icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Mamy projekt umowy społecznej. W co grają związkowcy?

Mamy treść projektu umowy społecznej rządu z górnikami będącej przedmiotem negocjacji, które się przedłużają. Być może jest tak dlatego, że związkowcy grają na czas, eskalację oraz czyste technologie węglowe – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Gra na czas

Przewodniczący Solidarności śląsko-dąbrowskiej Dominik Kolorz zapowiedział, że zawarcie umowy społecznej o przyszłości górnictwa w dobie transformacji energetycznej w Polsce może nastąpić na początku marca wbrew poprzednim zapowiedziom o połowie lutego. – Są w uchwale Rady Ministrów dwa bardzo istotne zobowiązania, patrząc z naszej perspektywy. Pierwsze jest takie, że Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku dalej jest dokumentem otwartym, i – tak jak podpisaliśmy to 25 września ub. roku – jego ostateczny kształt, czy też możliwości jego zmian, będą wynikać z tego, co my ustalimy w ramach umowy społecznej. Druga, być może nawet ważniejsza, sprawa jest taka, że rząd zobowiązał się, że wszystkie niskoemisyjne technologie, które proponujemy w naszym porozumieniu, mają być wprowadzone do PEP-u. Z perspektywy spalania węgla jest to rzecz bardzo ważna, bo możemy tam spalić od 10 do 14 mln ton węgla – powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Oznacza to, że PEP2040, czyli tak zwana strategia energetyczna, może ulec zmianie pod wpływem realizacji roszczeń związków zawodowych sektora górniczego. Ich najnowsza propozycja znana opinii publicznej to ustawowe wsparcie przedsiębiorstw okołogórniczych, w których jedna czwarta obrotów pochodzi z górnictwa. W projekcie tzw. umowy społecznej z 22 stycznia 2021 roku, a konkretnie „umowy społecznej dotyczącej transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego” można przeczytać, że „strona rządowa niezwłocznie wystąpi do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zgodę na finansowanie bieżącej produkcji celem zapewnienia stabilności funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w całym okresie funkcjonowania porozumienia, co będzie podstawowym warunkiem jego realizacji”. Porozumienie zakłada, że kopalnie Polskiej Grupy Górniczej będą stopniowo wygaszane do 2049 roku.

Należy podkreślić, że plan dekarbonizacji zawarty w projekcie strategii energetycznej był umiarkowany i zakładał udział węgla w wysokości 37-56 procent w 2030 roku i 11-28 procent w 2040 roku. Te widełki miały być uzależnione od tempa zaostrzania unijnej polityki klimatycznej i jako, że została ona zaostrzona i będzie zaostrzana dalej, należy się spodziewać, że rząd będzie mierzył w PEP2040 przyjętym jego uchwałą w dolne widełki. Do momentu publikacji tego tekstu nie został on ujawniony. Umowa społeczna nie powinna opóźniać dekarbonizacji, bo plany rządu i tak są opieszałe. Związkowcy mogą przykładowo chcieć opóźnić zamykanie poszczególnych zakładów górniczych pomimo utrzymania ostatecznej daty wygaszenia ostatnich z nich w 2049 roku.

Gra na eskalację

Układ z górnikami jest do obrony w Komisji Europejskiej nawet pomimo faktu, że zakłada dotowanie bieżącej pracy kopalni, ale pod warunkiem, że górnicy nie będą eskalować żądań do poziomu niemożliwego do realizacji, czego symbolem może być postulat powrotu do węgla w Elektrowni Ostrołęka C, który jest zdaniem PKN Orlen niemożliwy, o czym mówił BiznesAlert.pl prezes tej spółki, Daniel Obajtek. Również postulat finansowania z budżetu państwa (być może wspartego środkami unijnymi) bieżącej pracy tzw. firm okołogórniczych to rozwiązanie idące zbyt daleko. To szansa na utrzymanie miejsc pracy dla niejednokrotnie całych rodzin powiązanych ze związkami zawodowymi i górnictwem, ale już spoza obszaru wydobycia węgla, świadczących różne usługi pośrednio, na przykład wynajmując sprzęt. Dotowanie pracy kopalń do czasu ich wygaszenia to i tak istotne obciążenie finansowe, więc nie należy godzić się na jego poszerzenie o kolejne formy działalności gospodarczej przy tych zakładach.

Gra na czyste technologie węglowe

Do rozstrzygnięcia pozostaje rentowność tak zwanych czystych technologii węglowych proponowanych przez związkowców. Projekt umowy społecznej widziany przez BiznesAlert.pl głosi, że „strony ustalają utworzenie spółki specjalnego przeznaczenia, której celem będzie realizacja projektów bezemisyjnych technologiiwęglowych CCS oraz technologii wytwarzania wodoru z gazu koksowniczego”. Rząd polski ma także dążyć do budowy instalacji zgazowywania węgla do SNG i metanolu, a także w technologii IGCC oraz dokończenia instalacji wychwytywania i utylizacji dwutlenku węgla (CCU) w Elektrowni Łaziska. Warszawa ma również doprowadzić do instalacji produkującej niskoemisyjne paliwo węglowe, które będzie można wykorzystać w gospodarstwach domowych do 2045 roku. Polacy mają wykorzystać do realizacji tych przedsięwzięć środki z systemu handlu emisjami CO2, Funduszu Odbudowy Next Generation EU, Towarzystwa Finansowego Silesia oraz różne formy partnerstwa publiczno-prywatnego. Instalacje wymienione wyżej mają zostać oddane do użytku najpóźniej w 2025 roku.

