Maksymowicz: Można mieć reaktor, ale skąd wziąć uran? Z Polski?

25 lutego 2023, 10:30 Atom

Informacje o sytuacji na rynku uranu są coraz bardziej niepokojące. I nie chodzi tylko o jego cenę, która przekroczyła 50 USD za funt tego promieniotwórczego minerału, ale również o jego dostępność, która z różnych względów może być ograniczona – pisze Adam Maksymowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.- Planowana w Polsce elektrownia jądrowa ma mieć dwa lub trzy reaktory o łącznej mocy co najmniej 3000 MW. Wykorzystanie w niej zidentyfikowanych krajowych zasobów uranu pozwoliłoby na produkcję energii przez ok. 56 lat – wylicza.

Koncentrat uranu. Fot. Wikimedia Commons
Koncentrat uranu. Fot. Wikimedia Commons

Kontrakty terminowe na uran wzrosły powyżej poziomu 50 USD za funt, najwyższego od listopada, z powodu utrzymujących się obaw o dostawy na świecie w czasie, gdy popyt prawdopodobnie gwałtownie wzrośnie. Ciągła wojna Rosji z Ukrainą zakłóciła jego dostawy, zmuszając wiele krajów UE i USA do nałożenia sankcji na rosyjski uran. Rosyjskie wydobycie uranu odpowiada za 38% światowych mocy produkcyjnych, podczas gdy ich zakłady wzbogacania odpowiadają za prawie połowę światowej podaży. W związku z kryzysem energetycznym zaostrzonym przez konflikt rosyjsko-ukraiński, takie kraje jak Japonia, Francja, Korea Południowa, Indie, Wielka Brytania, USA i Niemcy ogłosiły ostatnio nowe konstrukcje i dodatkowe zachęty dla energetyki jądrowej. Japonia nakazała budowę nowych elektrowni i zatwierdziła ponowne uruchomienie 17 wyłączonych reaktorów. Polska również przystępuje do realizacji swojego programu budowy elektrowni jądrowych.

Sprzeczne opinie o polskim uranie

Dotychczas dominowało przekonanie, że na rynku znajduje się dość uranu, a zatem z jego nabyciem nie będzie problemu. Tym bardziej, że są to wielkości nie wielkie, gdyż przeciętna elektrownia tego typu zużywa ok.30 ton uranu rocznie. Na tym tle polskie złoża uranu, są negatywnie i pozytywnie kontestowane przez różne instytucje rządowe. I tak Państwowy Instytut Geologiczny w Warszawie odpowiedzialny za ich prezentację, według aktualnego Bilansu Zasobów złóż kopalin w Polsce, uważa, ze złóż takich w ogóle w naszym kraju nie ma. Odmienne w tej sprawie zdanie ma rządowy portal gov.pl Polski Atom. Informuje on, że trwają przygotowania do prowadzenia takich projektów m.in. w Sudetach na terenie Gminy Stara Kamienica w obszarze koncesyjnym Kopaniec-Kromnów oraz na terenie Gminy Walim w obszarze koncesyjnym Dziećmorowice oraz na Mierzei Wiślanej. Zawartość uranu w rudzie uranowej w polskich złożach mieści się w przedziale od 250 do 1100 ppm (parts per milion, czyli „części na milion” – w tym przypadku gramów na tonę). Dla porównania bardzo dochodowe kopalnie wykorzystują rudę o zawartości uranu 300 ppm (np. Rossing w Namibii), a nawet 126 ppm (Trekkopje w Namibii). Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej szacuje, że Polska dysponuje łącznie ok. 100 tys. ton uranu naturalnego (tzw. zasoby prognozowane). Zasoby zidentyfikowane są mniejsze. Mówi się w tym przypadku o ok. 7 tys. ton uranu. Planowana w Polsce elektrownia atomowa ma mieć dwa lub trzy reaktory o łącznej mocy co najmniej 3000 MW. Wykorzystanie w niej zidentyfikowanych krajowych zasobów uranu pozwoliłoby na produkcję energii przez ok. 56 lat. 

Specyfika handlu uranem

Zwrócenie uwagi na te zasoby jest znamienne, gdyż przy bliższym przyjrzeniu się rynkowi uranu, okazuje się, że handel uranem różni się od handlu wszystkimi innymi surowcami mineralnymi. Jego właściwości promieniotwórcze ze względów bezpieczeństwa są na świecie ściśle monitorowane, a jego nabywanie jest określone międzynarodowymi przepisami. W przeciwieństwie do innych towarów, takich jak złoto i srebro, uran fizyczny nie jest przedmiotem handlu na otwartych rynkach. Nabywcami są często przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, które kupują wzbogacony uran do wykorzystania jako paliwo jądrowe, na podstawie bezpośrednich negocjowanych umów ze sprzedawcami. Kontrakty dotyczące uranu mogą trwać od dwóch do dziesięciu lat i są ustalane po stałej, długoterminowej cenie albo bieżąca cena uranu jest traktowana jako bazowa, z korektami ekonomicznymi, które mają być dokonywane w późniejszych terminach, na podstawie wcześniej zawartych uzgodnień.

Kryzys dostaw uranu

Podobnie jak w przypadku wielu rynków towarowych na świecie, globalny kryzys COVID-19 ograniczył produkcję uranu. Sytuacja taka zaistniała pod koniec sierpnia 2020 r. w Kazachstanie. Największy producent uranu Kazatomprom ogłosił, że zaczął kupować uran na rynku, po to aby zrealizować zawarte dotychczas kontrakty. Było to jedną z przyczyn aktualnego wzrostu cen tego surowca. Jest ona nadal daleka od powszechnie uznanej za opłacalną w skali globalnej, która została ustalona na 60 USD za funt uranu. Po stronie podaży – bardzo niskie ceny uranu powstrzymywały inwestycje związane z poszukiwaniem nowych jego złóż. Na skutek tej sytuacji główni producenci zamykali kopalnie i wstrzymali ich projekty rozwojowe.

Duży popyt, mniejsza podaż

Perspektywy dla uranu narastają w sytuacji, kiedy wiele reaktorów miało być zamykanych i z tego powodu nie gromadzono żadnych zapasów uranu. Teraz, kiedy postanowiono je uruchomić na dłuższy czas, trzeba wznowić krótkoterminowe zakupy. Ocenia się, że obecne prognozy popytu są najlepsze w historii, gdyż perspektywy podaży są bardziej niepewne niż kiedykolwiek. Sytuację tę zaostrza polityka środowiskowa Australii, która jest trzecim dostawcą uranu na świecie Trwająca debata zmierza tam do zakazu jego wydobycia. Prawdopodobne wypadnięcie tego kraju z uranowego rynku jeszcze bardziej skomplikuje dostęp do handlu uranem i spowoduje dalszy wzrost jego ceny.

Crouzet: Francja gra o drugą lokalizację atomu w Polsce (ROZMOWA)