Rosyjski Kommiersant wyraża się sceptycznie o reformie gazowej na Ukrainie. Powołanie operatora gazociągów przesyłowych to według gazety tylko „symulacja”.
Juri Borsukow z Kommiersanta pisze, że Naftogaz chce przyspieszyć wydzielenie operatora gazociągów w ramach reformy zgodnej z przepisami unijnymi o rozdziale właścicielskim, które zakładają wydzielenie niezależnego operatora sieci przesyłowej.
Z tego względu 4 lutego Ukraińcy wydzielili Operatora Gazociągów Przesyłowych Ukrainy.
Zdaniem publicysty Kommiersanta ten ruch jest związany z procesem trójstronnym z udziałem Komisji Europejskiej, Ukrainy i Rosji. Następna runda rozmów o przyszłości dostaw gazu przez Ukrainę po zakończeniu obecnego kontraktu przesyłowego ma ruszyć w maju.
Umowa przesyłowa Gazprom-Naftogaz obowiązująca do końca 2019 roku wyklucza przekazanie kompetencji w zakresie zarządzania gazociągami na nowy podmiot, przez co Kijów zakłada przeprowadzenie tego procesu 1 stycznia 2020 roku. Oznacza to, że wydzielenie spółki operatorskiej wewnątrz Naftogazu ma charakter „symulacji” i służy poprawieniu pozycji Ukrainy w majowych rozmowach. Potem w 2020 roku operator zostałby sprzedany Magistralnym Gazoprowodom Ukrainy na czele których stoi Polak, Paweł Stańczak.
Borsukow przekonuje, że nawet w 2020 roku nie jest pewne czy nowy operator zostanie certyfikowany w Unii Europejskiej. Wyzwaniem może być fakt, że regulator państwowy na Ukrainie NKREKU jest uznawany za zależnego od państwa, a zgodnie z unijnym prawem musi wyznaczać niezależnie taryfy przesyłowe. Borsukow kończy konstatacją, że wprowadzenie regulacji unijnych raczej utrudnia kompromis w sprawie przyszłości dostaw przez Ukrainę. Gazprom krytykuje wdrażanie reformy gazowej w zgodzie z przepisami Unii Europejskiej nad Dnieprem i traktuje ją jako zagrożenie dla swych interesów.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik