Koszty morskiego transportu surowców rosną, bo w Europie brakuje statków

20 września 2022, 14:45 Alert

Statki przewożą paliwa do Europy z dalszych odległości niż wcześniej miało to miejsce, aby zastąpić rosyjskie dostawy energii. To sprawia, że statki są przez dłuższy okres czasu zajęte i opóźnia się ich powrót do pracy. Niedobór statków sprawia, że rosnące koszty żeglugi stają się nowym wyzwaniem. 

Statek Yiannis wynajęty przez JERA na dostawy LNG z USA. Fot. Venture Global LNG
Statek Yiannis wynajęty przez JERA na dostawy LNG z USA. Fot. Venture Global LNG

Stary kryzys, nowe wyzwania

Końca konfliktu na Ukrainie nie widać toteż statki zmuszone są do przewozu paliw kopalnych do Europy ze znacznie dalszych odległości niż przed inwazją. Fakt ten, że statki są dłużej zajęte i opóźnia się ich powrót do pracy, co wywołuje wzrost globalnych stawek frachtowych – mówią eksperci do spraw żeglugi.

Stawki frachtowe LNG są na wysokim poziomie o tej porze roku i grożą przekroczeniem zeszłorocznego szczytu zimowego. Według danych Baltic Exchange koszt transportu amerykańskiego ładunku ropy naftowej do Chin jest najwyższy od 2020 roku, podczas gdy transport ładunku surowca petrochemicznego z Bliskiego Wschodu do Japonii kosztuje ponad dwa razy więcej niż w marcu bieżącego roku.

Niedobór statków może również mieć negatywny wpływ na gospodarki azjatyckie, które importują ropę i gaz z USA, ponieważ mogą mieć utrudniony dostęp do zapasowych ładunków w krótkim czasie w przypadku niekorzystnej pogody. Nawet transport surowców petrochemicznych staje się droższy, co dodatkowo obciąża nabywców zmagających się ze słabym popytem na paliwo w związku ze spowolnieniem tempa produkcji.

Kolejki do rezerwacji statków

Ponieważ firmy rezerwują statki na zimę wcześniej niż zwykle, główne firmy energetyczne odmawiają zwolnienia statków LNG, jak to zwykle miało miejsce w okresie jesiennym. Tymczasem handlowcy wypełniają statki na morzu gazem ziemnym i paliwami naftowymi, angażując więcej statków, aby zapewnić dostawy na podatnym rynku.

Rigzone/Wojciech Gryczka

Czy Afryka stanie się gazowym wybawicielem Europy?