Fedorska: Szwecja może zboczyć ze szlaku po atom

8 września 2023, 07:25 Atom

– Szwedzkie plany względem rozbudowy energetyki jądrowej jeszcze niedawno wydawały się racjonalne i zgodne z potrzebami polityki energetycznej tego kraju. Jednak wydarzenia z ostatniego tygodnia wskazują na to, że szwedzki rząd sam nie wie, co zrobić – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

Atom. Źródło: Freepik
Atom. Źródło: Freepik

W pierwszej połowie sierpnia Szwedzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Radiacyjnego przedstawił raport na temat transformacji energetycznej z udziałem energetyki jądrowej. W związku z wynikami tego raportu Romina Pourmokhtari, szwedzka minister klimatu, ogłosiła, że do 2045 roku. Szwecja rozbuduje moce elektrowni jądrowych do mocy równej co najmniej dziesięciu nowych reaktorów konwencjonalnych. Wzrastający popyt na energię elektryczną wymaga podwojenia jej produkcji, powiedziała 27-letnia polityk partii liberalnej. Jednak pod koniec sierpnia szwedzka gazeta Aftonbladet, jako pierwsze medium, zwróciła uwagę na to, że komunikat prasowy z tej konferencji, z udziałem minister klimatu i środowiska Rominy Pourmokhtari, na temat potrzeby rozbudowy energetyki jądrowej, został usunięty ze strony biura rządu.

Szwedzka opinia publiczna miała już wcześniej okazję do zapoznania się z głównymi propozycjami wynikającymi z raportu okresowego opublikowanego pod koniec lutego. Aby Szwecja mogła spełnić swoje cele klimatyczne, należałoby usunąć ograniczenia dotyczące maksymalnej liczby reaktorów i lokalizacji geograficznych. Powinno się również stworzyć warunki funkcjonowania elektrowni jądrowych równoprawne z innymi formami produkcji energii, takimi jak energetyka wiatrowa i słoneczna.

Raport końcowy odniósł się także do kwestii technologicznej. – Proponujemy wprowadzenie procesu wczesnej oceny nowych technologii reaktorów. Możliwość przeprowadzenia procesu poprzedzającego ocenę licencji jest bardzo cenna, ponieważ pozwala zmniejszyć ryzyko pojawienia się przeszkód na późniejszym etapie oceny – powiedział Michael Knochenhauer, dyrektor generalny Szwedzkiego Urzędu ds.Bezpieczeństwa Radiacyjnego. – Przyjrzeliśmy się doświadczeniom innych krajów budujących elektrownie jądrowe i zidentyfikowaliśmy dobre przykłady, którymi możemy się inspirować. Dobrym przykładem jest Francja, która ma skuteczną metodę wstępnego testowania i stopniowego licencjonowania modeli reaktorów.

Aftonbladet podał, że komunikat ogłoszony przez Rominę Pourmokhtari nie był wcześniej wystarczająco konsultowany z resztą szwedzkiego rządu. Chodzi tu głównie o różnice zdań na ten temat między ministerstwem ds. gospodarki, prowadzonym przez wicepremier Ebbę Busch, a Rominą Pourmokhtari.

Jednak w międzyczasie, po wypowiedzi Rominy Pourmokhtar odnośnie budowy nowych reaktorów jądrowych w Szwecji, miała miejsce także rzeczowa i fachowa dyskusja na ten temat, jednak poza polityką partyjną.

– Szwedzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Radiacyjnego jest na dobrej drodze do usprawnienia procesu wydawania zezwoleń, szczególnie w odniesieniu do wstępnych ocen i współpracy międzynarodowej. Ważne jest ustanowienie skutecznych i przewidywalnych ram regulacyjnych, ponieważ czyni to Szwecję atrakcyjnym krajem dla inwestorów i dostawców z branży energetyki jądrowej. Zwiększa to również możliwości przyciągnięcia specjalistycznej wiedzy do branży energetyki jądrowej, mówi Carl Berglöf, ekspert ds. energii jądrowej organizacji Energiföretagen, która zrzesza prawie 400 firm zajmujących się produkcją, dystrybucją, sprzedażą i magazynowaniem energii.

Po stronie rządowej sytuacja jest niewyjaśniona. Daniel Liljeberg, sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki, miał powiedzieć, że nie ma podstaw do informacji wypowiedzianych przez Pourmokhtari. W tej sprawie milczy także sam premier Ulf Kristersson, od którego oczekuje się teraz konkretnych wypowiedzi.

Nadal brak jest wyjaśnień i konkretyzacji szwedzkiej strategii energetycznej. Szwedzkie media wskazują jednak na pewne tendencje antyatomowe. Gazeta Svenska Dagbladet zwróciła uwagę na wysokie koszty produkcji energii w elektrowniach jądrowych. Gazeta przedstawiła wersję, w której koszty produkcji prądu w nowopowstałej elektrowni jądrowej mogłyby wynieść nawet 10 eurocentów za kWh.

Znikające deklaracje szwedzkiej minister. Nowy atom nie powstanie w Szwecji?