Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał ustawę, która reformuje tamtejszy rynek energetyczny. Ma nadzieję, że reforma umożliwi eksport ukraińskiej energii do Europy przez Polskę.
– Podpisanie ustawy o rynku energii elektrycznej stanowi przejście na europejski model rynku energetycznego, czyli na demonopolizację oraz realną konkurencję – napisał Poroszenko na profilu na Facebooku. Przypomnijmy, że wspomniana ustawa została przyjęta 13 kwietnia w drugim czytaniu przez Radę Najwyższą.
Zakłada ona likwidację dotychczasowego modelu rynku „hurtowego nabywcy”, gdzie wszyscy producenci sprzedają energię na wirtualnym rynku oraz gdzie państwowy Energorynok określa jedną, uśrednioną cenę energii dla spółek zajmujących się jej sprzedażą.
Zamiast tego nad Dnieprem ma powstać kilka równoległych rynków energii elektrycznej, które będą funkcjonowały w połączeniu ze sobą. Ponadto dzięki reformie to dostawcy będą mogli sami wybrać producenta energii (tzw. rynek umów dwustronnych), a następnie dalej sprzedawać energię do końcowych odbiorców.
Ukraina chce sprzedawać energię do Europy
Reforma ukraińskiego rynku energii jest ważna także z punktu widzenia sprzedaży energii na rynki europejskie. Kijów wielokrotnie podkreślał, że zamierza eksportować energię do państw sąsiednich, w tym także do Polski. Zwiększenie wolumenu eksportu wymagałoby jednak uruchomienia nieużywanego interkonektora Chmielnicki-Rzeszów. Polskie Sieci Elektroenergetyczne nie wykluczają możliwości powrócenia do projektu.
Przy czym polski operator zaznaczył, że warunkiem jest zbudowanie nad Dnieprem rynku energii elektrycznej zdolnego oferować transparentne i zbliżone do realiów kosztowych ceny energii. W tym kontekście należy odnotować dążenia Kijowa do synchronizacji ukraińskich sieci elektroenergetycznych z systemem Europy kontynentalnej. Jak wynika z opublikowanego niedawno projektu „Strategii Energetycznej Ukrainy do 2035 roku”, jednym z celów, które wskazał nasz wschodni sąsiad, jest ten, aby wspomniany proces zakończył się do 2025 roku.
Piotr Stępiński
