icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Buzek: Wierzę, że rozsądek zwycięży w sporze o taksonomię (ROZMOWA)

Rozstrzygające głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie umieszczenia gazu i atomu w taksonomii unijnej odbędzie się szóstego lipca. Zdaniem prof. Jerzego Buzka, byłego premiera a obecnie posła do PE inwestycje w te źródła pomogą uniezależnić Europę od gazu z Rosji. – Wierzę, że rozsądek i odpowiedzialne podejście do – jakże potrzebnej i ważnej – zielonej transformacji zwycięży i obronimy propozycję Komisji – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Dlaczego Parlament Europejski zablokował gaz i atom w taksonomii?

Jerzy Buzek: Póki co, przeciwko uzupełniającemu aktowi delegowanemu do taksonomii – przedłożonemu przez Komisję Europejską – opowiedzieli się trzy tygodnie temu europosłowie tylko z dwóch komisji: Gospodarczej i Monetarnej (ECON) oraz Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI). Sprzeciw nie przeszedł tam zresztą – co warto podkreślić – jakąś miażdżącą większością. Uważam więc, że dzisiaj – w decydującym głosowaniu plenarnym całego Parlamentu – wszystko się może zdarzyć. Wierzę jednak, że rozsądek i odpowiedzialne podejście do – jakże potrzebnej i ważnej – zielonej transformacji zwycięży i obronimy propozycję KE.

Dlaczego nie udało się to w komisjach ECON i ENVI?

Myślę, że wynikało to w dużej mierze z niezrozumienia – po części samych zapisów aktu delegowanego, ale przede wszystkim – skali wyzwania, jaką stanowi dzisiaj transformacja energetyczna, zwłaszcza w kontekście spowolnienia gospodarczego po pandemii COVID-19 czy barbarzyńskiej wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz związanych z nią zagrożeń dla cen i pewnych dostaw energii. To w żadnym razie nie unieważnia Europejskiego Zielonego Ładu czy konieczności realizacji – wynikających z Porozumienia Paryskiego z grudnia 2015 roku – celów klimatycznych Unii Europejskiej na 2030 i 2050 rok. Jeszcze bardziej niż wcześniej wskazany jest jednak rozsądek i ostrożność we wszystkich tych działaniach. Chcemy – i musimy – ratować Planetę, ale nie chcemy, by w siłę rosły ugrupowania antyeuropejskie i populistyczne, bo one tej Planety ratować nie zamierzają. Dlatego tak kluczowe jest, by mieć szeroką akceptację społeczną dla naszej transformacji, nikogo nie wykluczać i nikogo nie zostawiać z tyłu.

Jak mogą pomóc w tym nowe rozwiązania w taksonomii? 

Propozycja Komisji Europejskiej dopuszcza finansowanie nowych projektów gazowych – pod rygorystycznym warunkiem spełnienia nadzwyczajnie wyśrubowanych i ocierających się o granice dzisiejszych możliwości technologicznych standardów środowiskowych. Chodzi m.in. o niezwykle niskie dopuszczalne limity emisji CO2, o kategoryczny wymóg zastępowania tym gazem węgla czy o konieczność określenia przez kraje członkowskie jasnej i prawnie wiążącej daty wyjścia z węgla – przypomnę, że w Polsce nadal się jej nie doczekaliśmy. Dodatkowo, najpóźniej w 2035 roku. każda taka inwestycja musi być w stanie w całości przestawić się na wodór lub biometan. Tak naprawdę zatem – wbrew temu, co głoszą krytycy nowego aktu delegowanego – tu chodzi o finansowanie projektów na zielone gazy, w których tylko przez parę pierwszych lat, bardzo przejściowo, dopuszczone może być ewentualne wykorzystanie gazu ziemnego. Jednocześnie ta elastyczność jest istotna na przykład w kraju takim, jak nasz, gdzie gaz może mocno przyspieszyć odchodzenie od węgla chociażby w ciepłownictwie – przy zachowaniu akceptowalnych cen energii oraz przeciwdziałaniu ubóstwu energetycznemu czy śmiercionośnemu smogowi. 

Jednakże ten gaz – mówi część organizacji ekologicznych – oznacza zwiększenie naszego uzależnienia od Rosji, a utrzymanie go, wraz z atomem, w taksonomii jest po myśli Putina. Jak by się Pan do tego odniósł? 

