Pod koniec roku w Polsce może być 360 tysięcy mikroinstalacji OZE. Taką informację podał Robert Zasina, prezes Tauron Dystrybucja i Polskiego Towarzystwa Przesyłu Rozdziału Energii Elektrycznej, podczas Forum Gospodarki Energetycznej w Krakowie.
OZE i elektromobilność
Pod koniec 2020 roku w Polsce może być łącznie 360 tysięcy mikroinstalacji OZE. – Co miesiąc w skali kraju przyłączamy ok. kilkadziesiąt tysięcy mikroinstalacji. Da to łączną moc 2,4 GW – powiedział. Dodał, że w zakresie pojazdów elektrycznych – zgodnie z danymi ORPA – jest ich obecnie 13 tysięcy, a punktów ładowania pojazdów elektrycznych 1200, co jak podkreślił jest „ilością startową”.
Robert Zasina wymienił także całą gamę wyzwań operatorów wynikających z regulacji europejskich. Chodzi o nowy sposób funkcjonowania sieci elektroenergetycznej, w szczególności integrację rozproszonej generacji OZE i nowych rodzajów odbiorców energii i co za tym idzie zmiana zarządzania pracą sieci wysokich, średnich i niskich napięć. Wspomniał on także o wykorzystywaniu przez operatorów usługi elastyczności i mechanizmu redysponowania, nowym modelu funkcjonowania OSD na rynku energii jak wsparcie rozwoju lokalnego rynku energii, powstaniu nowych form grupowego funkcjonowania na rynku energii oraz zapewnieniu dostępu do rzeczywistych danych pomiarowych.
Robert Sasina podkreślił, że obecnie dużym wyzwaniem dla operatów sieci dystrybucyjnych jest znaczący wzrost przyłączeń mikroinstalacji. – Jako operator nie mamy wiemy gdzie klient chce postawić taką mikroinstalację. Dowiadujemy się o niej już po jej wybudowaniu, wówczas kiedy klient chce ją przyłączyć. Wówczas może pojawić się zawyżenie napięcia i wyłączenie pracy niektórych instalacji. Wówczas potrzebujemy na początkowym etapie wyrozumiałości ze strony klientów. Potrzebujemy czas, aby zmodernizować sieci pod względem przyłączenia coraz większej liczby mikroinstalacji. Receptą może być elastyczność usług operator–użytkownik – powiedział prezes.
Podkreślił, że kluczowa sprawa to finansowane i współpraca z samorządami, które mają wpływ na nasze inwestycje. – 6o-70 procent czasu realizacji to załatwienie formalności, sam proces budowy nie jest długi, a newralgiczne są zgody właścicieli gruntów – przyznał.
W kontekście inwestycji sieciowych prezes Zasina powiedział, że spółka ma już policzone inwestycje i ich plan został już zgłoszony do prezesa URE. – Wiemy co zrobić, a które projekty będą realizowane zależy od wysokości wkładu własnego – powiedział. Dodał, że najważniejsze będzie opomiarowanie i automatyzacja sieci niskich napięć a to kosztuje.
Opracował Bartłomiej Sawicki