Mirosław Szczerba: Zakłócenia GPS są preludium nowej akcji Kremla (ROZMOWA)

3 stycznia 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

– Obawiam się, że zakłócenia GPS na Bałtyku są wstępem do czegoś, z czym dopiero będzie trzeba się zmierzyć. Możemy mieć do czynienia z testami tego czy służby danych krajów i NATO reagują na takie sytuacje czy uznają je np. za anomalie pogodowe? – mówi Mirosław Szczerba autor portalu informacyjnego Świat Wywiadu i Tajnych Służb, praktyk OSINT i Researcher zajmujący się tematyką służb specjalnych w rozmowie z BiznesAlert.pl

Prawdopodobna lokalizacja źródła zakłóceń GPS. Źródło: Świat Wywiadu i Tajnych Służb.
Prawdopodobna lokalizacja źródła zakłóceń GPS. Źródło: Świat Wywiadu i Tajnych Służb.

Biznesalert.pl: W grudniu doszło do zakłóceń sygnału GPS na terenie Morza Bałtyckiego i pobliskich krajów, w tym Polski. Jaka jest przyczyna tego problemu?

Mirosław Szczerba: Należy zacząć od tego, że zakłócenia zaczęły się w okolicach 15 grudnia 2023 roku. Ówcześnie miały jednak charakter epizodyczny. Pierwsze informacje, które doszły do społeczności OSINT-owej, datowane są na 22 grudnia. Zdarzenie zauważyła, i poinformowała o nim, szwedzka analityczka specjalizująca się w lotnictwie i marynistyce, Markus Jonnson. Przygotowała ona mapę z nałożonym obszarem zakłóceń, generującym się w południowym akwenie Morza Bałtyckiego. Tuż powyżej polskich wód terytorialnych. Tak sprawa prezentowała się do świąt, 24 grudnia.  Według najnowszych informacji, z poranka drugiego stycznia, problem nasilił się w Sylwestra oraz Nowy Rok. Obszar zakłóceń rozszerzył się o Finlandię.

Co ciekawe, i warte wspomnienia, analitycy OSINT sprawdzali, czy problem dotyczy też innych akwenów. Na przykład Morza Czarnego i czy można to powiązać z sytuacją na Ukrainie. Pokazały one, że zakłócenia pojawiają się przede wszystkim na Morzu Bałtyckim.

Czy to może być skutek działań Rosji?

Prawdopodobna lokalizacja źródła zakłóceń GPS. Źródło: Świat Wywiadu i Tajnych Służb

Zastanawiałem się nad tym. Czy Kreml czegoś nie testuje? Czy nie jest to na przykład powiązane z tarczą antyrakietową w Redzikowie? Mogłyby to być testy zakłócania ruchu lotniczego, na razie pasażerskiego. Jeden z moich kolegów, specjalizujących się w OSINT, przedstawił bardzo ciekawe informacje. Dokonał analizy za pomocą mapy cieplnej Strava i satelity Sentinel. Dzięki temu zlokalizował źródło zakłóceń. Jest to obszar w Obwodzie Kaliningradzkim, około 40-45 kilometrów od polskiej granicy. Mowa o Kamen’Imeni Konstantina i Lesnoj, powyżej Primorska. Jest to teren mocno zalesiony, są zdjęcia satelitarne z tego obszaru, ale niestety mało wyraźne. Widać jednak instalacje wojskowe ze specjalną osłoną, która może zagłuszać cywilny sygnał GPS. Tym samym, że mamy ustalone źródło. I to nie tylko, jak jeszcze niedawno, że jest to Obwód Kaliningradzki. Ten ma dużą powierzchnię. Obecnie znamy w miarę precyzyjnie położenie instalacji zakłócających. Mamy też ich zdjęcia satelitarne. Społeczność OSINT-owa dokładnie monitoruje tę sprawę. Co ciekawe w Sylwestra występowały bardzo silne zakłócenia, udało się zlokalizować miejsca, gdzie ten sygnał był przerywany. Miało to miejsce na północny wschód od Zatoki Gdańskiej, na wysokości Mierzei Wiślanej, w głębi Bałtyku. Według naszych badań zakłócenia obejmują duża odległość jaką musi pokonać samolot pozbawiony sygnału GPS.

Mimo, że nie ma informacji o zagłuszaniu sygnałów wojskowych to i tak mamy do czynienia ze znacznym zagrożeniem. Może ono zakłócać loty cywilne.

Skoro mowa o ewentualnych testach Rosji, czy mogą to być próby przed wyemitowaniem zakłóceń na Ukrainie?

Jest to możliwe, ale uważam za bardziej prawdopodobne, że jest to odsunięcie uwagi Zachodu od inwazji na Ukrainę. Chociażby od noworocznego zmasowanego ataku powietrznego na Kijów. Obawiam się, że te zakłócenia są wstępem do czegoś z czym dopiero będzie trzeba się zmierzyć. Możemy mieć do czynienia z testami tego czy służby danych krajów, jak i NATO, reagują na takie sytuacje czy uznają je np. za anomalie pogodowe? Reakcje Kremla, na wejście krajów skandynawskich do Sojuszu Północnoatlantyckiego, będą poważne. Na pewno nie odpuszczą ani Finlandii, ani Szwecji. Tym samym rejon Morza Bałtyckiego będzie tylko zyskiwał na znaczeniu, stanie się obszarem newralgicznym. Niemniej, uważam, że to dopiero będzie miało miejsce. Na razie mamy do czynienia z przygotowaniami. Ważne jest, aby monitorować tę sprawę, my jako społeczność OSINTowa będziemy to robić, ale najważniejsza jest reakcja służb.

Czy to domena Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego?

Też, ale trzeba pamiętać o roli Marynarki Wojennej. Dysponuje ona okrętami rozpoznania radioelektronicznego oraz innymi środkami monitorującymi radiokomunikację na obszarze Bałtyku. Dodatkowo kluczowe jest lotnictwo, zarówno polskie jak i natowskie. Mają one złożone systemy ostrzegania na przykład AWACS. Tak naprawdę, jako cywile, nie wiem, czy obecnie, lub za jakiś czas, nie są zakłócane sygnały wojskowe. Osobiście będę trwał przy hipotezie, że to co widzimy jest tylko fazą wstępną. W przypadku zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa należy dmuchać na zimne. Monitorować coś, co nie okaże się znacznym zagrożeniem, a nie zignorować zdarzenie, które doprowadzi do katastrofy. Jako Polska powinniśmy pokazać Rosjanom, że potrafimy reagować, zlokalizować źródło problemu i przeciwdziałać.

Rozmawiał Marcin Karwowski