Tego typu twierdzenia mogą wynikać tylko z niewiedzy albo – skrajnie złej woli. Czerwiec był pierwszym miesiącem w historii gdy import gazu ciekłego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych do Unii był większy niż import gazu z Rosji. Mówię to z nieskrywaną satysfakcją, bo jako przewodniczący komisji Przemysłu, Badań i Energii PE (ITRE) negocjowałem z Amerykanami uwolnienie eksportu tego LNG do UE. A ten dobry dla naszego bezpieczeństwa energetycznego trend niewątpliwie będzie się zwiększał w kolejnych miesiącach – nowy plan Komisji Europejskiej REPowerEU zakłada, że do końca roku zredukujemy o 2/3 zakupy rosyjskiego gazu. I tu nie ma odwrotu. Może jedynie nastąpić przyspieszenie, jeśli państwa członkowskie w Radzie przychylą się w końcu do rezolucji Parlamentu z kwietnia o konieczności wprowadzenia natychmiastowego embarga na wszystkie rosyjskie surowce energetyczne – byłem współautorem tej poprawki.

A co z Ukrainą – pojawiały się głosy, że rzekomo chce ona wykluczenia gazu i atomu z taksonomii – ze względu właśnie na Rosję? 

Ukraina dlatego została najechana przez rosyjskich okupantów – którym bohatersko piąty miesiąc daje odpór – że jest krajem demokratycznym i jest tam wolność słowa. W jej ramach są – to oczywiste – naukowcy, aktywiści czy politycy, którzy nawołują do odrzucenia aktu delegowanego w obecnej formie. Stanowisko ukraińskiego rządu jest jednak jednoznaczne: apelują oni do Parlamentu Europejskiego o poparcie taksonomii i odrzucenie sprzeciwu. Argumentują, że to szczególnie ważne w kontekście naszych starań o uniezależnienie się od gazu z Rosji. I o tym też każdy z nas, europosłów, powinien pamiętać, wkładając dzisiaj kartę do głosowania na sali plenarnej. 

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polsko, nie prowadź na gazie nawet jeśli wygrasz taksonomię!

Rozstrzygające głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie umieszczenia gazu i atomu w taksonomii unijnej odbędzie się szóstego lipca. Zdaniem prof. Jerzego Buzka, byłego premiera a obecnie posła do PE inwestycje w te źródła pomogą uniezależnić Europę od gazu z Rosji. – Wierzę, że rozsądek i odpowiedzialne podejście do – jakże potrzebnej i ważnej – zielonej transformacji zwycięży i obronimy propozycję Komisji – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Dlaczego Parlament Europejski zablokował gaz i atom w taksonomii?

Jerzy Buzek: Póki co, przeciwko uzupełniającemu aktowi delegowanemu do taksonomii – przedłożonemu przez Komisję Europejską – opowiedzieli się trzy tygodnie temu europosłowie tylko z dwóch komisji: Gospodarczej i Monetarnej (ECON) oraz Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI). Sprzeciw nie przeszedł tam zresztą – co warto podkreślić – jakąś miażdżącą większością. Uważam więc, że dzisiaj – w decydującym głosowaniu plenarnym całego Parlamentu – wszystko się może zdarzyć. Wierzę jednak, że rozsądek i odpowiedzialne podejście do – jakże potrzebnej i ważnej – zielonej transformacji zwycięży i obronimy propozycję KE.

Dlaczego nie udało się to w komisjach ECON i ENVI?

Myślę, że wynikało to w dużej mierze z niezrozumienia – po części samych zapisów aktu delegowanego, ale przede wszystkim – skali wyzwania, jaką stanowi dzisiaj transformacja energetyczna, zwłaszcza w kontekście spowolnienia gospodarczego po pandemii COVID-19 czy barbarzyńskiej wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz związanych z nią zagrożeń dla cen i pewnych dostaw energii. To w żadnym razie nie unieważnia Europejskiego Zielonego Ładu czy konieczności realizacji – wynikających z Porozumienia Paryskiego z grudnia 2015 roku – celów klimatycznych Unii Europejskiej na 2030 i 2050 rok. Jeszcze bardziej niż wcześniej wskazany jest jednak rozsądek i ostrożność we wszystkich tych działaniach. Chcemy – i musimy – ratować Planetę, ale nie chcemy, by w siłę rosły ugrupowania antyeuropejskie i populistyczne, bo one tej Planety ratować nie zamierzają. Dlatego tak kluczowe jest, by mieć szeroką akceptację społeczną dla naszej transformacji, nikogo nie wykluczać i nikogo nie zostawiać z tyłu.

