Szóstego października Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przekazał spółkom zaangażowanym w finansowanie projektu Nord Stream 2 decyzję o nałożeniu kary za przeprowadzenie nielegalnej koncentracji w celu budowy gazociągu bałtyckiego. Co ta kara oznacza dla podmiotów finansujących kontrowersyjną inwestycję? – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl
Dwa elementy kary UOKIK
Kara polskiego urzędu antymonopolowego ma dwa aspekty. Finansowy oraz prawny nakaz zerwania dotychczasowych form współpracy opartych na umowach finansujących projekt Nord Stream 2.
Pierwszy element sankcji nałożonych przez UOKIK związany jest z finansami. Ukarane zostały wszystkie podmioty biorące udział w nielegalnej koncentracji, z czego największą grzywną obłożony został rosyjski Gazprom.
• Gazprom – 29 075 726 808 zł (dwadzieścia dziewięć miliardów siedemdziesiąt pięć milionów siedemset dwadzieścia sześć tysięcy osiemset osiem zł),
• Engie Energy – 55 513 793 zł (pięćdziesiąt pięć milionów pięćset trzynaście tysięcy siedemset dziewięćdziesiąt trzy zł),
• Uniper – 29 913 407 zł (dwadzieścia dziewięć milionów dziewięćset trzynaście tysięcy czterysta siedem zł),
• OMV – 87 748 906 zł (osiemdziesiąt siedem milionów siedemset czterdzieści osiem tysięcy dziewięćset sześć zł),
• Shell – 30 220 135 zł (trzydzieści milionów dwieście dwadzieścia tysięcy sto trzydzieści pięć zł)
• Wintershall – 30 785 804 zł (trzydzieści milionów siedemset osiemdziesiąt pięć tysięcy osiemset cztery zł).
Kary wynoszą 10 procent rocznych obrotów spółek zarejestrowanych w przypadku Uniper, OMV, Shell i Wintershall w Holandii, zaś w przypadku Engie Energy oraz Gazpromu, w Szwajcarii.
Kara nałożona przez UOKIK na Gazprom (29 mld złotych tj ponad 6,6 mld euro) jest najwyższą karą nałożoną dotychczas na terenie Unii Europejskiej w ramach postępowania antymonopolowego. Do tej pory prym wiodła kara nałożona w 2018 roku przez Komisję Europejską na amerykański koncern technologiczny Google, kiedy spółka została ukarana karą w wysokości 4,3 mld euro.
Warto zwrócić uwagę, że łączna kwota kary zasądzona na wszystkie sześć podmiotów, doliczając wcześniejsze kary na Engie Energy i Gazprom za brak współpracy przy śledztwie prowadzonym przez UOKIK, wynoszą ponad 29,694 (6,7 mld euro), co jest kwotą niewiele mniejszą od pierwotnie planowanych kosztów całego projektu Nord Stream 2, wynoszących 8,5 mld euro. Tu jednak należy dodać, że kwota ta planowana była w 2018 roku, jeszcze zanim okazało się, że projekt będą czekać perturbacje związane najpierw z duńską zgodą środowiskową, a następnie z amerykańskim ryzykiem sankcji, co w konsekwencji doprowadziło do zejścia z budowy głównego wykonawcy – firmy Allseas.
Nakaz rozwiązania umów z Gazpromem.
Jeszcze bardziej dotkliwym elementem decyzji UOKIK jest nakaz rozwiązania umów kredytowych zawartych w 2017 roku pomiędzy Gazpromem, a pięcioma europejskimi koncernami energetycznymi, dotyczących finansowania projektu Nord Stream 2 w ciągu 30 dni od daty ogłoszenia decyzji.
Co interesujące, w wyniku dochodzenia przeprowadzonego przez UOKIK dowiedzieliśmy się, że w umowach zawarty jest zapis o konwersji ewentualnego zadłużenia Gazpromu na akcje w spółce Nord Stream 2 AG. Oznacza to, że gdyby Gazprom nie spłacił zaciągniętych pożyczek w wysokości 950 mln euro od każdego koncernu (łącznie 4,75 mld euro), jego wierzyciele staliby się akcjonariuszami w projekcie Nord Stream 2. Tym samym obeszliby zastrzeżenia dotyczące koncentracji wydane przez UOKIK w 2016 roku.
Pojawiają się również głosy, że takie rozwiązanie pozwoliłoby dostosować inwestycję do zapisów Trzeciego Pakietu Energetycznego, szczególnie w formie udziału partnerów zewnętrznych w akcjonariacie spółki odpowiedzialnej za przesył gazu.
W opinii UOKIK jest to pogwałcenie prawa antymonopolowego Polski, a za sprawą członkostwa w Unii Europejskiej, również całej Wspólnoty. Urząd zwraca również uwagę na charakter finansowania projektu. Otóż w opinii UOKIK, gdyby projekt Nord Stream 2 był projektem o charakterze gospodarczym, jego źródło finansowania pochodziłoby od rosyjskiego rządu, ewentualnie instytucji finansowych.