Do rozstrzygnięcia pozostaje ile środków miałoby zostać przekazane na te czyste technologie węglowe i do jakiego stopnia mogą się zwrócić. Trwa dyskusja o tym, czy rozwiązania proponowane przez związkowców są perspektywiczne i czy należy przekazywać na nie środki spoza puli na transformację regionów pozagórniczych, które mogłyby służyć transformacji energetycznej poprzez inwestycje w inne technologie. Ciekawy zapis z projektu umowy społecznej to stworzenie Funduszu Transformacyjnego, który przekazywałby 70 procent środków z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na zmiany w województwie śląskim. Ten postulat może zaniepokoić inne regiony pogórnicze w Polsce, jak okolice Bełchatowa i Konina.

Prawdziwa umowa społeczna

Porozumienie rządu z górnikami musi zostać zawarte jak najszybciej w celu odpowiedniego przygotowania polskiego Krajowego Planu Odbudowy, który pozwoli skuteczniej finansować transformację energetyczną. Nie może on prowadzić do konserwacji status quo i opóźniania dekarbonizacji, bo polska strategia energetyczna i tak jest umiarkowana w tym zakresie. Pieniądze na zmiany powinny zostać podzielone na te, które pomogą regionom pogórniczym i te, które dadzą Polsce nowe, mniej emisyjne źródła energii. Transformacja energetyczna nie dotyczy tylko sektora górnictwa ani województwa śląskiego. Nie należy podporządkowywać jej w całości żądaniom jednej grupy społecznej. Prawdziwa umowa społeczna powinna zakładać szeroki konsensus, wykraczający poza oczekiwania związków zawodowych i ustępstwa rządu. Kolejne rozmowy mają się odbyć w trzecim tygodniu lutego. Powyższa deklaracja przedstawiciela związków zawodowych sugeruje, że porozumienie jest możliwe na początku marca, czyli prawie trzy miesiące po uruchomieniu nowego budżetu unijnego, który należy już teraz pożytkować na korzyść transformacji energetycznej w Polsce.

Jakóbik: Podatek od strategii energetycznej i zielony Plan Marshalla

Mamy treść projektu umowy społecznej rządu z górnikami będącej przedmiotem negocjacji, które się przedłużają. Być może jest tak dlatego, że związkowcy grają na czas, eskalację oraz czyste technologie węglowe – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Gra na czas

Przewodniczący Solidarności śląsko-dąbrowskiej Dominik Kolorz zapowiedział, że zawarcie umowy społecznej o przyszłości górnictwa w dobie transformacji energetycznej w Polsce może nastąpić na początku marca wbrew poprzednim zapowiedziom o połowie lutego. – Są w uchwale Rady Ministrów dwa bardzo istotne zobowiązania, patrząc z naszej perspektywy. Pierwsze jest takie, że Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku dalej jest dokumentem otwartym, i – tak jak podpisaliśmy to 25 września ub. roku – jego ostateczny kształt, czy też możliwości jego zmian, będą wynikać z tego, co my ustalimy w ramach umowy społecznej. Druga, być może nawet ważniejsza, sprawa jest taka, że rząd zobowiązał się, że wszystkie niskoemisyjne technologie, które proponujemy w naszym porozumieniu, mają być wprowadzone do PEP-u. Z perspektywy spalania węgla jest to rzecz bardzo ważna, bo możemy tam spalić od 10 do 14 mln ton węgla – powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Oznacza to, że PEP2040, czyli tak zwana strategia energetyczna, może ulec zmianie pod wpływem realizacji roszczeń związków zawodowych sektora górniczego. Ich najnowsza propozycja znana opinii publicznej to ustawowe wsparcie przedsiębiorstw okołogórniczych, w których jedna czwarta obrotów pochodzi z górnictwa. W projekcie tzw. umowy społecznej z 22 stycznia 2021 roku, a konkretnie „umowy społecznej dotyczącej transformacji sektora górnictwa węgla kamiennego oraz wybranych procesów transformacji województwa śląskiego” można przeczytać, że „strona rządowa niezwłocznie wystąpi do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zgodę na finansowanie bieżącej produkcji celem zapewnienia stabilności funkcjonowania górnictwa węgla kamiennego w całym okresie funkcjonowania porozumienia, co będzie podstawowym warunkiem jego realizacji”. Porozumienie zakłada, że kopalnie Polskiej Grupy Górniczej będą stopniowo wygaszane do 2049 roku.

