icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Szwajcarzy zdecydują o przyszłości swoich elektrowni atomowych

(Sonntags Zeitung/Anna Kucharska)

Trzy największe szwajcarskie koncerny energetyczne nie będą wspierały kampanii przeciw inicjatywie Zielonych, którzy agitują za całkowitym wycofaniem się z energii jądrowej.Referendum, w którym wyborcy zdecydują o promowanej przez ugrupowanie Zielonych rezygnacji z energii atomowej, odbędzie się jesienią.

Inicjatywa zakłada wyłączenie elektrowni jądrowych najpóźniej po 45 latach ich użytkowania. Zakłada także zakaz przedłużania ich eksploatacji zgodnie z wytycznymi urzędu kontroli. Do jesiennego referendum strony mają czas na przygotowanie kampanii referendalnej do podjęcia tej ważnej dla dalszego rozwoju szwajcarskiej energetyki.

Operatorzy atomowi wyłączają elektrownie

Zarówno kręgi gospodarcze, jak i branża energetyczna planowały, że operatorzy elektrowni jądrowych nie będą bezpośrednio zaangażowani w kampanię. Jak wynika z informacji podanych przez szwajcarski SonntagsZeitung, powinni oni przekazać pokaźne sześciocyfrowe kwoty stowarzyszeniu Economiesuisse w celu sfinansowania kampanii przeciwko akcji inicjowanej przez Zielonych. Tymczasem trzy największe koncerny energetyczne: Axpo, Alpiq i BKW, uzgodniły, że nie przekażą żadnych środków.

Alpiq odmawia komentarza w tej sprawie. Natomiast Axpo i BKW potwierdzają, że kampania promująca atom nie będzie przez nich sponsorowana. – Finansowe zaangażowanie w kampanię przeciw rezygnacji z atomu nie stanowiło dla BKW – jak zresztą także dla pozostałych operatów – centralnego zagadnienia – podkreślił w oświadczeniu rzecznik BKW, Tobias Fässler.

Fässler uważa jednak, że wycofanie się z energii jądrowej musi odbyć się w sposób uporządkowany. Oficjalnie zatem BKW odrzuca inicjatywę Zielonych i opowiada się na rzecz szwajcarskiej Strategii Energetycznej do 2050 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że BKW już zadecydował o odłączeniu od sieci swojej elektrowni jądrowej w Mühleberg, co ma nastąpić w 2019 r.

Z kolei rzecznik Axpo, Antonio Sommavilla, odpowiada wymijająco, pozostawiając otwartą furtkę dla każdej opcji: „Odnośnie do inicjatywy wyjścia z atomu nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje.” Równocześnie podkreśla on w swojej wypowiedzi dla SonntagsZeitung, że Axpo także bez wkładu finansowego „postanowił zaangażować się przeciw szkodliwym inicjatywom”.

Tania energia zabija elektrownie

W kontekście decyzji BKW o wyłączeniu elektrowni w Mühleberg stawia się pytanie, jak długo pozostali operatorzy elektrowni jądrowych pozwolą jeszcze działać swoim elektrowniom. Poważny problem stanowią bowiem koszty produkcji energii z instalacji nuklearnych, które plasują się między 4,5 a 5,5 rapów* za 1 kWh. „Na rynku otrzymamy jednak tylko 3 rapy”, mówi menadżer jednego z operatorów elektrowni jądrowych. Jeśli ceny hurtowe pozostaną tak niskie długoterminowo, nie będzie mogło przetrwać żadne przedsiębiorstwo energetyczne. „W tej sytuacji musimy zadać sobie pytanie, dlaczego mielibyśmy usilnie walczyć z inicjatywą Zielonych.”Podczas gdy operatorzy elektrowni jądrowych walczą o przetrwanie, firmy przemysłowe i usługowe uzyskują profity z niskich cen na rynku energii elektrycznej. W latach 2011-2015 trzy wielkie koncerny energetyczne skapitalizowały około 10 miliardów franków strat. Alpiq walczy z ratingiem kredytowym, zgodnie z którym wartość przedsiębiorstwa jest bliska statusu złomu, jak pisze ironicznie SonntagsZeitung.
Konkurencyjny Axpo jest lepszym położeniu, ponieważ dysponuje wysokimi rezerwami. Niemniej jednak, z powodu niskich cen prądu eksperci liczą się również w przypadku tego koncernu z dalszymi odpisami strat. Z trzech koncernów Axpo dysponuje największą mocą produkcyjną, szczególnie pochodzącą z elektrowni atomowych.