Jak mogą pomóc w tym nowe rozwiązania w taksonomii? 

Propozycja Komisji Europejskiej dopuszcza finansowanie nowych projektów gazowych – pod rygorystycznym warunkiem spełnienia nadzwyczajnie wyśrubowanych i ocierających się o granice dzisiejszych możliwości technologicznych standardów środowiskowych. Chodzi m.in. o niezwykle niskie dopuszczalne limity emisji CO2, o kategoryczny wymóg zastępowania tym gazem węgla czy o konieczność określenia przez kraje członkowskie jasnej i prawnie wiążącej daty wyjścia z węgla – przypomnę, że w Polsce nadal się jej nie doczekaliśmy. Dodatkowo, najpóźniej w 2035 roku. każda taka inwestycja musi być w stanie w całości przestawić się na wodór lub biometan. Tak naprawdę zatem – wbrew temu, co głoszą krytycy nowego aktu delegowanego – tu chodzi o finansowanie projektów na zielone gazy, w których tylko przez parę pierwszych lat, bardzo przejściowo, dopuszczone może być ewentualne wykorzystanie gazu ziemnego. Jednocześnie ta elastyczność jest istotna na przykład w kraju takim, jak nasz, gdzie gaz może mocno przyspieszyć odchodzenie od węgla chociażby w ciepłownictwie – przy zachowaniu akceptowalnych cen energii oraz przeciwdziałaniu ubóstwu energetycznemu czy śmiercionośnemu smogowi. 

Jednakże ten gaz – mówi część organizacji ekologicznych – oznacza zwiększenie naszego uzależnienia od Rosji, a utrzymanie go, wraz z atomem, w taksonomii jest po myśli Putina. Jak by się Pan do tego odniósł? 

Tego typu twierdzenia mogą wynikać tylko z niewiedzy albo – skrajnie złej woli. Czerwiec był pierwszym miesiącem w historii gdy import gazu ciekłego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych do Unii był większy niż import gazu z Rosji. Mówię to z nieskrywaną satysfakcją, bo jako przewodniczący komisji Przemysłu, Badań i Energii PE (ITRE) negocjowałem z Amerykanami uwolnienie eksportu tego LNG do UE. A ten dobry dla naszego bezpieczeństwa energetycznego trend niewątpliwie będzie się zwiększał w kolejnych miesiącach – nowy plan Komisji Europejskiej REPowerEU zakłada, że do końca roku zredukujemy o 2/3 zakupy rosyjskiego gazu. I tu nie ma odwrotu. Może jedynie nastąpić przyspieszenie, jeśli państwa członkowskie w Radzie przychylą się w końcu do rezolucji Parlamentu z kwietnia o konieczności wprowadzenia natychmiastowego embarga na wszystkie rosyjskie surowce energetyczne – byłem współautorem tej poprawki.

A co z Ukrainą – pojawiały się głosy, że rzekomo chce ona wykluczenia gazu i atomu z taksonomii – ze względu właśnie na Rosję? 

Ukraina dlatego została najechana przez rosyjskich okupantów – którym bohatersko piąty miesiąc daje odpór – że jest krajem demokratycznym i jest tam wolność słowa. W jej ramach są – to oczywiste – naukowcy, aktywiści czy politycy, którzy nawołują do odrzucenia aktu delegowanego w obecnej formie. Stanowisko ukraińskiego rządu jest jednak jednoznaczne: apelują oni do Parlamentu Europejskiego o poparcie taksonomii i odrzucenie sprzeciwu. Argumentują, że to szczególnie ważne w kontekście naszych starań o uniezależnienie się od gazu z Rosji. I o tym też każdy z nas, europosłów, powinien pamiętać, wkładając dzisiaj kartę do głosowania na sali plenarnej. 

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polsko, nie prowadź na gazie nawet jeśli wygrasz taksonomię!

Najnowsze artykuły