Tak się jednak nie stało. Zachodnie spółki energetyczne, które nie świadczą na co dzień usług finansowych, zdecydowały się na udzielenie kredytu Gazpromowi z przeznaczeniem na realizację tego projektu. Fakt ten jest interesujący, jeżeli zwrócimy uwagę na opór Gazpromu i Engie (oba podmioty zarejestrowane poza terytorium UE) wobec udostępniania informacji urzędowi w toku toczącego się postępowania. Pozostałe spółki zapewne musiały udzielić stosownych odpowiedzi na zapytania urzędu, z racji rejestracji na terenie wspólnoty. Można zatem zastanawiać się, czy UOKIK był w stanie dotrzeć do „ukrytych” w Szwajcarii zapisów umów pomiędzy podmiotami.
Budowniczy Nord Stream 2 rusza z portu Mukran w Niemczech na próby morskie
Czy Gazprom zapłaci?
Często pojawiającym się pytaniem w kontekście kary nałożonej przez UOKIK jest: Czy Gazprom faktycznie ją zapłaci oraz jakie narzędzie pozwalające na jej egzekucję miałby UOKIK? Przede wszystkim Gazprom i pozostałe ukarane spółki mają możliwość złożenia odwołania od decyzji UOKIK do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (SOKIK). Następnie strony mogą skorzystać z pozostałych dróg, czyli Sądu Apelacyjnego, a ostatecznie ze złożenia kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego. Po przejściu krajowej ścieżki odwoławczej, następnym krokiem może być złożenie zażalenia do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Tak rozbudowana droga odwoławcza powoduje, że ostateczne uprawomocnienie się decyzji prezesa UOKIK może nastąpić dopiero za kilka lat. Przeglądając historię decyzji wydanych przez UOKIK z ostatnich lat w stosunku do znacznie mniejszych podmiotów gospodarczych można zauważyć, że procesy sądowe kończące się w Sądzie Najwyższym trwają średnio pięć lat. W przypadku Gazpromu i pozostałych spółek czas ten zapewne nie będzie krótszy, a zważywszy na ogrom dokumentów i liczne strony postępowania oraz historycznie wysoką karę w postępowaniu antymonopolowym, batalia sądowa o jej utrzymanie może być historycznie długa.
Prezes UOKIK Tomasz Chróstny poinformował BiznesAlert.pl, że zarówno Gazprom, jak i Engie odwołały się do SOKIK od wcześniej nałożonych kar za brak współpracy przy postępowaniu antymonopolowym. Odwołanie Engie trafiło już do I Sądu Okręgowego w Warszawie (pełniącego rolę SOKIK), natomiast w przypadku Gazpromu wciąż przekazywane są dokumenty do sądu przez UOKIK. Urząd ma na to trzy miesiące od daty wniesienia odwołania.
Na korzyść polskiego urzędu przemawia fakt, że Gazprom oraz pozostałe spółki energetyczne w 2015 roku zgłosiły do UOKIK zamiar powołania wspólnego konsorcjum Nord Stream 2 AG. Jednak w wyniku zastrzeżeń i pytań postawionych przez urząd, spółki te wycofały swój wniosek, co oznacza jednocześnie brak zgody na koncentrację. Pomimo tego, wspomniane koncerny rok później zawarły umowy na finansowanie projektu, działając w sprzeczności z unijnym prawem antymonopolowym (brak zgody organu ochrony konkurencji zamyka drogę przed koncentracją w ramach jednego przedsiębiorstwa).
Dodatkowe zapisy mówiące o ewentualnej konwersji długu na udziały w spółce dopełniają znamiona nielegalności kroków podejmowanych przez inwestorów.
Jeżeli jednak decyzja zostanie podtrzymana przez wszystkie instancje sądów zarówno polskich, jak i ETPC, Gazprom będzie zmuszony do zapłaty odszkodowania powiększonego o odsetki, które, przy tak dużej kwocie, w perspektywie kilku lat mogą zwiększyć wartość kary o kilka miliardów złotych. Jeżeli jednak rosyjska spółka będzie oporna w uregulowaniu należności, UOKIK może wszcząć postępowanie windykacyjne aktywów Gazpromu (i nie tylko), znajdujących się na terenie Unii Europejskiej. Warto wspomnieć, że w przypadku Polski Gazprom posiada 48 procent udziałów w spółce EuRoPolGAZ, będącej właścicielem gazociągu Jamalskiego.
Wygranie przez PGNIG postępowania prowadzonego przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie, czy zwycięstwo ukraińskiego Naftogazu i późniejsze uregulowanie nałożonych kar przez Gazprom pokazują, że spółka ta, przyparta do muru, reguluje swoje zobowiązania. Tak może stać się również w przypadku kary w związku z budową Nord Stream 2. Jednak efekty wspomnianych działań będą widoczne zapewne wiele lat po fizycznym uruchomieniu gazociągu, o który toczy się cała batalia.
UOKiK nakłada 29 mld złotych kary na Gazprom za budowę Nord Stream 2. Jest reakcja Rosji