Rezygnacja z atomu intratnym interesem dla operatorów

Kaspar Schuler – prezes Allianz Atomausstieg, organizacji lobbującej za rezygnacją z atomu– zauważa, że zachowanie operatorów elektrowni jądrowych uległo zmianie. – W przeszłości byli oni w tematach takich, jak ustalenie terminu wyłączenia, nastawieni znacznie bardziej negatywnie – mówi Schuler. Jednak nie tylko spadek cen rynkowych za prąd przyczynił się do zmiany postaw operatów. Równocześnie spadają bowiem szacowane koszty za rozbiórkę elektrowni oraz końcowe składowanie odpadów.
Decyzja wyborców o rezygnacji z atomu byłaby bardzo korzystna dla operatów elektrowni jądrowych również z powodu wysokich odszkodowań, o jakie mogliby się oni ubiegać. W przypadku, gdy inwestycje, które zostały przedsięwzięte ze względu na istniejące przepisy prawne, nie będą mogły zostać do końca zamortyzowane, operatorzy mogą otrzymać odszkodowanie. Takie prawo obowiązuje, jeśli wyłączenie elektrowni następuje z przyczyn politycznych i nie zostało postanowione ze względów bezpieczeństwa. Koncern Axpo już zapowiedział, że w razie politycznej marginalizacji elektrowni Beznau 1 i 2 chce żądać 2 miliardów franków odszkodowania od państwa.

Inicjatywa Zielonych zaszkodzi gospodarce

„Nie popieram zachowania koncernów energetycznych”, mówi poseł FDP Christian Wasserfallen. Polityczna decyzja o likwidacji elektrowni atomowych byłaby szkodliwa z punktu przedsiębiorczości i gospodarki społecznej. Dalsza eksploatacja elektrowni jądrowych miałaby także ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw oraz stabilności sieci.

Economiesuisse zdecydowanie odrzuca inicjatywę Zielonych. „W przypadku decyzji na „tak” zaopatrzenie w energię elektryczną stałoby się niestabilne, a nasza zależność od zagranicy znacząco by wzrosła”, mówi rzecznik stowarzyszenia, Roberto Colonnello. Economiesuisse wykazuje niewielkie zrozumienie dla zmartwień finansowych operatorów elektrowni jądrowych. Jako stowarzyszenie gospodarki szwajcarskiej ocenia bowiem projekty „z ogólnoekonomicznego punktu widzenia, a nie z perspektywy jednej tylko branży”, podkreśla Colonnello.Wasserfallen zaznacza, że bez finansowego zaangażowania operatorów w kampanię, Economiesuisse nie będzie w stanie samodzielnie sfinansować kampanii. Recznik stowarzyszenia powiedział w SonntagsZeitung, że „gremium Economiesuisse nie podjęło jeszcze decyzji odnośnie do kampanii przeciw inicjatywie rezygnacji z atomu”. A zatem, czy Economiesuisse chce nadal prowadzić walkę o głosy przeciw inicjatywie wyjścia z atomu, pomimo braku dofinansowania z branży atomowej, pozostaje kwestią otwartą.

* 1 CHF = 100 rapów

(Sonntags Zeitung/Anna Kucharska)

Trzy największe szwajcarskie koncerny energetyczne nie będą wspierały kampanii przeciw inicjatywie Zielonych, którzy agitują za całkowitym wycofaniem się z energii jądrowej.Referendum, w którym wyborcy zdecydują o promowanej przez ugrupowanie Zielonych rezygnacji z energii atomowej, odbędzie się jesienią.

Inicjatywa zakłada wyłączenie elektrowni jądrowych najpóźniej po 45 latach ich użytkowania. Zakłada także zakaz przedłużania ich eksploatacji zgodnie z wytycznymi urzędu kontroli. Do jesiennego referendum strony mają czas na przygotowanie kampanii referendalnej do podjęcia tej ważnej dla dalszego rozwoju szwajcarskiej energetyki.

Operatorzy atomowi wyłączają elektrownie

Zarówno kręgi gospodarcze, jak i branża energetyczna planowały, że operatorzy elektrowni jądrowych nie będą bezpośrednio zaangażowani w kampanię. Jak wynika z informacji podanych przez szwajcarski SonntagsZeitung, powinni oni przekazać pokaźne sześciocyfrowe kwoty stowarzyszeniu Economiesuisse w celu sfinansowania kampanii przeciwko akcji inicjowanej przez Zielonych. Tymczasem trzy największe koncerny energetyczne: Axpo, Alpiq i BKW, uzgodniły, że nie przekażą żadnych środków.

Alpiq odmawia komentarza w tej sprawie. Natomiast Axpo i BKW potwierdzają, że kampania promująca atom nie będzie przez nich sponsorowana. – Finansowe zaangażowanie w kampanię przeciw rezygnacji z atomu nie stanowiło dla BKW – jak zresztą także dla pozostałych operatów – centralnego zagadnienia – podkreślił w oświadczeniu rzecznik BKW, Tobias Fässler.

Fässler uważa jednak, że wycofanie się z energii jądrowej musi odbyć się w sposób uporządkowany. Oficjalnie zatem BKW odrzuca inicjatywę Zielonych i opowiada się na rzecz szwajcarskiej Strategii Energetycznej do 2050 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że BKW już zadecydował o odłączeniu od sieci swojej elektrowni jądrowej w Mühleberg, co ma nastąpić w 2019 r.

