PKP PLK prowadzą przetarg na studium wykonalności linii Rail Baltica na odcinku od Białegostoku do granicy z Litwą. Jak dotąd o dalszej budowie paneuropejskiego korytarza wiadomo tylko tyle, że odcinek z Białegostoku do granicy ma powstać do 2020 r. oraz że najprawdopodobniej projekt obejmie modernizację tylko jednego toru linii – poinformował Rynek Kolejowy. Czy trasa ta nie powinna biec po dwóch torach?
– Wszystko, co robi rząd Platformy Obywatelskiej i PSL od siedmiu lat, sprowadza się do ułatwienia ruchu tranzytowego przez Polskę, dalej na wschód. Chodzi o dokończenie autostrad A2 i A4 oraz linii kolejowych E-20 (przez Mińsk do Moskwy). Tylko, że wszystkie te inwestycje służą w dużej mierze nie polskim obywatelom – zauważa w rozmowie z naszym portalem pos. Krzysztof Tchórzewski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury.
W jego przekonaniu plany wobec tych inwestycji były pierwotnie inne. W związku z budową tych tras prowadzących z zachodu na wschód Polska miała wnosić wkład w postaci opracowania dokumentacji, wskazań lokalizacyjnych, wykupu gruntów itp. Zaś samą budowę – za własne środki – miały przeprowadzać firmy zachodnie, w zamian za możliwość eksploatacji, np. w ciągu 20 lat od oddania inwestycji do użytku.
Uważałem bowiem, że Polsce bezpośrednio są bardziej potrzebne połączenia drogowe i kolejowe między miastami wojewódzkimi – mówi dalej Krzysztof Tchórzewski. – A także, że bardziej od drogich autostrad czy dróg ekspresowych potrzebujemy na tych odcinkach dobrych, odpowiednio poszerzonych dróg dwujezdniowych. Wszystko po to, by nasz kraj się rozwijał i stale poszerzała się wewnętrzna wymiana gospodarcza.
Zdaniem posła należy przy tym uwzględnić fakt, że kraje skandynawskie, w tym Finlandia, są bogate i są bardzo zainteresowane m.in. rozbudową dobrych jakościowo tras drogowych.
– Przygotowałem już w swoim czasie pilotażowy program dotyczący przewozów tirów od granicy niemieckiej do obwodu kaliningradzkiego oraz na Litwę, Łotwę, Estonię do Finlandii – mówi Krzysztof Tchórzewski. – Nie wykorzystano jednak tego pomysłu. Trasy, takie jak S-19, są obecnie w dużej mierze niewykorzystywane, ze względu na ich słabą jakość. A przecież ciągi transportowe północ-południe są niezwykle ważne. Powinniśmy patrzeć na nie jako na inwestycje służące bezpośrednio rozwojowi Polski.
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury zwraca uwagę na wciąż nasilający się transport samochodami ciężarowymi z krajów bałtyckich i Finlandii przez Polskę – w głąb Europy. Wobec tego należałoby zrealizować pomysł, funkcjonujący już w Austrii: „tiry na tory”.
– Tymczasem w Polsce, choć sama idea jest od lata znana, nic się w tej sprawie nie robi – zauważa Krzysztof Tchórzewski. – Trudno byłoby zresztą pomysł ten zrealizować obecnie na trasie via Baltica (Warszawa – Białystok – granica z Litwą) ze względu na wciąż kiepską jakość torów kolejowych. Na wielu odcinkach pociągi muszą tam przecież zwalniać do prędkości 30 km/godz.
Jednak względy ekologiczne – duża liczba jezior, lasów i innych miejsc chronionych w okolicach tras drogowych w północno-wschodniej Polsce, w kierunku granicy z Litwą, powodują, że w perspektywie musimy myśleć o tym, jak usprawnić przejazd w tych rejonach – zwłaszcza samochodów ciężarowych – bez szkody dla wymogów ochrony środowiska. Wobec tego tiry powinny, choćby w części, być przewożone pociągami.
– Polska jest przecież już obecnie w dużym stopniu zatłoczona i zanieczyszczona wskutek nasilającego się bezustannie ruchu samochodów ciężarowych – uważa b. wiceminister transportu. – Trudno sobie wyobrazić, by dalej się on nasilał np. w rejonie Puszczy Augustowskiej. Tymczasem PKP PLK rozbudowuje połączenia drogowe w tym rejonie z obwodem kaliningradzkim i na Litwę przez Białystok i Łomżę, zaś modernizując tam połączenie kolejowe ogranicza je do jednego toru. Tłumaczy przy tym, że to dlatego, że Litwini na swoim odcinku kolei od granicy z Polską także modernizują tylko jeden tor.
Według Krzysztofa Tchórzewskiego oczywiste jest, że każde państwo realizuje inwestycje na tyle, na ile jest im w stanie podołać finansowo. Zaś Litwa nie jest obecnie państwem zbyt bogatym.
– Jednak mimo to polska strona nie powinna brać przykładu z Litwinów – lepiej byłoby dokonywać modernizacji Rail Baltica na dwóch torach – mówi poseł. – W ten sposób przynajmniej nasz odcinek tej trasy zrobiono by tak, jak należy. W moim przekonaniu, jeślibyśmy dodatkowo dociążyli tę linię przewozem samochodów ciężarowych („tiry na tory”), byłaby ona wówczas w pełni wykorzystana. Realizując wszystkie poważniejsze inwestycje należy myśleć przyszłościowo. Dotyczy to w jak największej mierze Rail Baltica, a więc jednej z inwestycji realizowanej raz na kilkadziesiąt lat.
Według Krzysztofa Tchórzewskiego dodatkowego znaczenia nabiera modernizacja na dużą skalę tej linii w kontekście agresywnych poczynań Rosji na Ukrainie. – Trzeba ułatwić funkcjonowanie krajom bałtyckim i związać je z Europą Zachodnią poprzez rozbudowę Rail Baltica na polskim odcinku tej trasy. Leży to w naszym interesie. Jeśli bowiem połknie je Rosja, to następna do połknięcia będzie Polska.