Według agencji Bloomberga tajwańskie Ministerstwo Spraw Gospodarczych rozpatrzy doniesienia medialne, jakoby przedsiębiorstwa z tego kraju pomagały chińskiemu gigantowi technologicznemu Huawei w opracowaniu półprzewodników w celu uniknięcia amerykańskich sankcji.
Należy wspomnieć, że na początku września chiński gigant telekomunikacyjny zaprezentował nowy model smartphona Huawei Mate 60 Pro napędzany jest chipem SMIC 7 nm. Było to wielkie zaskoczenie dla amerykańskiej administracji, gdyż jest to dowód, że Chiny poczyniły ogromne postępy w kwestii obchodzenia amerykańskiego embarga.
Według doniesień medialnych tajwańskie firmy obejmowały lokalnego dystrybutora komponentów, sprzętu półprzewodnikowego, optoelektronicznego, dostawcę specjalnych substancji chemicznych, a także doradztwo inżynieryjne. Jednak przedsiębiorstwa te zaprzeczyły tym doniesieniom.
Z drugiej strony raport Nikkei Asia podał w wątpliwość, że niektóre tajwańskie firmy były zaangażowane w cokolwiek. Stwierdzono, że dystrybutor wskazany przez agencję Bloomberg zajmował się wyłącznie kwestiami środowiskowymi i nie prowadził żadnych transakcji biznesowych dotyczących na przykład segmentu materiałów lub sprzętu półprzewodnikowego.
Kilka miesięcy temu pojawiły się informacje, że Huawei próbował zbudować tajną sieć zakładów produkujących półprzewodniki w całych Chinach, aby umożliwić firmie omijanie amerykańskich sankcji, które zablokowały jej dostawy zaawansowanych układów scalonych.
Według organizacji branżowej zrzeszającej amerykańskich producentów zaawansowanych układów scalonych, Stowarzyszenia Przemysłu Półprzewodników (SIA), Huawei przejął co najmniej dwie istniejące fabryki i budował trzy kolejne. Wskazano, że robi to pod nazwami innych firm, aby ukryć swoje zaangażowanie, co pozwoliło jej na utworzenie ukrytego łańcucha produkcji.
Doniesienia te mogły uwiarygodnić niespodziewane prezentację przez Huawei w zeszłym miesiącu nowego smartphona 5G wykorzystującego lokalne półprzewodniki, którego, jak sądzono, firma nie będzie w stanie pozyskać. Sprawa ta może mieć wpływ na zapowiadane plany amerykańskiej administracji ws. zaostrzenia ograniczeń eksportu technologii półprzewodnikowych do Państwa Środka.
Interesujące jest, że nie tylko Stany Zjednoczone zamierzają utrudnić chińskim firmom dostęp do zaawansowanych układów scalonych. Unia Europejska rozważa dalsze kontrole eksportu technologii do reżimów autorytarnych, do których zalicza Chiny.
Wkrótce mogą do niego dołączyć ogólnounijne kontrole eksportu technologii krytycznych, nie tylko skierowane wyłącznie przeciwko Chinom, ale mające na celu zajęcie się ryzykiem wykorzystania takich urządzeń w celu łamania praw człowieka lub w przypadku, gdy w niektórych krajach może dochodzić do połącznia zastosowań cywilnych i wojskowych.
Komisja Europejska zidentyfikowała cztery obszary technologiczne uważane za najbardziej wrażliwe, obejmujące zaawansowane półprzewodniki, biotechnologie, sztuczną inteligencję i technologię kwantową. Wiele z nich pokrywa się z amerykańskimi zakazami technologii dla reżimów autorytarnych. Początkowo KE zalecała, aby państwa członkowskie wraz z samą Komisją przeprowadziły do końca tego roku zbiorową ocenę ryzyka w tych czterech obszarach.
Thierry Breton, unijny komisarz ds. rynków wewnętrznych, nazwał to posunięcie ważnym krokiem w kierunku zwiększenia odporności UE. – Musimy stale monitorować nasze kluczowe technologie, oceniać narażenie na ryzyko i w razie potrzeby podejmować środki w celu ochrony naszych strategicznych interesów i naszego bezpieczeństwa – powiedział.
Opracował Jacek Perzyński