Z kolei rzecznik Axpo, Antonio Sommavilla, odpowiada wymijająco, pozostawiając otwartą furtkę dla każdej opcji: „Odnośnie do inicjatywy wyjścia z atomu nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje.” Równocześnie podkreśla on w swojej wypowiedzi dla SonntagsZeitung, że Axpo także bez wkładu finansowego „postanowił zaangażować się przeciw szkodliwym inicjatywom”.

Tania energia zabija elektrownie

W kontekście decyzji BKW o wyłączeniu elektrowni w Mühleberg stawia się pytanie, jak długo pozostali operatorzy elektrowni jądrowych pozwolą jeszcze działać swoim elektrowniom. Poważny problem stanowią bowiem koszty produkcji energii z instalacji nuklearnych, które plasują się między 4,5 a 5,5 rapów* za 1 kWh. „Na rynku otrzymamy jednak tylko 3 rapy”, mówi menadżer jednego z operatorów elektrowni jądrowych. Jeśli ceny hurtowe pozostaną tak niskie długoterminowo, nie będzie mogło przetrwać żadne przedsiębiorstwo energetyczne. „W tej sytuacji musimy zadać sobie pytanie, dlaczego mielibyśmy usilnie walczyć z inicjatywą Zielonych.”Podczas gdy operatorzy elektrowni jądrowych walczą o przetrwanie, firmy przemysłowe i usługowe uzyskują profity z niskich cen na rynku energii elektrycznej. W latach 2011-2015 trzy wielkie koncerny energetyczne skapitalizowały około 10 miliardów franków strat. Alpiq walczy z ratingiem kredytowym, zgodnie z którym wartość przedsiębiorstwa jest bliska statusu złomu, jak pisze ironicznie SonntagsZeitung.
Konkurencyjny Axpo jest lepszym położeniu, ponieważ dysponuje wysokimi rezerwami. Niemniej jednak, z powodu niskich cen prądu eksperci liczą się również w przypadku tego koncernu z dalszymi odpisami strat. Z trzech koncernów Axpo dysponuje największą mocą produkcyjną, szczególnie pochodzącą z elektrowni atomowych.

Rezygnacja z atomu intratnym interesem dla operatorów

Kaspar Schuler – prezes Allianz Atomausstieg, organizacji lobbującej za rezygnacją z atomu– zauważa, że zachowanie operatorów elektrowni jądrowych uległo zmianie. – W przeszłości byli oni w tematach takich, jak ustalenie terminu wyłączenia, nastawieni znacznie bardziej negatywnie – mówi Schuler. Jednak nie tylko spadek cen rynkowych za prąd przyczynił się do zmiany postaw operatów. Równocześnie spadają bowiem szacowane koszty za rozbiórkę elektrowni oraz końcowe składowanie odpadów.
Decyzja wyborców o rezygnacji z atomu byłaby bardzo korzystna dla operatów elektrowni jądrowych również z powodu wysokich odszkodowań, o jakie mogliby się oni ubiegać. W przypadku, gdy inwestycje, które zostały przedsięwzięte ze względu na istniejące przepisy prawne, nie będą mogły zostać do końca zamortyzowane, operatorzy mogą otrzymać odszkodowanie. Takie prawo obowiązuje, jeśli wyłączenie elektrowni następuje z przyczyn politycznych i nie zostało postanowione ze względów bezpieczeństwa. Koncern Axpo już zapowiedział, że w razie politycznej marginalizacji elektrowni Beznau 1 i 2 chce żądać 2 miliardów franków odszkodowania od państwa.

Inicjatywa Zielonych zaszkodzi gospodarce

„Nie popieram zachowania koncernów energetycznych”, mówi poseł FDP Christian Wasserfallen. Polityczna decyzja o likwidacji elektrowni atomowych byłaby szkodliwa z punktu przedsiębiorczości i gospodarki społecznej. Dalsza eksploatacja elektrowni jądrowych miałaby także ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw oraz stabilności sieci.

Economiesuisse zdecydowanie odrzuca inicjatywę Zielonych. „W przypadku decyzji na „tak” zaopatrzenie w energię elektryczną stałoby się niestabilne, a nasza zależność od zagranicy znacząco by wzrosła”, mówi rzecznik stowarzyszenia, Roberto Colonnello. Economiesuisse wykazuje niewielkie zrozumienie dla zmartwień finansowych operatorów elektrowni jądrowych. Jako stowarzyszenie gospodarki szwajcarskiej ocenia bowiem projekty „z ogólnoekonomicznego punktu widzenia, a nie z perspektywy jednej tylko branży”, podkreśla Colonnello.Wasserfallen zaznacza, że bez finansowego zaangażowania operatorów w kampanię, Economiesuisse nie będzie w stanie samodzielnie sfinansować kampanii. Recznik stowarzyszenia powiedział w SonntagsZeitung, że „gremium Economiesuisse nie podjęło jeszcze decyzji odnośnie do kampanii przeciw inicjatywie rezygnacji z atomu”. A zatem, czy Economiesuisse chce nadal prowadzić walkę o głosy przeciw inicjatywie wyjścia z atomu, pomimo braku dofinansowania z branży atomowej, pozostaje kwestią otwartą.

* 1 CHF = 100 rapów

Najnowsze artykuły