Jeśli chodzi o naszą politykę klimatyczną, nasze stanowisko jest jasne: my nie zgadzamy się tymi normami, które zostały wprowadzone – powiedziała w środę premier Beata Szydło. Tu będziemy konsekwentnie protestować i szukać nowych rozwiązań – dodała premier.
Premier była pytana na konferencji prasowej w Warszawie o to, jaka będzie strategia Polski wobec unijnej dyrektywy klimatycznej, przy obecnym stopniu zanieczyszczenia polskiego powietrza i oparciu naszej energetyki głównie na węglu. Szefową rządu pytano także o jej wypowiedź, że jest odporna na „szantaże i naciski, które są stosowane, również w Brukseli”.
Chodzi o nowelizację dyrektywy o krajowych pułapach zanieczyszczeń (NEC). Nowe przepisy mają zredukować emisję szkodliwych substancji z przemysłu, ruchu drogowego, elektrowni i rolnictwa. Krajowe zobowiązania do emisji mają dotyczyć okresu po 2020 roku, ale ustalono też cele na okres od 2030 roku. „Jeśli chodzi o naszą politykę klimatyczną, nasze stanowisko jest jasne: my nie zgadzamy się z tymi normami, które zostały wprowadzone w Komisji Europejskiej. Przypomnę, że dotyczy to m.in. pakietu zimowego i innych rozwiązań, oczywiście emisji. I tu będziemy konsekwentnie protestować i szukać takich rozwiązań, które mogą poprawić te unijne rozwiązania w stosunku nie tylko do polskiej gospodarki” – powiedziała Szydło.
Jak zaznaczyła, „to nie jest tylko problem polskiej gospodarki, to również problem gospodarek z innych państw Europy Środkowej”. „Będziemy w związku z tym korzystali ze wszystkich tych narzędzi, które daje nam uczestnictwo i członkostwo w UE i będziemy bronić polskiej gospodarki” – zapowiedziała premier.
Odnosząc się do swojej wypowiedzi dot. „szantaży i nacisków”, premier powiedziała: „Ja mówiłam o naciskach, które panują w UE; m.in. te rozwiązania dot. klimatu są dobrym na to przykładem”.
Polska Agencja Prasowa