Europa rywalizuje z Chinami i Rosją o dostawy ropy z Kazachstanu

21 listopada 2022, 14:15 Alert

Prezydent Kazachstanu Kassym-Żomart Tokajew w ostatnim czasie gości u siebie wielu przywódców europejskich. Najpierw był Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej. Następnie przybyła minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock. W ostatnią środę i czwartek szef dyplomacji UE Josep Borrell. Niemiecki Handelsblatt zastanawia się czy ten środkowoazjatycki kraj stanie się bardziej znaczącym dostawcą ropy dla Starego Kontynentu, zwłaszcza że zainteresowani są tym również Turcja i Chiny.

Stolica Kazachstanu Astana / fot. Wikimedia

Dostawy ropy z Kazachstanu

Kazachstan wyraźnie zdystansował się od Moskwy po jej inwazji na Ukrainę, jednocześnie intensyfikując stosunki z Unią Europejską. W głównej mierze rozmowy z Brukselą dotyczą handlu surowcami energetycznymi, których Kazachowie mają w bród, a Europa chce zrezygnować z dostaw z Rosji. Kraj ten ma ponad 250 pól gazowych i naftowych obsługiwanych przez największe korporacje, takie jak Chevron, Eni, Total, Exxon Mobil, Royal Dutch Shell i British Gas. Posiada również złoża ropy szacowane na 30 miliardów baryłek i jest największym producentem ropy w Azji Środkowej. Eksport ropy i gazu stanowi 57 procent całkowitego eksportu, a UE jest już największym odbiorcą ropy z Kazachstanu.

Niedawno prezydent Tokajew wzbudził w Europie nadzieje: – Kazachstan jest gotowy wykorzystać swój potencjał do ustabilizowania sytuacji na rynkach światowych i europejskich – powiedział. Jednak jego minister energii Bolat Akschulakov trochę później zahamował euforię. Podkreślił on, że wydobycie ropy nie jest jak kran, który można po prostu bardziej odkręcić, aby uzyskać większe surowca. – Aby wydobyć takie ilości ropy, trzeba dużo zainwestować w pola i wywiercić studnię. To zajmuje dużo czasu i pieniędzy – powiedział. W każdym razie, zdaniem niektórych obserwatorów, UE stosunkowo późno odkryła potencjał tego kraju, podczas gdy Rosja, Chiny i Stany Zjednoczone również od dawna interesują się tym krajem.

Tokajew sprawuje urząd od 2019 roku, kiedy zastąpił autorytarnego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Po czerwcowej poprawce do konstytucji obiecał mieszkańcom „nowy Kazachstan” i zapowiedział twardy kurs przeciwko korupcji i nepotyzmowi. Międzynarodowi obserwatorzy wyborów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) również podkreślają liczne zmiany. Krytykują jednak fakt, że nie są realizowane zalecenia dotyczące łatwiejszej rejestracji kandydatów w wyborach czy większej przejrzystości własności mediów. Warto również pamiętać, że minęło zaledwie dziesięć miesięcy, odkąd krajem wstrząsnęły krwawe zamieszki. Ponad 200 osób zginęło w styczniu, gdy protesty przeciwko wysokim cenom paliw i niesprawiedliwości społecznej przekształciły się w bezprecedensową walkę o władzę. W tym czasie Tokajew wydał rozkaz strzelania do demonstrantów, których określił jako „terrorystów”, i poprosił Władimira Putina o wysłanie na pomoc zdominowanej przez Rosję koalicji wojskowej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Żołnierze szybko uspokoili okolicę i wycofali się. Organizacje zajmujące się prawami człowieka ujawniły dochodzenie wykazujące, że pokojowi demonstranci i osoby niezwiązane z protestami zostały zabite przez organy ścigania i personel wojskowy.

Według ekspertów cytowanych przez Handelsblatt, Kazachstan zdecyduje się raczej na wielowektorową politykę zagraniczną, współpracując zarówno z Rosją, jak i Chinami oraz Europą. Chociaż Rosjanie są w kraju wszechobecni, to Kazachowie zaczynają rozumieć, że po inwazji na Ukrainę powinni mieć więcej niż jednego partnera. Z kolei Unia Europejska postrzega takie sygnały jako szansę dla siebie w kontekście zdobywania nowych dostawców surowców, których obecnie jej tak brakuje.

Handelsblatt/Michał Perzyński