Amerykanie poinformowali Organizację Narodów Zjednoczonych, że wychodzą z porozumienia klimatycznego.
USA wychodzą, ale nie wykluczają powrotu
Departament Stanu przesłał oficjalną notę, w której zawiadomił ONZ o wycofaniu się USA z porozumienia paryskiego uzupełniającego ramową konwencję Narodów Zjednoczonych ws. zmian klimatu. W nocie zaznaczono, że USA nie wykluczają powrotu do porozumienia.
Byłoby to możliwe, gdyby warunki procesu ograniczania emisji gazów cieplarnianych zmieniły się na korzystniejsze dla Stanów Zjednoczonych – podkreślono w nocie.
„USA popierają zrównoważone podejście do walki ze zmianami klimatu, które gwarantuje obniżanie poziomu emisji przy jednoczesnym zachowaniu wysokiego tempa wzrostu gospodarczego i zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego” – napisano w piśmie do ONZ.
Przez najbliższe trzy lata – do czasu całkowitego wycofania się z porozumienia paryskiego – delegacja Stanów Zjednoczonych będzie uczestniczyć we wszystkich spotkaniach państw-sygnatariuszy umowy.
Zwrot Trumpa
USA wycofały się z porozumienia paryskiego na mocy decyzji prezydenta Donalda Trumpa, który 1 czerwca ogłosił, że jego kraj „całkowicie wstrzymuje wprowadzanie w życie niewiążącego porozumienia paryskiego oraz drakońskich finansowych i gospodarczych obciążeń, jakie umowa ta nakłada na USA”.
Według Trumpa porozumienie paryskie przynosiło korzyść „wyłącznie” innym krajom, a on sam został wybrany, by „reprezentować mieszkańców Pittsburgha, a nie Paryża”. Pittsburgh był dawniej jednym z głównych ośrodków hutnictwa stali w USA, ale jego rola pod tym względem znacznie podupadła.
Prezydent utrzymywał też, że wycofanie Stanów Zjednoczonych Ameryki z paryskiego porozumienia „nie będzie miało dużego wpływu” na klimat. Dodał, że jak dotąd firmy w USA oraz amerykańscy podatnicy ponosili koszty tego porozumienia.
Trump podkreślił, że rezygnacja z zobowiązań wynikających z porozumienia będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu.
Przyjęte w grudniu 2015 roku na konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu porozumienie ratyfikowało dotąd 147 państw, a USA uczyniły to we wrześniu ubiegłego roku. Zobowiązały się w ten sposób do podjęcia działań na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do wyraźnie mniej niż 2, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem 20,09 proc.
Polska Agencja Prasowa
Wójcik: Trump porzuca porozumienie klimatyczne. Krytyka i uznanie w USA