– Połowa gospodarstw ubogich energetyczne w Polsce jest też uboga dochodowo. Jeżeli dojdzie do spadku dochodów i wzrostu bezrobocia może się okazać, że skutki takich niekorzystnych zmian gospodarczych będą szczególnie dotkliwe dla gospodarstw domowych ubogich energetycznie – mówi Jakub Sokołowski, ekonomista Instytutu Badań Strukturalnych, w rozmowie BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Wydawałoby się, że ogrzewanie i energia są dzisiaj dobrem powszechnie dostępnym. Jednak nawet w XXI wieku część Polaków nadal ma problem z zaspokajaniem niezbędnych potrzeb energetycznych. To zjawisko ubóstwa energetycznego. Czym ono właściwie jest?
Jakub Sokołowski: Ubóstwo energetyczne definiujemy dziś jako sytuację, w której gospodarstwo domowe nie jest w stanie zaspokoić własnych potrzeb ogrzewania czy wykorzystania urządzeń, które pobierają energię elektryczną.
Czy ubóstwo energetyczne przybiera dużą skalę w Polsce? Czym ono się charakteryzuje?
W Polsce mamy około 1,3 mln gospodarstw domowych, które są ubogie energetycznie. To około 10 procent wszystkich gospodarstw w kraju. W tej grupie występują duże różnice i są one ważne zwłaszcza w kontekście pandemii COVID-19. Z tej ponad milionowej grupy, członkowie 200 tysięcy gospodarstw domowych mieszkają w budynkach, które nie są właściwie ogrzane i jednocześnie znajdują się w złym stanie technicznym np. przecieka w nich dach albo są nieszczelne okna, drzwi lub występuje wilgoć. W przypadku 100 tys. gospodarstw budynek jest w złym stanie technicznym i mieszka w nim przynajmniej jedna starsza osoba w wieku 60 lub więcej lat.
… czy oznacza to, że ubóstwo energetyczne to głównie problem osób starszych?
Nie tylko, ale jest to grupa szczególnie narażona na skutki pandemii. Dodatkowo badania naukowe wskazują, że długotrwałe przebywanie w zawilgoconym budynku zwiększa ryzyko występowania chorób płuc, a to z kolei jest jednym z poważniejszych czynników prowadzących do zachorowania na koronawirusa.
Czy wzrost cen energii wpływa na opłacalność pojazdów elektrycznych? Ministerstwo klimatu odpowiada
Czy ten problem wynika na przykład z tego, że osób starszych nie stać najczęściej na termomodernizację budynku z racji małych emerytur w Polsce? Można podejrzewać, że ten problem występuje także na wsi.
Duża cześć osób ubogich w Polsce to mieszkańcy wsi. Dodatkowo, osoby starsze często mieszkają w starych budynkach, które są zazwyczaj w złym stanie technicznym. Osoby starsze często uważają, że inwestycje w termomodernizację nie mają sensu, gdyż inwestycja zwraca się – powiedzmy – w ciągu 20 lat. Najstarsze budynki wymagają oprócz tego dużych nakładów inwestycyjnych na ich ogrzanie, co wpływa na wzrost rachunków za energię i ogrzewania. Finalnie emeryci i renciści obciążeni są dużym ryzykiem ubóstwa energetycznego.
Można podejrzewać, że obecny kryzys gospodarczy wywołany pandemią może pogłębić to zjawisko.
Tak. Trzeba zwrócić uwagę na to, że połowa gospodarstw ubogich energetyczne w Polsce jest też uboga dochodowo. Jeżeli dojdzie do spadku dochodów i wzrostu bezrobocia, skutki takich niekorzystnych zmian gospodarczych będą szczególnie dotkliwe dla gospodarstw domowych ubogich energetycznie. W efekcie, jakość życia i warunki mieszkaniowe, które i tak są poniżej standardów, dodatkowo się pogorszą.
Sytuacja może być szczególnie trudna w przypadku, gdy dojdzie do drugiej fali epidemii koronawirusa prognozowanej na jesień, czyli w sezonie grzewczym. Policzyliśmy, że jedna trzecia ubogich gospodarstw domowych, czyli około 400 tysięcy, korzysta z pieców na opał. Teraz tego nie odczuliśmy, bo pierwsza fala pandemii pojawiła się po szczycie okresu grzewczego. Podczas drugiej fali zachorowań na koronawirusa, członkowie gospodarstw domowych ubogich energetycznie, w przypadku izolacji lub kwarantanny, będą spędzali więcej czasu w domu. W efekcie będą potrzebowali więcej paliwa grzewczego. To będzie powodowało wzrost kosztów ogrzewania. Jakie wyjście mają ubogie energetycznie gospodarstwa domowe? Albo uda im się jakimś sposobem ponieść te wyższe koszty, co doprowadzi do dalszego obniżenia dysponowanych dochodów i jakości życia. Albo będą częściej sięgały po darmowy opał tj. śmieci czy odpadki. Palenie śmieciami będzie powodowało wzrost zanieczyszczenia powietrza. Pojawiły się już badania naukowe, które pokazują, że nawet niewielki wzrost zanieczyszczenia powietrza pyłem PM 2,5 znacząco podnosi ryzyko śmiertelności na koronawirusa.
