Tobiszowski: PGE musi wybrać między atomem, offshore a Złoczewem

19 lutego 2019, 17:45 Atom

– PGE (Polska Grupa Energetyczna – przyp. red.) sprzedaje energię i obecnie zarabia, dzięki węglowi brunatnemu. Nikt obecnie nie potrafi określić wariantu B dla Bełchatowa, takiego, który wyklucza nowe odkrywki po 2035 roku. Warto jednak w końcu podjąć decyzję co do roli węgla, atomu czy OZE – powiedział dziennikarzom wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski po posiedzeniu parlamentarnego Zespołu ds. inwestycji: „Złoczew – eksploatacja złoża węgla brunatnego jako element bezpieczeństwa energetycznego kraju”.

Grzegorz Tobiszowski / fot. Ministerstwo Energii

Brakuje kadr

– Elektrownia jądrowa w Bełchatowie, w mojej opinii także powinna działać, obok elektrowni węglowej. Musimy przygotować kadrę. Jeśli podejmiemy decyzję o tym, że Złoczew będziemy eksploatować, to w tym samym czasie będziemy także budować atom na północy. Realizacja tego projektu nie uniemożliwi nam realizacji nowej odkrywki w Złoczewie. Przedłuży nam to funkcjonowanie, obecnego stabilnego systemu dostaw energii. Jednocześnie jednak powinna iść za tym dyskusja o doskonaleniu kadr – powiedział wiceminister energii, Grzegorz Tobiszowski. Dodał, że przykładem dla Polski może być Wielka Brytania. – Zdobyte doświadczenia pozwolą nam stworzyć na lata 2030 – 2040 gotową kadrę do obsługi atomu na terenach, gdzie planowane są lokalizacje – dodał.

Czas decyzji PGE

Podkreślił, że gdy PGE zdecyduje się na atom, będzie konieczna decyzja o przyszłości emerytur dla górników lub przenoszenia kadry w inne lokalizacje. – Polityka rządu powinna być aktywna. My kreujemy nowe inwestycje przewidując nasze przyszłe potrzeby – przypominał.

– W pierwszej kolejności jest pomysł, aby realizacja atomu odbyła się na północy. Jeśli chodzi o Bełchatów, to jest jednak zbyt wcześnie, aby mówić o atomie w tej lokalizacji. Należy najpierw przedyskutować realizację Złoczewa w tamtym regionie. Dlaczego miałoby nie być Złoczewa? PGE musi się określić. Nie można iść jednocześnie w atom, morskie farmy wiatrowe i nowe odkrywki. Trzeba podzielić się zadaniami – powiedział.

Przypomniał, że PGE, sprzedaje energię i obecnie zarabia, dzięki węglowi brunatnemu. – Musimy wycofać stare bloki, jednocześnie goniąc rosnące zapotrzebowanie na energię.  W latach 30. sam rynek wytworzy nam nowe elektrownie wiatrowe na lądzie. Nikt obecnie nie potrafi określić wariantu B dla Bełchatowa, takiego, który wyklucza nowe odkrywki po 2035 roku – powiedział Tobiszowski.

Pytany czy konieczny jest taśmociąg ze Złoczewa do Bełchatowa, dostarczający surowiec, powiedział, że należy rozważyć wszystkie warianty. – Czy taśmociąg jest potrzebny? Niekoniecznie. Warto rozważyć budowę szybkiej linii kolejowej na tym odcinku w obie strony. W Niemczech są także takie taśmociągi liczące ok. 50 km. Warto jednak w końcu podjąć decyzję co do roli węgla, atomu czy OZE – zaznaczył.

Źródło energii zależne od regionu

Podkreślił potrzebę doboru źródła energii w zależności od regionu. – Południe i centrum kraju, ze względu na bliskość źródeł węgla i dobre połączenia kolejowe powinny opierać się na węglu, zaś północ, ze względu na słabo rozwiniętą sieć powinna iść w atom, elektrownie gazowe, jak Dolna Odra czy morskie farmy wiatrowe. Powinniśmy kierować się tzw. rentą geograficzną. Na wschodzie także mamy węgiel na Lubelszczyźnie, z którego warto korzystać także poprzez zgazowanie węgla – przypomniał.