Jednogłośne uchwalenie tzw. ustawy offshore przez sejmową Komisję do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych to dopiero początek drogi parlamentarnej dla – jak nazwano trafnie ten dokument – „Konstytucji morskiej energetyki wiatrowej”. Niemniej jednak determinacja, jaką wykazali się posłowie 15 grudnia głosując po pierwszym czytaniu za przyjęciem ustawy jest godna pochwały i naśladowania przez wyższą izbę Parlamentu – pisze Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Na ustawę o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich elektrowniach wiatrowych (czyli wspomnianą ustawę offshore) czekają dzisiaj nie tylko inwestorzy planujący wiatraki w polskiej części Morza Bałtyckiego, ale także polski przemysł dostrzegający w tym innowacyjnym sektorze szansę na dalszy rozwój i dywersyfikację przychodów. Polska może być liderem pod względem zainstalowanych mocy wiatrowych na Bałtyku, a offshore wind może stać się naszą kolejną specjalnością eksportową. Warte nawet 130 mld złotych inwestycje to szansa na to, byśmy jako kraj w końcu zaczęli zarabiać na odnawialnych źródłach energii i tworzyli wokół sektora wartość dodaną.
Mając to na uwadze, posłowie i senatorowie powinni bezzwłocznie uchwalić regulacje stanowiące podwalinę dla inwestycji w morskie farmy. Terminy są tutaj bardzo istotne. Wejście w życie tego dokumentu do końca grudnia 2020 r. jest kluczowe dla dotrzymania założonych harmonogramów w już rozpoczętych procesach inwestycyjnych.
Czas nagli ze względów finansowych. Bo jeśli proces legislacyjny przeciągnie się na 2021 rok, to inwestorzy stracą szansę na wsparcie w ramach pierwszego etapu rozwoju farm morskich w Polsce. Chodzi łącznie o 5,9 GW, dla których wsparcie będzie przyznawanie na wniosek inwestora, a nie w ramach aukcji. W tej fazie szansę na wsparcie mają projekty PGE (wstępne porozumienie z duńskim Ørsted), PKN Orlen, spółki celowej Polenergii i Equinora, RWE Renewables oraz Ocean Winds (utworzonego w wyniku fuzji EDPR i Engie).
Sejm i Senat mają możliwość uchwalenia ustawy jeszcze w grudniu 2020 roku podczas trwającego posiedzenia. Uchwalając ustawę do końca tego roku możemy wpisać się jeszcze w harmonogram związany z przyznawaniem pomocy publicznej przez Komisję Europejską. W takim scenariuszu inwestorzy będą mogli złożyć wnioski do URE w marcu, a regulator rynku energii będzie miał szansę je zatwierdzić w czerwcu. To nieprzekraczalny termin. Jego dotrzymanie jest istotne ze względu na unijną dyrektywę RED II, która zezwala na wsparcie OZE poza aukcją tylko do końca pierwszego półrocza przyszłego roku
Choć jest to już ostatni dzwonek i presja czasowa jest odczuwalna dla wszystkich zaangażowanych stron, to Polska może jeszcze wykorzystać tę historyczną szansę. Po raz pierwszy możemy wsiąść do pociągu jadącego w kierunku innowacyjnej energetyki przyszłości, gdy ten pociąg stoi jeszcze na peronie. Nie zaprzepaśćmy tego!
Materiał opublikowany w ramach współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Energetyki Wiatrowej