W rządzie Austrii trwa spór, czy wycofać się z Nord Stream 2 w razie inwazji Rosji na Ukrainę

1 lutego 2022, 10:30 Alert

W austriackim rządzie federalnym, który tworzą chadecy z ÖVP i Zieloni panuje niezgoda co do reakcji wobec Rosji w razie uderzenia na Ukrainę. Wicekanclerz Werner Kogler (Zieloni) podkreślił w niedzielę wieczorem, że groźby pod adresem Rosji muszą być wiarygodne, w związku z tym zablokowanie Nord Stream 2 musi być również częścią sankcji.

Spór w rządzie Austrii o Nord Stream 2

Podobnego zdania jest rzecznik ds. polityki zagranicznej Zielonych Ewa Ernst-Dziedzic. Ewentualne wycofanie się z projektu Nord Stream 2, w finansowanie którego zaangażowane jest również austriackie przedsiębiorstwo energetyczne OMV, Ernst-Dziedzic określiła jako „jednego z najważniejszych kroków, jakie Europa ma przeciwko Putinowi”. Celem jest przekonanie Rosji do pokojowego rozwiązania konfliktu wspólnie.

Nie zgadzają się z tym chadecy. Chociaż niektórzy z czołowych polityków ÖVP w kraju i na szczeblu europejskim również domagają się umieszczenia Nord Stream 2 w liście sankcji, to ministerstwo spraw zagranicznych pod koniec zeszłego tygodnia trzymało się stanowiska, że skoro Nord Stream 2 jeszcze nie działa, to „nie stanowi zagrożenia”, nawiązując do identycznych oświadczeń ministra spraw zagranicznych Alexandra Schallenberga (ÖVP). Minister obrony Klaudia Tanner (ÖVP) podzieliła stanowisko MSZ.

Gazociąg kosztował do tej pory około 9,5 mld euro, z czego połowę sfinansowały zachodnie firmy, takie jak OMV czy Shell. Austriackie OMV zapłaciło 729 mln euro. W tej chwili jednak nadal projekt nie uzyskał jeszcze certyfikacji.

Der Standard/Michał Perzyński