Należy podkreślić, że plan dekarbonizacji zawarty w projekcie strategii energetycznej był umiarkowany i zakładał udział węgla w wysokości 37-56 procent w 2030 roku i 11-28 procent w 2040 roku. Te widełki miały być uzależnione od tempa zaostrzania unijnej polityki klimatycznej i jako, że została ona zaostrzona i będzie zaostrzana dalej, należy się spodziewać, że rząd będzie mierzył w PEP2040 przyjętym jego uchwałą w dolne widełki. Do momentu publikacji tego tekstu nie został on ujawniony. Umowa społeczna nie powinna opóźniać dekarbonizacji, bo plany rządu i tak są opieszałe. Związkowcy mogą przykładowo chcieć opóźnić zamykanie poszczególnych zakładów górniczych pomimo utrzymania ostatecznej daty wygaszenia ostatnich z nich w 2049 roku.

Gra na eskalację

Układ z górnikami jest do obrony w Komisji Europejskiej nawet pomimo faktu, że zakłada dotowanie bieżącej pracy kopalni, ale pod warunkiem, że górnicy nie będą eskalować żądań do poziomu niemożliwego do realizacji, czego symbolem może być postulat powrotu do węgla w Elektrowni Ostrołęka C, który jest zdaniem PKN Orlen niemożliwy, o czym mówił BiznesAlert.pl prezes tej spółki, Daniel Obajtek. Również postulat finansowania z budżetu państwa (być może wspartego środkami unijnymi) bieżącej pracy tzw. firm okołogórniczych to rozwiązanie idące zbyt daleko. To szansa na utrzymanie miejsc pracy dla niejednokrotnie całych rodzin powiązanych ze związkami zawodowymi i górnictwem, ale już spoza obszaru wydobycia węgla, świadczących różne usługi pośrednio, na przykład wynajmując sprzęt. Dotowanie pracy kopalń do czasu ich wygaszenia to i tak istotne obciążenie finansowe, więc nie należy godzić się na jego poszerzenie o kolejne formy działalności gospodarczej przy tych zakładach.

Gra na czyste technologie węglowe

Do rozstrzygnięcia pozostaje rentowność tak zwanych czystych technologii węglowych proponowanych przez związkowców. Projekt umowy społecznej widziany przez BiznesAlert.pl głosi, że „strony ustalają utworzenie spółki specjalnego przeznaczenia, której celem będzie realizacja projektów bezemisyjnych technologiiwęglowych CCS oraz technologii wytwarzania wodoru z gazu koksowniczego”. Rząd polski ma także dążyć do budowy instalacji zgazowywania węgla do SNG i metanolu, a także w technologii IGCC oraz dokończenia instalacji wychwytywania i utylizacji dwutlenku węgla (CCU) w Elektrowni Łaziska. Warszawa ma również doprowadzić do instalacji produkującej niskoemisyjne paliwo węglowe, które będzie można wykorzystać w gospodarstwach domowych do 2045 roku. Polacy mają wykorzystać do realizacji tych przedsięwzięć środki z systemu handlu emisjami CO2, Funduszu Odbudowy Next Generation EU, Towarzystwa Finansowego Silesia oraz różne formy partnerstwa publiczno-prywatnego. Instalacje wymienione wyżej mają zostać oddane do użytku najpóźniej w 2025 roku.

Do rozstrzygnięcia pozostaje ile środków miałoby zostać przekazane na te czyste technologie węglowe i do jakiego stopnia mogą się zwrócić. Trwa dyskusja o tym, czy rozwiązania proponowane przez związkowców są perspektywiczne i czy należy przekazywać na nie środki spoza puli na transformację regionów pozagórniczych, które mogłyby służyć transformacji energetycznej poprzez inwestycje w inne technologie. Ciekawy zapis z projektu umowy społecznej to stworzenie Funduszu Transformacyjnego, który przekazywałby 70 procent środków z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na zmiany w województwie śląskim. Ten postulat może zaniepokoić inne regiony pogórnicze w Polsce, jak okolice Bełchatowa i Konina.

Prawdziwa umowa społeczna

Porozumienie rządu z górnikami musi zostać zawarte jak najszybciej w celu odpowiedniego przygotowania polskiego Krajowego Planu Odbudowy, który pozwoli skuteczniej finansować transformację energetyczną. Nie może on prowadzić do konserwacji status quo i opóźniania dekarbonizacji, bo polska strategia energetyczna i tak jest umiarkowana w tym zakresie. Pieniądze na zmiany powinny zostać podzielone na te, które pomogą regionom pogórniczym i te, które dadzą Polsce nowe, mniej emisyjne źródła energii. Transformacja energetyczna nie dotyczy tylko sektora górnictwa ani województwa śląskiego. Nie należy podporządkowywać jej w całości żądaniom jednej grupy społecznej. Prawdziwa umowa społeczna powinna zakładać szeroki konsensus, wykraczający poza oczekiwania związków zawodowych i ustępstwa rządu. Kolejne rozmowy mają się odbyć w trzecim tygodniu lutego. Powyższa deklaracja przedstawiciela związków zawodowych sugeruje, że porozumienie jest możliwe na początku marca, czyli prawie trzy miesiące po uruchomieniu nowego budżetu unijnego, który należy już teraz pożytkować na korzyść transformacji energetycznej w Polsce.

Jakóbik: Podatek od strategii energetycznej i zielony Plan Marshalla

Najnowsze artykuły