icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Volkswagen spróbował podbić chiński rynek. Nie dostrzegł swojej porażki

Niemiecki koncern samochodowy Volkswagen już dawno porzucił swój matecznik, którym jest niemiecki Wolfsburg i wyruszył w świat, aby podbijać wielkie rynki zbytu, które Niemcy tradycyjnie widzą na Wschodzie. Nie spełnił jednak swoich planów.

Pierwsze kontakty między Chinami a Volkswagenem sięgają roku 1978. Pierwotnie Chińczycy chcieli nawiązać kontakty z Mercedesem, ale gdy zobaczyli te wszystkie Volkswageny na niemieckich ulicach, mieli spontanicznie zmienić zdanie.

W styczniu 1981 roku delegacja Grupy Volkswagen udała się do Pekinu i Szanghaju z konkretną ofertą, w ramach joint venture, z Chinami. Chińscy eksperci ostatecznie zdecydowali się na współpracę i produkcję Volkswagena Santany. Już 1983 roku w Szanghaju zmontowano pierwszego Volkswagen Santanę. W 1991 roku w Changchun wyprodukowano pierwszego Volkswagena Jettę w Chinach. Im bardziej Volkswagen angażował się w Chinach, tym więcej dostawców i podwykonawców, takich jak Bosch i Siemens otwierano zakłady w Chinach.

Wielkie rozczarowanie 

Obecnie sieć Volkswagena w Chinach obejmuje 39 zakładów i 90 000 pracowników podaje niemiecki koncern na swojej stronie internetowej.

Jeszcze w kwietniu Volkswagen ogłosił, że zainwestuje kolejne 2,5 miliardy euro w Chinach. Volkswagen rozbuduje swoje zakłady produkcyjne i badawcze w prowincji Anhui, ponieważ niemiecki producent samochodów chce odzyskać tytuł najlepiej sprzedającej się marki samochodowej w Chinach.

Rzeczywistość dogoniła managerów Volkswagena dopiero jesienią tego roku. Volkswagen i jego chiński partner SAIC rozważają zamknięcie fabryki w Chinach z powodu spadającego popytu na pojazdy spalinowe.

Z trudną sytuację w Chinach walczy także marka Volkswagena Skoda. Udział Skody w całkowitej sprzedaży chińskiej spółki joint venture wynosi obecnie zaledwie jeden procent – w 2017 roku było to jeszcze 17 procent. Łącznie SAIC-VW sprzedał 1,2 mln pojazdów w 2023 roku, jest to o 43 procent mniej niż w 2017.

Volkswagen nie jest zdolny do wyciągania wniosków

Koncern Volkswagena od lipca do września 2024 zarobił operacyjnie o 42 procent mniej w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Wynik netto spadł jeszcze gwałtowniej niż wynik operacyjny. Tu spadek sięgnął 64 procent. Wysokie koszty restrukturyzacji wynoszące 2,2 miliarda euro w minionym roku również wpłynęły negatywnie na zyski. W całym łańcuchu produkcji wzrosły koszty stałe i wydatki doraźne.

Odpowiedz, którą Volkswagen planuje wdrożyć, jako reakcje na sytuacje rynkowa składa się głównie z oszczędności. Pracownicy marki VW będą musieli zrezygnować z dużej części zarobków, co we wszystkich obszarach przyniosłaby prawie 800 milionów euro oszczędności rocznie. Poza tym koncern planuje zwolnienie ponad 10 000 pracowników w Niemczech oraz zamknięcie aż trzech z łącznie dziesięciu zakładów produkcyjnych w tym kraju.

Zarząd Volkswagena żąda od swoich pracowników w Niemczech nie tylko za wiele, ale także akceptacji błędów popełnionych przez managerów w ostatnich latach. Transfer niemieckiego know-how, który ma miejsce od dekad, musiał się w końcu boleśnie skończyć. To było do przewidzenia nawet dla osób nieznających się na branży automotive.

Ale to nie koniec niemieckich błędów w Chinach, bo zamiast wyciągać wnioski, brną oni dalej w marzenia podbicia chińskiego rynku. Niemcom i tu w szczególności Volkswagenowi jest trudno zrozumieć, że przegrał w Chinach z konkurencją krajową, która obecnie produkuje lepsze i bardziej atrakcyjne samochody.

Zamiast w szybkim tempie porzucić Chiny i skoncentrować swoje siły na rozwoju w Europie i Ameryce Północnej niemiecki automotive zachowuje się całkowicie odwrotnie, przeprowadzając w Niemczech olbrzymie plany oszczędnościowe, aby dalej móc marzyć o rynkowym podbiciu Azji. Niemieckie związki zawodowe nie powinny na to pozwolić i powinny bronić praw i statusu swoich członków.