Dlatego uwaga rządzących powinna być skierowana też na pomoc gospodarstwom, które potrzebują nawet pomocy doraźnej. Niekoniecznie musi to być głęboka termomodernizacja. Nie wszystkie budynki z punktu widzenia korzyści społecznych opłaca się termomodernizować, gdyż są to olbrzymie koszty. Należy w rozsądny sposób gospodarować środkami publicznymi. W niektórych przypadkach wystarczy wymienić źródło ciepła i zapewnić dostęp do czystego paliwa grzewczego.
Czy ma Pan na myśli celowość?
Tak, z punktu widzenia korzyści społecznych, wymiana źródła ciepła i zapewnienie zasiłku czy bonów na czyste paliwo, jest celowym rozwiązaniem. Może to znacząco wpłynąć na jakość życia ubogich energetycznie i niwelować lokalne źródła zanieczyszczenia powietrza.
Co mogą zrobić rządzący, by ograniczyć to ubóstwo, zwłaszcza w dobie kryzysu i pandemii?
Celowe jest zrozumienie lokalnej charakterystyki ubóstwa energetycznego. Nie ma danych, które pokazują specyfikę ubóstwa w każdym regionie Polski. Już dziś wiemy, że jest duże zróżnicowanie regionalne ubóstwa. Ubóstwo energetyczne ma inną specyfikę w województwie dolnośląskim i inną w warmińsko-mazurskim. Samorządy powinny rozpoznać temat, określić charakter ubóstwa i dopasować narzędzia pomocy.
Mamy programy rządowe, które zaczęły działać już przed epidemią i są pośrednio skierowane do ubogich gospodarstw. Mamy program „Czyste Powietrze”, który powinien być kontynuowany. Powstaje pytanie, jak powinny zostać zmienione progi dochodowe, które są w tym programie. Dziś „Czyste Powietrze” jest raczej programem skierowanym do gospodarstw domowych, które są średnio lub bardziej zamożne. Ubogie energetycznie gospodarstwa musiałyby mieć w całości sfinansowane termomodernizację lub wymianę źródła ciepła. Jest też program „Stop Smog”. W jego ramach zostały wprowadzone korzystne zmiany, intensywnie konsultowane z samorządami. Ten program stwarza możliwość udziału ubogich energetycznie gospodarstw, bo zakłada pełne sfinansowanie inwestycji w termomodernizację. Teraz program dostępny jest dla wszystkich gmin w Polsce, a nie tak jak na początku tylko dla 30 najbardziej zanieczyszczonych miast. Łatwiej byłoby przystąpić do programu, gdyby problem ubóstwa energetycznego był lokalnie lepiej rozpoznany.
Kolejną grupą instrumentów są dodatki i zasiłki, które dotyczą kosztów codziennego funkcjonowania gospodarstw domowych. Mamy dodatek mieszkaniowy, energetyczny, zasiłek celowy na opał. Istotne byłyby modyfikacje w tych instrumentach. Np. dodatek energetyczny jest dostępny tylko dla gospodarstw, które otrzymują dodatek mieszkaniowy, co utrudnia dostęp do tego instrumentu. Dlatego z dodatku energetycznego wyłączone są praktycznie wszystkie gospodarstwa, które mieszkają w budynkach jednorodzinnych, ze względu na kryterium niewielkiej powierzchni. Po drugie, kwoty dodatków są relatywnie niskie, więc trzeba przemyśleć, czy spełniają swoją rolę w obecnym kształcie. Dodatek energetyczny jest przyznawany tylko na energię elektryczną, więc warto rozważyć rozszerzenie go na koszty ogrzewania. W przypadku zasiłku celowego na opał, nie wszystkie gospodarstwa zdają sobie sprawę, że można go przeznaczyć nie tylko na zakup węgla, ale może być przeznaczony na koszt innych paliw. Można rozważyć wprowadzenie bonów na czyste paliwo, które posłużą do zakupu efektywnego i czystego opału.
Czy inwestycje OZE mogą być odpowiedzią gospodarstw ubogich energetycznie na drogą energię? Czy powinny zostać uruchomione programy w stu procentach pokrywające koszty instalacji tego typu?
W tym przypadku jakikolwiek wydatek inwestycyjny dla ubogich energetycznie będzie stanowił problem. Widać to w przypadku „Czystego Powietrza”. Takie inwestycje są często poza zasięgiem najuboższych gospodarstw domowych. Samorządy mogłyby lepiej rozpoznawać sytuację ubogich energetycznie lokalnie, a potem wspierać i koordynować przystępowanie do programów gospodarstw domowych znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji. Być może mogłyby tworzyć spółdzielnie energetyczne oraz włączać w ich funkcjonowanie gospodarstwa domowe ubogie energetycznie. Takich rozwiązań brakuje, wszystkie programy są raczej skierowane do gospodarstw lepiej sytuowanych. Potencjał ma także budownictwo socjalne, któremu nie jest poświęcana wystarczająco duża uwaga w Polsce. Czasem lepiej byłoby wybudować nowy, efektywny budynek wykorzystujący OZE i czyste źródło ciepła niż marnować energię i środki publiczne na termomodernizację istniejących budynków.
Rozmawiała Patrycja Rapacka
Sawicki: Dodatek energetyczny, czyli alternatywa do rekompensat cen energii (ANALIZA)