W połowie grudnia na portalu politico.eu ukazał się tekst, w którym autor Michael Grunwald pisze o tym, że pomimo braku wiary prezydenta Donalda Trumpa w szkodliwość CO2 oraz w zasadność rozwijania rynku paliw alternatywnych poradzą one sobie w USA. Ludzie chętnie kupują hybrydy typu plug-in, sukcesy sprzedażowe Tesli dowodzą, że samochody elektryczne podbijają serca klientów, a infrastruktura do ładowania powstaje dzięki między innymi zaangażowaniu koncernu Volkswagena. We wrześniu tego roku na drogi USA wyjechał milionowy elektryczny samochód. To niewiele biorąc pod uwagę, że w kraju jest zarejestrowanych 260 milionów aut, ale jak przekonuje autor. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że produkcja wystartowała w 2010 roku USA nie mają się czego wstydzić.
Kłody pod nogi
Co może osiągnąć Donald Trump w najbliższym czasie? Zdaniem Grunwalda skoro dotychczasowe działania nie przyniosły efektów nie ma obaw, elektromobilność w USA będzie się rozwijać. Wiele zależy od władz stanowych, a te niejednokrotnie pokazały, że stan środowiska jest dla nich na tyle istotny by podejmować zdecydowane działania. Dlatego też w USA powstają farmy wiatrowe oraz solarne i jak pisze Michael Grunwald osiągnięto najniższy poziom zapotrzebowania na węgiel od 1979 roku.
Elektryczne jest lepsze?
Aby elektromobilność mogła rozwijać się w USA organicznie potrzebne są dwie rzeczy: szeroko dostępna wiedza na temat alternatywnych napędów i paliw (w tym ładowania) oraz działanie Kongresu. Co ciekawe w Kongresie jest to walka czysto polityczna, która w tle ma kontekst gospodarczy i paliwowy. Twórca Tesli Elon Musk przekonuje, że nie trzeba wierzyć w globalne ocieplenie, żeby być fanem elektrycznych samochodów. Musk uważa, że pojazdy wyposażone w elektryczne silniki są zwyczajnie lepsze od tych spalinowych i bez żadnej ideologii przekonują do siebie użytkowników.
Ambasadorzy
Jednak nie wszyscy podzielają optymizm Elona Muska. Wspomniany w tekście Grunwalda Brett Smith, ekspert ryku motoryzacyjnego uważa, że bez wsparcia przy produkcji lub zakupach aut elektrycznych nie staną się one szybko realną konkurencją dla samochodów spalinowych. Ma na to wpływ jego zdaniem manipulowanie cenami ropy. Jeśli paliwa do samochodów spalinowych byłyby droższe kierowcy rozważaliby zakup samochodów elektrycznych znacznie częściej. Jednocześnie sami użytkownicy samochodów elektrycznych stają się najlepszymi ambasadorami elektromobilności. Czy zatem wygrają zadowoleni klienci czy liczyć się będzie polityczna rozgrywka? Warto śledzić rozwój wydarzeń za oceanem w 2019 roku w tym kontekście.
Politico/Agata Rzędowska