Trump liczy na powrót porozumienia naftowego. Lobby łupkowe chce sankcji w razie porażki

3 kwietnia 2020, 06:45 Alert

Prezydent USA liczy na powrót porozumienia naftowego i cięcia sięgające 10 mln baryłek dziennie. Lobby łupkowe domaga się sankcji wobec Arabii Saudyjskiej i Rosji, jeśli nie będą chciały się na nie zgodzić.

Donald Trump. Źródło: Flickr
Donald Trump. Źródło: Flickr

Cięcia wydobycia ropy albo sankcje?

Prezydent USA Donald Trump wyraził nadzieję, że Arabia Saudyjska i Rosja dojdą do konsensusu na temat powrotu do wspólnego ograniczenia wydobycia ropy w ramach porozumienia naftowego. – Oczekuję i liczę na to, że obetną około 10 mln baryłek, a może znacznie więcej. Jeśli to się stanie, będzie wspaniale dla przemysłu ropy i gazu – napisał na Twitterze. Nie sprecyzował, czy chodzi o 10 mln baryłek dziennie.

Financial Times podaje, że przemysł łupkowy lobbuje w Białym Domu za wprowadzeniem sankcji wobec Arabii Saudyjskiej i Rosji w razie gdyby nie chciały zgodzić się na cięcia. Spadek cen ropy w okolice 20 dolarów jest dla firm łupkowych w USA zagrożeniem egzystencjalnym ze względu na to, że granica opłacalności znajduje się średnio w okolicach 50 dolarów.

American Petroleum Institute ma według FT lobbować za zawieszeniem pomocy wojskowej dla Arabii lub wprowadzeniem nowych sankcji wobec Rosji w razie, gdyby nie chciały współpracować, a także zniesieniem części istniejących obostrzeń w razie współpracy. Lobbyści mieli zatrudnić byłego sekretarza energii Ricka Perryego do zabiegów o przekonanie Białego Domu do tych pomysłów. Powiedział on telewizji Fox News, że będzie przekonywał Trumpa do zakupów ropy jedynie od amerykańskich producentów. Przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiada się zaś API przekonujący, że import z całego świata daje rafineriom amerykańskim przewagę konkurencyjną.

Arabia Saudyjska zaapelowała już o zwołanie spotkania kryzysowego producentów ropy z grupy OPEC+ i spoza niej, sugerując w ten sposób udział Amerykanów.

10 mln baryłek – dziennie?

Zdaniem prezydenta Trumpa przywódcy Arabii i Rosji powiedzieli mu o rozmowach na temat powrotu do porozumienia naftowego. Układ zakończył się z końcem marca bo te kraje nie były w stanie ustalić poziomu cięć w jego ramach. Ich celem było podniesienie ceny baryłki. Wynosiły 1,7 mln baryłek dziennie w pierwszym kwartale 2020 roku. Cięcia o 10 mln baryłek miałyby istotne znaczenie dla rynku ropy, bo nadpodaż w pierwszej połowie 2020 roku ma wynieść 1,8 mln baryłek, czyli prawie pięć razy mniej. Mimo to może się ona okazać wyższa przez pandemię koronawirusa ograniczającą zapotrzebowanie na surowce na całym świecie.

Cięcia sugerowane przez Trumpa odpowiadałyby za 10-15 procentom globalnej podaży. Reuters przypomina jednak, że prezydent USA nie sprecyzował, czy chodzi o podaż dzienną i mogło to być działanie celowe. Kommiersant przypomina, że tak duża redukcja wymagałaby miesięcy przygotowań. Dodaje, że Arabia Saudyjska apelowała o „uczciwe porozumienie”, sugerując w ten sposób udział wszystkich producentów w cięciach, w tym Amerykanów.

Ropa zareagowała podwyżką wartości baryłki. Brent podrożał 2 kwietnia z około 20 do 30 dolarów, a WTI z poniżej 20 do 25 dolarów. Obecnie obie mieszanki notują spadek wartości, być może także ze względu na sceptycyzm wobec słów prezydenta USA.

Financial Times/Reuters/Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Koronawirus zabił porozumienie naftowe. Szansa i wyzwanie dla Polski (ANALIZA)