Niemiecki polityk: Berlin sprzedaje swoją niezależność

24 listopada 2015, 13:20 Energetyka

Mam wrażenie, że sposób w jaki Angela Merkel rozwiązuje kryzys związany z uchodźcami ma związek z kryzysem greckim. Wtedy była ona krytykowana za narzucanie surowej polityki oszczędności, teraz bogatsza o to doświadczenie, działa kierując się swoim poczuciem moralności. Jeśli chodzi o Ukrainę, Merkel nie spodziewała się, że Putin posunie się tak daleko. Ona naprawdę chciała kontrolować tą sytuację – mówi w wywiadzie dla „New Eastern Europe” Viola von Cramon-Taubadel, była członkini Bundestagu. 

Gazociągi Rosjan oplatają region Europy Środkowo-Wschodniej.

Według niemieckiej polityk, Merkel chciała dać Putinowi jakieś pole do manewru, znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby mu zachować twarz.

– Jestem przekonana, ze gdyby Unia zaprezentowała bardziej stanowcze, wspólne stanowisko przeciwko Putinowi, nie tylko jeśli chodzi o sankcje, ale i o inne sprawy, to kryzys Ukraiński byłby rozwiązany inaczej – dodała.

Jak mówi Viola von Cramon-Taubadel, Niemcy obejmują przywództwo w każdym z kryzysów, ponieważ nikt inny nie chce tego zrobić, co dowodzi słabości Unii Europejskiej. Ranking Forbesa, w którym Putin został uznany najpotężniejszym człowiekiem świata, nie jest miarodajny, bo działa on nie z pozycji siły lecz słabości.

Jeśli chodzi o kryzys związany z uchodźcami, to według polityk, Niemcy zostały pozostawione same sobie, a kraje Europy Wschodniej, pomimo, że podjęły suwerenną decyzję o wstąpieniu do UE po prostu odmówiły pomocy w tej sprawie. Na zarzut przeprowadzającego wywiad Bartosza Marcinkowskiego, że jej kraj żąda solidarności w sprawie uchodźców, a nie okazuje jej w sprawie Nord Stream 2, Viola von Cramon-Taubadel odpowiada, że w pełni się z nim zgadza. Mówi, że wobec wszystkiego co Putin zrobił przez ostatnie dwa lata, decyzja o współpracy z nim jest katastrofą. Polityk pyta, dlaczego skoro nie wykorzystujemy w pełni obecnego gazociągu mamy budować następny? Wyraża nadzieję, że Polska w tej sprawie będzie mówić znacznie głośniej i naprawdę zacznie krytykować rząd Niemiec oraz, że Komisja Europejska jednak zablokuje ten projekt, bo stoi on w sprzeczności z unijnymi zasadami.

Na pytanie, co w takim razie skłania Niemców do tej współpracy, jeżeli Nord Stream 2 nie jest tak naprawdę potrzebny, polityk odpowiada, że podejrzewa tutaj wpływ powiązań niemieckiej socjaldemokracji z byłym kanclerzem Gerhardem Schroederem, który to z kolei ma silne związki z Rosjanami. Według niej, patrząc na brak reakcji mediów w tym kraju, Niemcy sprzedają swoją niezależność i nikt o to nie dba.

Źródło: New Eastern Europe