icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Kurdyjski prezent dla Putina (FELIETON)

W próżnię po Amerykanach wycofujących się ze współpracy z Kurdami mogą szybko wejść Rosjanie. Ich firmy energetyczne już czekają na zlecenia – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Prezydent USA Donald Trump wycofuje siły zbrojne z terenów kurdyjskich na granicy Turcji i Syrii, dając tym samym zielone światło do interwencji reżimowi Recepa Tayyipa Erdogana. Media libańskie już informują o atakach lotniczych na dowództwo kurdyjskie na północy Syrii. To działanie na niekorzyść Kurdów wspieranych dotychczas w ramach kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu. W tę pustkę może wejść Rosja, która ma śmiałe plany polityczne wobec tego regionu, do realizacji których zamierza wykorzystać – jak zwykle – także energetykę. Niedługo po deklaracji Trumpa o wycofaniu sił zbrojnych z granicy turecko-syryjskiej minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow spotkał się z premierem Autonomii Kurdyjskiej w Iraku Masrourem Barzanim. To nieprzypadkowa zbieżność terminów.

Rosyjska Rada Spraw Zagranicznych cytowana przez Kommiersant rekomenduje stworzenie wspólnej polityki firm gazowych i naftowych dla Syrii i Iraku. Rosjanie są zaangażowani militarnie w tych krajach, a ich firmy są zaangażowane w tamtejszych sektorach wydobywczych. Rada przypomina projekt Strojtransgazu zapomniany przez tzw. arabską wiosnę, czyli budowę gazociągu z kurdyjskiego Kirkuku w Iraku przez Syrię do Morza Śródziemnego. Budowa ropociągu Rosnieftu wzmocniłaby obecność Rosjan zaznaczoną już portem wojennym w syryjskim Tartusie i otworzyła drogę do zaangażowania w lewantyńskie złoża gazu. To z kolei byłby wstęp do uzyskania wpływu na nowy projekt Korytarza Południowego Unii Europejskiej, czyli gazociąg East Med, nad którym do tej pory mieli pieczę Amerykanie i Izraelczycy.

Wszystko to dzieje się ze względu na niechęć USA do zaangażowania w interwencje zagraniczne po złych doświadczeniach z Afganistanu i Iraku. Kurdyjscy sojusznicy Amerykanów zostali pozostawieni sami sobie, bo Amerykanie woleli oddać pola Turcji i Rosji coraz częściej występującym razem. Rosjanie mogą skutecznie wykorzystać tę pasywność, bo oprócz argumentów militarnych mogą zaoferować regionowi opłacalną współpracę energetyczną i już teraz prawdopodobnie czekają na nowe kontrakty.

To wspaniały prezent dla prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, który 7 października skończył 67 lat.

W próżnię po Amerykanach wycofujących się ze współpracy z Kurdami mogą szybko wejść Rosjanie. Ich firmy energetyczne już czekają na zlecenia – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Prezydent USA Donald Trump wycofuje siły zbrojne z terenów kurdyjskich na granicy Turcji i Syrii, dając tym samym zielone światło do interwencji reżimowi Recepa Tayyipa Erdogana. Media libańskie już informują o atakach lotniczych na dowództwo kurdyjskie na północy Syrii. To działanie na niekorzyść Kurdów wspieranych dotychczas w ramach kampanii przeciwko Państwu Islamskiemu. W tę pustkę może wejść Rosja, która ma śmiałe plany polityczne wobec tego regionu, do realizacji których zamierza wykorzystać – jak zwykle – także energetykę. Niedługo po deklaracji Trumpa o wycofaniu sił zbrojnych z granicy turecko-syryjskiej minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow spotkał się z premierem Autonomii Kurdyjskiej w Iraku Masrourem Barzanim. To nieprzypadkowa zbieżność terminów.

Rosyjska Rada Spraw Zagranicznych cytowana przez Kommiersant rekomenduje stworzenie wspólnej polityki firm gazowych i naftowych dla Syrii i Iraku. Rosjanie są zaangażowani militarnie w tych krajach, a ich firmy są zaangażowane w tamtejszych sektorach wydobywczych. Rada przypomina projekt Strojtransgazu zapomniany przez tzw. arabską wiosnę, czyli budowę gazociągu z kurdyjskiego Kirkuku w Iraku przez Syrię do Morza Śródziemnego. Budowa ropociągu Rosnieftu wzmocniłaby obecność Rosjan zaznaczoną już portem wojennym w syryjskim Tartusie i otworzyła drogę do zaangażowania w lewantyńskie złoża gazu. To z kolei byłby wstęp do uzyskania wpływu na nowy projekt Korytarza Południowego Unii Europejskiej, czyli gazociąg East Med, nad którym do tej pory mieli pieczę Amerykanie i Izraelczycy.

Wszystko to dzieje się ze względu na niechęć USA do zaangażowania w interwencje zagraniczne po złych doświadczeniach z Afganistanu i Iraku. Kurdyjscy sojusznicy Amerykanów zostali pozostawieni sami sobie, bo Amerykanie woleli oddać pola Turcji i Rosji coraz częściej występującym razem. Rosjanie mogą skutecznie wykorzystać tę pasywność, bo oprócz argumentów militarnych mogą zaoferować regionowi opłacalną współpracę energetyczną i już teraz prawdopodobnie czekają na nowe kontrakty.

To wspaniały prezent dla prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina, który 7 października skończył 67 lat.

Najnowsze artykuły