Sytuacja w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej nie ulega poprawie. Obiekt znów stał się celem ostrzału. Uszkodzono jej kolejne elementy, które pozwalałyby na produkcję energii do ukraińskiej sieci.
Energoatom, właściciel elektrowni jądrowej w Energodarze poinformował, że sobotni ostrzał elektrowni w Zaporożu był celowym działaniem, mającym na celu uniemożliwienie uruchomienia piątego i szóstego bloku elektrowni w celu produkcji energii na rzecz ukraińskiej sieci elektroenergetycznej. Energoatom miał wydać dyspozycje pracownikom elektrowni w Zaporożu, aby przygotowali oba bloki jądrowe do uruchomienia na minimalnym poziomie w celu produkcji pary przed okresem zimowym.
Rosyjscy okupanci elektrowni nie pozwolili jednak na przeprowadzenie przygotowań do uruchomienia bloków. Dodatkowo, ostrzelano okolice samej elektrowni. W wyniku ostrzału uszkodzone zostały wiadukty łączące obiekt z budynkami specjalnymi, zbiorniki magazynowe wody zdemineralizowanej, układ odsalania wytwornicy pary, układy pomocnicze jednego z dwóch ogólnozakładowych silników spalinowych oraz inne urządzenia infrastruktury elektrowni. Trzy trafienia odnotowano również w rejonie podstacji Raiducha.
– Charakter i lista uszkodzonych urządzeń wskazują, że napastnicy wymierzyli i unieruchomili właśnie infrastrukturę, która była niezbędna do uruchomienia bloków 5 i 6 oraz przywrócenia produkcji energii elektrycznej przez Zaporoską EJ na potrzeby Ukrainy – czytamy w komunikacie Energoatomu. Ukraińcy żądają demilitaryzacji obiektu i powrotu jego pod pełna kontrolę Ukrainy.
Rosjanie chwalą się tymczasem, że zainstalowali na terenie obiektu kilka miesięcy temu system zagłuszania dronów o niespecyfikowanej nazwie. System ten ma zarówno wykrywać jak i unieszkodliwiać latające systemy bezzałogowe. Zasięg urządzenia ma wynosić 23 kilometry.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) wyzwała po raz kolejny do ustanowienia strefy bezpieczeństwa w okół elektrowni, aby uniemożliwić jej ostrzał. Organizacja nie podaje przy tym konkretnie kto stoi za ostrzałami. Szef MAEA Rafael Grossi powiedział, że był pod wrażeniem wiedzy Władimira Putina o elektrowni zaporoskiej. Według niego, Putin ma pełny ogląd sytuacji co dzieje się w obiekcie. Grossi przyznał również, że eksperci MAEA podczas wizytacji nie zostali wpuszczeni do wszystkich pomieszczeń elektrowni m.in. do centrum sterowania.
Energoatom/MAEA/Wiedomosti/Mariusz Marszałkowski
Kolejne ataki Rosji na atom w Zaporożu nie zagrażają Polsce, ale MAEA ostrzega