Warzecha: Zakaz drewna w kominkach to wylewanie dziecka z kąpielą

26 listopada 2019, 14:00 Środowisko

Łukasz Warzecha krytykuje restrykcyjną ustawę antysmogową z Krakowa. Jego zdaniem państwo zawiodło przy tworzeniu tych przepisów.

Dym z komina,. fot. Pixabay
Dym z komina,. fot. Pixabay

– Uważam, że to wylewanie dziecka z kąpielą. Nie jest to dowód na wydolność naszego państwa. Problem smogu wytwarzanego przez instalacje grzewcze został przeanalizowany. Wiadomo co powoduje największe szkody w odpowiedniej kolejności. Największe szkody powoduje to, co nie jest paliwem: opony, stare meble, itd. To jest już zabronione – wskazuje publicysta. – W dalszej kolejności chodzi o nieumiejętne spalanie lub spalanie węgla niskiej jakości. To wyzwanie w postaci jakości węgla i nauczenie odpowiedniego spalania. Spalanie odpowiednio wysuszonego drewna, przede wszystkim z drzew liściastych, przynosi bardzo nikłe szkody, prawie wcale ich nie ma. To bardzo ekologiczny opał.

– Uchwały zakazujące palenia paliwami stałymi to linia najmniejszego oporu. Nie będąc w stanie wyegzekwować zakazu opartego o kryteria ustalone, władze postanowiły zakazać wszystkiego. To świadectwo tego, że państwo sobie nie radzi. Tą nieporadnością obarcza obywateli, którzy zainwestowali w kominek i chcieliby palić drewnem dobrej jakości przynoszącym małe szkody. Państwo, które poważnie traktuje obywateli, powinno podchodzić inaczej do legislacji. Należy zapytać, czy problem jest do rozwiązania w ramach istniejących przepisów. To byłoby możliwe, ale wymagałoby wysiłku – przekonuje rozmówca BiznesAlert.pl. – Najprościej dołożyć nowych przypisów skutkujących kompletnie absurdalną sytuacją, w której urzędnik gminny czy Straż Miejska ma większe uprawnienia niż policja. Mam duże wątpliwości względem podstaw prawnych działania dronów śledzących nielegalną emisję. Spodziewam się, że w przyszłości może się pojawić szereg spraw sądowych o naruszanie miru domowego i prywatności. Chyba wszyscy mamy świadomość, że wypuszczenie drona nad czyjąś nieruchomość narusza tę prywatność. Niejasna podstawa prawna pozwala Straży Miejskiej wypuszczać je nad domami.

– Byłbym zwolennikiem likwidacji podstawy prawnej do uchwał, takich jak w Krakowie. Po pierwsze, powinniśmy walczyć punktowo ze spalaniem niewłaściwych paliw. Należy ustalić kompetencje kontrolne i nakierować je na tę sprawę. Potrzebny jest też dobry program wymiany źródeł ogrzewania. Warto pamiętać, że nie każdego stać na wymianę pieców. Kraków założył, nie bez powodu, że możliwe są dopłaty do kosztów ogrzewania już po wymianie. To pokazuje, że obywateli na takie zmiany czasem nie stać. Państwo znów zawiodło, bo samorząd zmusza obywateli do zmian wiedząc, że nie mogą sobie na nie sami pozwolić – kwituje redaktor Warzecha.

Opracowanie: Wojciech Jakóbik