny do spraw Finansów, Gospodarki i Energii, widziany przez magazyn Der Spiegel. Jak donosi Der Spiegel, w ramach przygotowań do nadchodzących wyborów, niemiecka partia Chrześcijańsko-Demokratyczna CDU przygotowała projekt polityki energetycznej Niemiec w którym przewidziano szybkie zakończenie subsydiów płaconych dla deweloperów wiatraków, paneli słonecznych i elektrowni biogazowych.

W przyszłości instalacje OZE musiałyby „stać na własnych nogach” stwierdza dokument opracowany przez Komitet Federalny do spraw Finansów, Gospodarki i Energii, widziany przez magazyn Der Spiegel. .

„Opracujemy koncepcję wyjścia z subsydiowania OZE przed końcem następnego okresu wyborczego”, piszą autorzy projektu programu CDU. Potwierdza to Joachim Pfeiffer, prezes Komitetu Federalnego do spraw Finansów, Gospodarki i Energii, według którego można zaszkodzić energetyce bardziej przez utrzymywanie subwencji dla OZE niż przez ich eliminację. Nie jeszcze pewne, czy CDU opublikuje tę propozycję w swoim programie wyborczym. Już obecnie jednak, Der Spiegel poprosił swych czytelników, by odpowiedzieli na pytanie czy należy przerwać subsydia dla OZE do 2021 roku. Förderstopp bis 2021? pyta Der Spiegel. Odpowiedzi Niemców mogą wpłynąć na dalszą strategię wyborczą CDU.

Warto tu przypomnieć, że inne kraje już wcześniej zmniejszyły lub zlikwidowały subsydia dla OZE. Francja zmniejszyła subsydia dla paneli słonecznych ponad czterokrotnie w 2014 roku, Włochy ogłosiły w styczniu 2015 r. że przerywają subsydiowanie nowych instalacji słonecznych, Hiszpania kilkakrotnie redukowała subsydia dla paneli słonecznych by zmniejszyć swe zadłużenie wobec deweloperów wynoszące ponad 24 miliardy euro, Czechy przerwały w styczniu 2014 r. subsydiowania wszelkich nowych źródeł OZE, a Słowacja przerwała subsydiowanie wszelkich źródeł OZE z wyjątkiem instalacji paneli słonecznych na dachach o mocy poniżej 100 kW. W każdym przypadku te decyzje rządowe budziły gwałtowne protesty deweloperów OZE, ale wprowadzano je w życie, bo budżety krajów UE nie wytrzymywały obciążeń finansowych powodowanych przez subsydia dla OZE.

Tymczasem niepomyślne wieści dla wiatraków napływają także z Komisji Europejskiej. Jak podaje Handelsblatt Global, komisarz UE do spraw energii Miguel Arias Canete oświadczył w wywiadzie udzielonym temu czasopismu, że energetyka odnawialna nie powinna mieć priorytetu w dostępie do sieci energetycznej w Unii Europejskiej. Wiąże się to ze szkodliwym wpływem nieregularnych i szybko zmiennych dostaw energii z OZE do systemu energetycznego, powodujących przymusowe wyłączenia elektrowni systemowych. Komisarz Canete oświadczył, że kraje należące do UE powinny mieć prawo do tworzenia rezerw mocy przez budowę innych elektrowni, pod warunkiem, że ich emisje CO2 nie będą przekraczały 550 gramów na kilowatogodzinę (kWh).

Wprowadzenie tej zasady oznaczałoby spełnienie postulatu Wielkiej Brytanii, która jeszcze przed Brexitem utrzymywała, że dla walki z ociepleniem klimatu ważne jest obniżenie emisji, a nie ustalenie, że konieczny jest określony udział OZE. Dlatego rząd brytyjski zdecydowanie podtrzymuje budowę elektrowni jądrowych, które oczywiście w czasie swojej pracy nie powodują żadnych emisji CO2. Zgadza się to też z uchwałą Parlamentu Europejskiego z 15 grudnia 2015 w której stwierdzono, że elektrownie jądrowe są największym niskoemisyjnym źródłem energii elektrycznej w Unii Europejskiej.

