– Dziś nie zarabiamy w wystarczający sposób na aktywach konwencjonalnych, opalanych węglem kamiennym. […] Chcielibyśmy, aby bloki 200 MW pracowały co najmniej do 2028 roku. Liczymy, że ostatni etap rynku mocy na to pozwoli – mówi dla Biznes Alert Piotr Gołębiowski, wiceprezes Tauron ds. handlu, w dniu prezentacji strategii Grupy na lata 2025-2035.
17 grudnia 2024 roku Grupa Tauron zaprezentowała najnowszą strategię na lata 2025-2035. Wśród jej kluczowych zapisów znalazły się neutralność klimatyczna w 2040 roku, 60 miliardów złotych na inwestycje w dystrybucję oraz ponad 6 GW mocy zainstalowanych w OZE i magazynach energii do 2035 roku. O aktualizacji dokumentu i planach Grupy opowiedział nam Piotr Gołębiowski, wiceprezes Tauron ds. handlu.
Biznes Alert: W tym tygodniu Grupa Tauron przedstawiła najnowszą strategię, której założenia sięgają 2040 roku. Wówczas 100 procent energii zużywanej przez Państwa klientów ma pochodzić z odnawialnych lub zeroemisyjnych źródeł energii. Jak będzie wyglądać ta droga?
Piotr Gołębiowski: Według najnowszego dokumentu, do 2035 roku uda nam się osiągnąć poziom 47 procent. W liczbach, biorąc pod uwagę średni poziom zapotrzebowania per capita, to trzy miliony klientów. Plan jest taki, aby w 2040 roku, czyli 5 lat później, było to 100 procent.
To nie tylko wiatr, słońce i woda, ale również źródła biomasowe, do których w latach 30. może dołączyć atom. Wielkoskalowa energetyka jądrowa nie będzie co prawda naszego autorstwa, ponieważ nie planujemy uczestnictwa w projektach dużego atomu, ale cały czas budujemy doświadczenie i być może w przyszłości będą to małe reaktory modułowe (SMR – przyp. red.). Po cichu liczymy, że w przyszłości rozwój tej technologii pozwoli wzbogacić nasz portfel.
Zdajemy sobie sprawę, że udział energii elektrycznej wytworzonej z naszych źródeł nie będzie na takim poziomie, aby w pełni zabezpieczyć planowane 17,8 TWh do 2035 roku. Będziemy musieli zakupić na rynku około 8 TWh.
Czy takie zakupy są możliwe?
Biorąc pod uwagę aktualizację Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK – przyp. red.), która wyznacza swego rodzaju mapę drogową dla wszystkich technologii zeroemisyjnych, udział w 2035 i 2040 roku będzie znaczący, na poziomie 90 procent miksu energetycznego Polski. Nasz szacujemy na 5-7 procent wykorzystania potencjału rynkowego. To jest też świetne narzędzie dla inwestorów OZE, którzy chcą, aby ich projekty były bankowalne.
Mamy duże doświadczenie we współpracy z kontrahentami rynkowymi. Operatywny i doświadczony market access daje nam bardzo dużo możliwości. Rozmawiamy z szerokim gronem kontrahentów polskich i zagranicznych. W ramach długoterminowych umów PPA (bezpośredni zakup energii elektrycznej od wytwórcy – przyp. red.) widzimy dużą skłonność do popisywania umów z takim partnerem, jak Tauron. Oni widzą, że jesteśmy stabilnym graczem z dobrym finansowaniem i ratingiem.
Jakie produkty umożliwią Państwu realizację powyższych założeń w latach 2025-2035?
W tej chwili flagowym produktem jest Nowa Energia. Już teraz wiemy, że na pewno nie będzie on taki sam przez 10 lat, będziemy stosować różne jego odsłony lecz bazujące na tym samym szkielecie tj. energia zeroemisyjna dla naszych klientów na długi okres w stabilnej cenie. Zaznaczam, iż cena jako taka może bazować na odmiennych modelach, takich jak cena stała w okresie kontraktu, indeksowana, malejąca, w zależności od zapotrzebowania rynku.
Dwa lata temu, wojna na Wschodzie spowodowała eksplozję indeksów rynkowych. Dziś wszyscy jesteśmy tym zmęczeni. Szukamy stabilnych warunków i wydaje się, że 90 tysięcy klientów, którzy korzystają z tego produktu, odreagowuje tę sytuację i potrzebę pewnej ceny w długim horyzoncie. Chcą mieć po ludzku święty spokój, bo mają inne ważniejsze sprawy. Nasza propozycja, czyli 9 lat w stałej cenie, to unikalna oferta w segmencie użyteczności publicznej. Jeśli dzisiaj jest ona akceptowalna.