Aleksandra Fedorska

Chiny odpowiadają na europejskie cła. Zalecają wstrzymanie inwestycji na Starym Kontynencie

Niemiecki koncern samochodowy Volkswagen już dawno porzucił swój matecznik, którym jest niemiecki Wolfsburg i wyruszył w świat, aby podbijać wielkie rynki zbytu, które Niemcy tradycyjnie widzą na Wschodzie. Nie spełnił jednak swoich planów.

Pierwsze kontakty między Chinami a Volkswagenem sięgają roku 1978. Pierwotnie Chińczycy chcieli nawiązać kontakty z Mercedesem, ale gdy zobaczyli te wszystkie Volkswageny na niemieckich ulicach, mieli spontanicznie zmienić zdanie.

W styczniu 1981 roku delegacja Grupy Volkswagen udała się do Pekinu i Szanghaju z konkretną ofertą, w ramach joint venture, z Chinami. Chińscy eksperci ostatecznie zdecydowali się na współpracę i produkcję Volkswagena Santany. Już 1983 roku w Szanghaju zmontowano pierwszego Volkswagen Santanę. W 1991 roku w Changchun wyprodukowano pierwszego Volkswagena Jettę w Chinach. Im bardziej Volkswagen angażował się w Chinach, tym więcej dostawców i podwykonawców, takich jak Bosch i Siemens otwierano zakłady w Chinach.

Wielkie rozczarowanie 

Obecnie sieć Volkswagena w Chinach obejmuje 39 zakładów i 90 000 pracowników podaje niemiecki koncern na swojej stronie internetowej.

Jeszcze w kwietniu Volkswagen ogłosił, że zainwestuje kolejne 2,5 miliardy euro w Chinach. Volkswagen rozbuduje swoje zakłady produkcyjne i badawcze w prowincji Anhui, ponieważ niemiecki producent samochodów chce odzyskać tytuł najlepiej sprzedającej się marki samochodowej w Chinach.

Rzeczywistość dogoniła managerów Volkswagena dopiero jesienią tego roku. Volkswagen i jego chiński partner SAIC rozważają zamknięcie fabryki w Chinach z powodu spadającego popytu na pojazdy spalinowe.

Z trudną sytuację w Chinach walczy także marka Volkswagena Skoda. Udział Skody w całkowitej sprzedaży chińskiej spółki joint venture wynosi obecnie zaledwie jeden procent – w 2017 roku było to jeszcze 17 procent. Łącznie SAIC-VW sprzedał 1,2 mln pojazdów w 2023 roku, jest to o 43 procent mniej niż w 2017.

Volkswagen nie jest zdolny do wyciągania wniosków

Koncern Volkswagena od lipca do września 2024 zarobił operacyjnie o 42 procent mniej w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Wynik netto spadł jeszcze gwałtowniej niż wynik operacyjny. Tu spadek sięgnął 64 procent. Wysokie koszty restrukturyzacji wynoszące 2,2 miliarda euro w minionym roku również wpłynęły negatywnie na zyski. W całym łańcuchu produkcji wzrosły koszty stałe i wydatki doraźne.

Odpowiedz, którą Volkswagen planuje wdrożyć, jako reakcje na sytuacje rynkowa składa się głównie z oszczędności. Pracownicy marki VW będą musieli zrezygnować z dużej części zarobków, co we wszystkich obszarach przyniosłaby prawie 800 milionów euro oszczędności rocznie. Poza tym koncern planuje zwolnienie ponad 10 000 pracowników w Niemczech oraz zamknięcie aż trzech z łącznie dziesięciu zakładów produkcyjnych w tym kraju.

Zarząd Volkswagena żąda od swoich pracowników w Niemczech nie tylko za wiele, ale także akceptacji błędów popełnionych przez managerów w ostatnich latach. Transfer niemieckiego know-how, który ma miejsce od dekad, musiał się w końcu boleśnie skończyć. To było do przewidzenia nawet dla osób nieznających się na branży automotive.

Ale to nie koniec niemieckich błędów w Chinach, bo zamiast wyciągać wnioski, brną oni dalej w marzenia podbicia chińskiego rynku. Niemcom i tu w szczególności Volkswagenowi jest trudno zrozumieć, że przegrał w Chinach z konkurencją krajową, która obecnie produkuje lepsze i bardziej atrakcyjne samochody.

Zamiast w szybkim tempie porzucić Chiny i skoncentrować swoje siły na rozwoju w Europie i Ameryce Północnej niemiecki automotive zachowuje się całkowicie odwrotnie, przeprowadzając w Niemczech olbrzymie plany oszczędnościowe, aby dalej móc marzyć o rynkowym podbiciu Azji. Niemieckie związki zawodowe nie powinny na to pozwolić i powinny bronić praw i statusu swoich członków.

Aleksandra Fedorska

Chiny odpowiadają na europejskie cła. Zalecają wstrzymanie inwestycji na Starym Kontynencie

Najnowsze artykuły