KOMENTARZ

Dr inż. Andrzej Strupczewski,

Prof. nadzw. Narodowe Centrum Badań Jądrowych

W przyszłości instalacje OZE musiałyby „stać na własnych nogach” stwierdza dokument opracowany przez Komitet Federalny do spraw Finansów, Gospodarki i Energii, widziany przez magazyn Der Spiegel. Jak donosi Der Spiegel, w ramach przygotowań do nadchodzących wyborów, niemiecka partia Chrześcijańsko-Demokratyczna CDU przygotowała projekt polityki energetycznej Niemiec w którym przewidziano szybkie zakończenie subsydiów płaconych dla deweloperów wiatraków, paneli słonecznych i elektrowni biogazowych.

W przyszłości instalacje OZE musiałyby „stać na własnych nogach” stwierdza dokument opracowany przez Komitet Federalny do spraw Finansów, Gospodarki i Energii, widziany przez magazyn Der Spiegel. .

„Opracujemy koncepcję wyjścia z subsydiowania OZE przed końcem następnego okresu wyborczego”, piszą autorzy projektu programu CDU. Potwierdza to Joachim Pfeiffer, prezes Komitetu Federalnego do spraw Finansów, Gospodarki i Energii, według którego można zaszkodzić energetyce bardziej przez utrzymywanie subwencji dla OZE niż przez ich eliminację. Nie jeszcze pewne, czy CDU opublikuje tę propozycję w swoim programie wyborczym. Już obecnie jednak, Der Spiegel poprosił swych czytelników, by odpowiedzieli na pytanie czy należy przerwać subsydia dla OZE do 2021 roku. Förderstopp bis 2021? pyta Der Spiegel. Odpowiedzi Niemców mogą wpłynąć na dalszą strategię wyborczą CDU.

Warto tu przypomnieć, że inne kraje już wcześniej zmniejszyły lub zlikwidowały subsydia dla OZE. Francja zmniejszyła subsydia dla paneli słonecznych ponad czterokrotnie w 2014 roku, Włochy ogłosiły w styczniu 2015 r. że przerywają subsydiowanie nowych instalacji słonecznych, Hiszpania kilkakrotnie redukowała subsydia dla paneli słonecznych by zmniejszyć swe zadłużenie wobec deweloperów wynoszące ponad 24 miliardy euro, Czechy przerwały w styczniu 2014 r. subsydiowania wszelkich nowych źródeł OZE, a Słowacja przerwała subsydiowanie wszelkich źródeł OZE z wyjątkiem instalacji paneli słonecznych na dachach o mocy poniżej 100 kW. W każdym przypadku te decyzje rządowe budziły gwałtowne protesty deweloperów OZE, ale wprowadzano je w życie, bo budżety krajów UE nie wytrzymywały obciążeń finansowych powodowanych przez subsydia dla OZE.

Tymczasem niepomyślne wieści dla wiatraków napływają także z Komisji Europejskiej. Jak podaje Handelsblatt Global, komisarz UE do spraw energii Miguel Arias Canete oświadczył w wywiadzie udzielonym temu czasopismu, że energetyka odnawialna nie powinna mieć priorytetu w dostępie do sieci energetycznej w Unii Europejskiej. Wiąże się to ze szkodliwym wpływem nieregularnych i szybko zmiennych dostaw energii z OZE do systemu energetycznego, powodujących przymusowe wyłączenia elektrowni systemowych. Komisarz Canete oświadczył, że kraje należące do UE powinny mieć prawo do tworzenia rezerw mocy przez budowę innych elektrowni, pod warunkiem, że ich emisje CO2 nie będą przekraczały 550 gramów na kilowatogodzinę (kWh).

Wprowadzenie tej zasady oznaczałoby spełnienie postulatu Wielkiej Brytanii, która jeszcze przed Brexitem utrzymywała, że dla walki z ociepleniem klimatu ważne jest obniżenie emisji, a nie ustalenie, że konieczny jest określony udział OZE. Dlatego rząd brytyjski zdecydowanie podtrzymuje budowę elektrowni jądrowych, które oczywiście w czasie swojej pracy nie powodują żadnych emisji CO2. Zgadza się to też z uchwałą Parlamentu Europejskiego z 15 grudnia 2015 w której stwierdzono, że elektrownie jądrowe są największym niskoemisyjnym źródłem energii elektrycznej w Unii Europejskiej.

Najnowsze artykuły