Niższa cena może spowodować, że klient wybierze inny produkt, niekoniecznie z oferty Grupy Tauron…
Jesteśmy przygotowani na taką ewentualność. Przewidujemy duży wzrost konkurencji na polskim rynku. Będziemy jej częścią i będziemy przygotowani do działań zarówno defensywnych, jak i ekspansji poza obszar OSD Tauronu. Będzie to z pewnością dynamiczna 10-latka. Być może pojawią się wojny cenowe, co widzieliśmy już np. w latach 2007-2010. Naszym celem jest rentowna strategia sprzedaży, a nie zwiększanie udziału w rynku jako cel samoistny.
Ważną kwestią z perspektywy strategii Taurona jest temat aktywów węglowych Grupy. Plany Państwa firmy sięgają 2040 roku, ale wydaje się, że to właśnie najbliższe miesiące i decyzje rządzących, co zrobić z jednostkami opalanymi węglem, będą miały największy wpływ na ich realizację…
Potwierdzam. Czasu jest mało. Ważnym kamieniem milowym z pewnością będzie sama aukcja uzupełniająca na 2026 rok. Liczymy, iż po pierwsze nasze jednostki wezmą w tej aukcji udział, a następnie w niej pozostaną tzn. będą miały umowę mocową na 2026 rok.
Dlaczego tak ważne jest wygranie aukcji uzupełniającej?
Ceny na hurtowym rynku energii elektrycznej nie pozwalają na pełne pokrycie w wielu przypadkach nawet kosztów zmiennych produkcji, a co dopiero kosztów stałych jednostek wytwórczych.
Zadaniem rynku mocy jest pokrycie kosztów stałych, aby jednostki te stały w gotowości pracy w celu wsparcia bezpieczeństwa systemu elektroenergetycznego. Nad tym będzie czuwał operator rynku.
My ze swojej strony będziemy cały czas szukać okazji rynkowych, aby można było sprzedać część produkcji energii z tych bloków na rynku hurtowym. Wyznacznikiem rentowności jest tzw. CDS (Clean Dark Spread – tj. marża stanowiąca różnicę między ceną sprzedaży wytworzonej energii a kosztami zmiennymi produkcji takimi jak koszt paliwa i CO2 – przyp. red.). Sprzedanie produkcji bloku ma sens jak CDS jest przynajmniej powyżej 0.
W parku wytwórczym Taurona tylko najsprawniejsze jednostki typu Nowe Jaworzno i Łagisza mają CDS dodatni.
W swoim portfolio Tauron posiada 10 jednostek o mocy 200 MW. Jak będzie wyglądać ich przyszłość, biorąc pod uwagę ostatni etap rynku mocy?
Nasze jednostki klasy 200 MW, operator wykorzystuje ostatnio tylko dla stabilizacji kryzysów w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym, w takim wypadku przywołany do pracy blok wytwórczy jest w stanie pokryć koszty zmienne pracy wraz z odpowiednio wyskalowaną marżą. Oczywiście dzieje się tak tylko w czasie, w którym blok jest potrzebny w systemie. W pozostałych godzinach stoi w rezerwie i czeka.
Właśnie taki model pracy jednostek klasy 200 MW Taurona, jest najbardziej realny w najbliższych latach. Jednostka wytwórcza po wygraniu aukcji mocy otrzymuje przychody z umowy mocowej pokrywające koszty stałe i kapitałowe. Może być ona wtedy utrzymywana w gotowości pracy dla PSE i zarabia tylko wtedy jeśli operator ją przywoła do produkcji. Wtedy ewentualnie zarabia dodatkowe pieniądze. Nie jest to wymarzony model, ale przynajmniej utrzymanie takiej elektrowni nie przynosi straty finansowej.
Podsumowując, wiele zależy w tej chwili od tego, z jakim skutkiem skończą się aukcje uzupełniające na lata 2026-2028; jak Polska wykorzysta szansę, którą daje derogacja dająca możliwość otrzymywania pomocy publicznej jednostkom wytwórczym emitującym ponad 550 gr/kWh CO2 jeszcze przez te dodatkowe trzy lata.
Rozmawiał Jędrzej Stachura
Tauron ma nową strategię na lata 2025-2035. Zainwestuje 60 mld złotych